28-letni Sasho M. został oskarżony przez prokuraturę o znęcanie się nad swoimi dziećmi i usiłowanie zabójstwa 5-tygodniowego syna. Akt oskarżenia trafił do sądu w Lublinie. Na ławie oskarżonych, oprócz mężczyzny, zasiądą również matka i babcia dzieci. Prokuratura ujawniła szczegóły dotychczasowych ustaleń. Według nich oskarżony "nie akceptował" syna, a babcia "mówiła, że jest brzydki, w złości brała go na ręce, potrząsała nim".
Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Lublinie. 28-letni Sasho M. i 23-letnia Atanaska R. są oskarżeni o usiłowanie zabójstwa swojego 5-tygodniowego syna z zamiarem ewentualnym. - Sasho M. i Atanaska R. swoim zachowaniem w zamiarze ewentualnym wypełnili znamiona usiłowania zbrodni zabójstwa swojego 5-tygodniowego dziecka (…) oraz spowodowali ciężkie obrażenia ciała pokrzywdzonego - wskazał w akcie oskarżenia prokurator Paweł Banach.
Prokurator uznał, że bezpośrednim sprawcą obrażeń był Sasho M. Jak ustalili śledczy, 28-latek chciał spowodować u niemowlaka "ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu".
- Nie akceptował dziecka jako swojego syna oraz negował swoje obowiązki rodzicielskie- – czytamy w akcie oskarżenia.
Zdaniem prokuratora, oskarżony znęcał się nad chłopcem i "godził się na spowodowanie śmierci".
Przed sądem staną też mama i babcia dzieci
- Taką samą odpowiedzialność ponosi Atanaska R., która mając świadomość znajdowania się (syna - red.) w stanie choroby realnie zagrażającej życiu, godziła się na utrzymanie tego stanu - wskazał prokurator Banach.
Zarzuty znęcania się nad wnukiem i nieudzielenia mu koniecznej pomocy usłyszała również 42-letnia babcia poszkodowanego, Sevdzhan V.
Sasho M., Atanaska R. i Sevdzhan V. są obywatelami Bułgarii pochodzącymi z Warny. Atanaska R. i Sasho M. wzięli tradycyjny romski ślub i w 2019 roku przyjechali do Polski. Zamieszkali w Lublinie razem z matką mężczyzny, 42-letnią Sevdzhan V. Pierwszy syn Sasho M. i Atanaski R. urodził się w styczniu 2020 roku, a drugi w grudniu tego samego roku. Matka opiekowała się dziećmi w domu, korzystała z pomocy społecznej, w tym ze świadczenia 500 plus. Ojciec z babcią utrzymywali rodzinę z handlu odzieżą na targowiskach.
"Zarówno Sasho M., jak i Sevdzhan V. stosowali wobec Atanaski R. przemoc fizyczną i psychiczną. Sasho M. bił obydwu synów, krzyczał na dzieci, kiedy mu przeszkadzały" – czytamy w akcie oskarżenia.
Policję powiadomili lekarze
W nocy 24 stycznia ub. r. Sasho M. podszedł do łóżeczka, w którym znajdował się młodszy syn. - Wziął dziecko na ręce i mocno potrząsnął (…). Uderzył go (syna - red.) pięścią w tył głowy i co najmniej dwukrotnie uderzył jego głową o znajdujące się w pobliżu twarde podłoże, w tym jeden raz o podłoże z długą krawędzią – wskazał prokurator.
Według ustaleń śledczych, matka odebrała ojcu niemowlaka, ale nie wezwała pomocy medycznej. Dopiero 26 stycznia razem z Sevdzhan V. poszła z dzieckiem do przychodni. Lekarz stwierdziła u chłopca szmery nad sercem, ospałość i wiotkość.
Tego samego dnia chłopiec został hospitalizowany w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Lublinie. U 5-tygodniowego chłopca lekarze stwierdzili bezdechy, drgawki i cechy odwodnienia, a także liczne złamania kości czaszki, krwiaki podskórne, krwiak przymózgowy i w obu gałkach ocznych. O podejrzeniu popełnienia przestępstwa zawiadomili policję.
