Mieszkaniec Lublina postanowił pozbyć się śmieci. Jednak worki z odpadami - zamiast w specjalnych kontenerach - zostawił w zaroślach. Strażnicy miejscy dotarli do mężczyzny, bo ten wyrzucił też dowód zapłaty ze swoim numerem telefonu. Mężczyzna został ukarany mandatem.
Pod koniec października lubelscy strażnicy miejscy zauważyli, że w krzakach przy ulicy Willowej w Lublinie ktoś zostawił śmieci.
- W workach znajdowały się odpady budowlane, między innymi opakowania po piance montażowej, kartony oraz kawałki pianki montażowej. Leżał tam również dowód zapłaty z numerem telefonu – mówi Robert Gogola, rzecznik lubelskiej straży miejskiej.
Dostał mandat, posprzątał śmieci
Gdy funkcjonariusze zadzwonili pod widoczny na kartce numer, odezwał się jeden z okolicznych mieszkańców. – Gdy przyjechaliśmy na jego posesję, przyznał że worki należą do niego. Dostał 300-złotowy mandat. Uprzątnął już teren – informuje rzecznik.
Przyznaje, że choć tym razem łatwo udało się ustalić sprawcę zaśmiecania, to czasami jest to bardzo trudne zadanie.
Strażnicy na tropie tych, którzy śmiecą
– Niemniej staramy się radzić sobie w każdej sytuacji. Tak jak w przypadku sprzed kilku lat, gdy ktoś porzucił - w miejscu publicznym - na terenie miasta blaszane poszycie dachowe. Przejrzeliśmy zdjęcia dachów z tej okolicy dostępnych na Google Street View i zauważyliśmy, że poszycie "pasuje" do jednego zdjęcia - opowiada Gogola.
Gdy strażnicy przyjechali na miejsce, okazało się że dom miał niedawno wymieniany dach, bo był on inny niż ten widoczny na zdjęciach w internecie.
- Takim właśnie sposobem ustaliliśmy, że stare poszycie wyrzuciła firma remontowa – wspomina rzecznik.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: SM Lublin