Kierowca mercedesa jechał pod prąd w Gorzowie Wielkopolskim. Gdy był na lewym pasie, z naprzeciwka jechały już bus, motocyklista, a za nim auto osobowe. - Szczęście w nieszczęściu, że było tam ograniczenie do 50 kilometrów na godzinę i fotoradar - mówi autor nagrania, które otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do zdarzenia doszło 12 sierpnia w Gorzowie Wielkopolskim na drodze krajowej numer 22. Reporter 24 dopiero teraz zdecydował się przesłać nagranie do naszej redakcji.
- Jechałem motocyklem widocznym na nagraniu. Kamerka umieszczona była w aucie, którym za mną jechała moja żona. Byłem w szoku, kiedy ujrzałem ten samochód - relacjonował pan Maciej.
Reporter 24 nie wie, w którym miejscu kierowca mercedesa mógł wjechać pod prąd.
Ograniczenie i fotoradar
- Pan, który jechał busem przede mną, krzyczał, że tamten jedzie wprost na czołowe. Na szczęście udało mu się bardzo szybko zjechać na prawy pas i wjechać jeszcze przed jadąca ciężarówkę - mówił Reporter 24.
Pan Maciej się zatrzymał, natomiast kierowca mercedesa z włączonymi światłami awaryjnymi zjechał na prawidłowy pas.
- Znam dobrze tę trasę. To nie dość, że skandal, to jeszcze zagrożenie. Gdybyśmy mieli 90 na liczniku, w życiu bym nie wyhamował i byłaby tragedia - opisywał motocyklista. - Szczęście w nieszczęściu, że było tam ograniczenie do 50 kilometrów na godzinę i fotoradar - zakończył.
Autor: mj//ank / Źródło: Kontakt 24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24 | Maciej