"Nie akceptował młodszego syna, kwestionował swoje ojcostwo"
Śledztwo prowadził Wydział Kryminalny Komendy Miejskiej Policji w Lublinie pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Prokurator polecił biegłym sporządzenie opinii medycznej, według której niemowlak został narażony na "bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia" i wystąpienia choroby "realnie zagrażającej życiu".
Według biegłej psycholog klinicznej, obaj synowie Atanaski R. "ujawniają cechy zespołu dziecka maltretowanego, wskazujące na stosowanie wobec niego przemocy fizycznej i psychicznej".
Postępowanie wykazało, że Sasho M. uderzał starszego syna, kiedy ten raczkował, podnosił gwałtownie z podłogi i uczył, żeby "się potrafił bić". Młodszego syna uderzał ręką w twarz, żeby go "uspokoić", brał go na ręce i potrząsał nim. Miał przy tym mówić, że "przeszkadza mu spać".
"Nie akceptował młodszego syna, kwestionował swoje ojcostwo, dzieci traktował przedmiotowo" – ustaliła prokuratura.
Młodszego syna nie akceptowała również jego babcia Sevdzhan V. "Mówiła, że jest brzydki, w złości brała go na ręce, potrząsała nim i gwałtownie odkładała do łóżeczka" – wykazało śledztwo.
Z ustaleń prokuratury wynika, że matka dzieci "nie była samodzielna, nie znała języka polskiego, nie rozpoznawała wartości pieniędzy". "Zdarzało się, że dzieci nie miały co jeść i były karmione chlebem i wodą" - czytamy w akcie oskarżenia.
Tuż po urodzeniu młodszego syna mieszkanie odwiedziła położna z pobliskiej przychodni. Z aktu oskarżenia wynika jednak, że "nie stwierdziła poważnych zaniedbań w sprawowanej opiece nad chłopcem". Odnotowała natomiast, że młodszy syn był bardzo grubo ubrany, "zawinięty w rożek i przykryty grubym kocem, co odebrała, jako element tradycji rodzin bułgarskich i cygańskich" - napisano w akcie oskarżenia.
Mężczyzna nie przyznał się do winy
Podczas przesłuchania Sasho M. nie przyznał się do zarzutów usiłowania zabójstwa, spowodowania ciężkich obrażenia ciała i znęcania się nad dziećmi. Zaprzeczył, jakoby uderzał swoje dzieci czy krzyczał na nie. Odpowiedzialnością obarczył partnerkę.
"Wyjaśnił, że tylko matka przebywała z dzieckiem, ponieważ jest taki zwyczaj, że przez pierwsze 40 dni po urodzeniu dziecka przebywa ono tylko z matką i tylko matka ma prawo zajmować się dzieckiem" - przekazała prokuratura w akcie oskarżenia.
Badania wykazały, że oskarżony nadużywa marihuany, dopalaczy i alkoholu. "Nadużywanie tych środków było w dużym stopniu przyczyną występujących u Sasho M. zaburzeń zachowania, w tym działań agresywnych" – czytamy w akcie oskarżenia.
Kobieta początkowo twierdziła, że chłopiec spadł z łóżka
Atanaska R. usłyszała zarzut działania w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia młodszego syna. Według prokuratury, wiedziała o "stanie choroby realnie zagrażającej życiu spowodowanym przez ojca dziecka".
Początkowo 23-latka twierdziła, że chłopiec spadł z łóżka. Później przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. Wyjaśniła, że to Sasho M. uderzył dziecko będąc "pod działaniem narkotyków", a poprzednie wyjaśnienia składała, żeby chronić Sasho M. i Sevdzhan V.
Sevdzhan V. nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. Zaprzeczyła, żeby jej syn bił i krzyczał na dzieci.
Sasho M. i Atanaska R. zostali zatrzymani 27 stycznia ub.r. i od tego czasu przebywają w areszcie tymczasowym. Sevdzhan V. objęto dozorem policji, zakazem opuszczania kraju i obowiązkiem informowania o zmianie miejsca zamieszkania.
Atanaska R. i Sevdzhan V. nie były wcześniej karane przez sąd. Sasho M. został sześć lat temu skazany na dwa miesiące więzienia za spowodowanie naruszenia czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż siedem dni. Proces oskarżonych toczyć się będzie przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Za usiłowanie zabójstwa grozi dożywotnie więzienie.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24