Po tym, jak pięciotygodniowe niemowlę trafiło do szpitala w Lublinie, rodzice chłopca i babcia usłyszeli zarzuty. Dziecko ma między innymi złamaną kość czaszki, a jego matka tłumaczyła śledczym, że syn upadł na podłogę.
Lekarze ze szpitala, do którego trafił niemowlak, poinformowali śledczych o sprawie. Medycy podejrzewali, że obrażenia, z którymi trafił do placówki chłopiec, zostały zadane mu umyślnie. - Rodzice - 22-letnia matka i 27-letni ojciec, obywatele Bułgarii - usłyszeli zarzuty usiłowania zabójstwa i spowodowania ciężkich obrażeń ciała w postaci złamania kości czaszki i spowodowania krwiaka przymózgowego, a babcia chłopca zarzut nieudzielenia pomocy dziecku, które znajdowało się w niebezpieczeństwie utraty życia – mówi tvn24.pl Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Z ustaleń śledczych wynika, że rodzice co najmniej dwa razy uderzali główką dziecka o twarde podłoże. Stan chłopca początkowo był określany przez lekarzy jako bardzo ciężki. OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
Areszty dla rodziców
Sasho M., ojciec pięciotygodniowego chłopca nie przyznał się do stawianego mu zarzutu i nie składał wyjaśnień. Z kolei matka Apanasca R., jak przekazuje prokurator, formalnie się przyznała. - Z jej wyjaśnień wynika jednak, że nie zrobiła tego specjalnie, a dziecko wypadło jej na podłogę – informuje Kępka. Prokuratorzy zawnioskowali do sądu o zastosowanie wobec rodziców środka zapobiegawczego w postaci trzech miesięcy tymczasowego aresztowania. Sąd przychylił się do wniosku. Wobec babci chłopca zastosowano dozór policyjny.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24