Na co dzień karnie patrolował łódzkie ulice. Koledzy w mundurach niczego się nie domyślali. Po pracy, sierżant zrzucał swój niebieski mundur i zamieniał się w demona seksu. Trzydziestokilkulatek ukrywał się pod tajemniczym pseudonimem "Viktor" i ponoć był obiektem pożądania wielu kobiet - donosi "Express Ilustrowany".
Sprawa wyszła na jaw podczas zatrzymania trzech funkcjonariuszy z sekcji zabezpieczenia miasta Komendy Miejskiej Policji w Łodzi pod zarzutem łapownictwa. Policjantów zatrzymali funkcjonariusze z Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji kilka dni temu. Okazało się, że wśród podejrzanych o łapownictwo policjantów, jest jeden z najbardziej znanych łódzkich tancerzy erotycznych.
Łapówka przy autogazie
Historia wyszła na jaw po tym, jak policjanci zostali wezwani na jedną ze stacji z autogazem. - Z relacji osoby, która telefonowała, wynikało, że obsługujący ją pracownik jest pijany. Funkcjonariusze wzięli od kierownika stacji 1000 zł łapówki i napisali w notatniku służbowym, że nie zastali osoby, która miał być pod wpływem alkoholu - mówi gazecie Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Śledczy przeszukali mieszkania funkcjonariuszy podejrzewanych o łapownictwo. I wtedy okazało się, że w domu jednego z nich - "Viktora" - znaleziono nie tylko 19 sztuk amunicji wojskowej, którą policjant - striptizer posiadał nielegalnie, ale też dowody pozasłużbowej, erotycznej działalności .
"Ulizany jak panienka"
Trzydziestoparoletni przystojny, opalony i świetnie zbudowany niewysoki mężczyzna o wyżelowanych włosach. W policji pracował od kilkunastu lat. Najczęściej pełnił służbę patrolując miasto. Załatwiał interwencje domowe, patrolował dworce, zabezpieczał mecze piłkarskie. Koledzy z pracy traktowali go ponoć z przymrużeniem oka. - Zawsze jest wykremowany i ulizany jak panienka - opowiadali "Ekspressowi Ilustrowanemu".
Za mundurem...
"Victor" wśród klientek cieszył się sławą showmana, który potrafi rozgrzać nawet najbardziej oporne towarzystwo. Występował w klubach, na wieczorach panieńskich i imprezach domowych. Do tych zajęć podchodził profesjonalnie i z ogromnym zaangażowaniem. Do każdego występu sam dobierał muzykę i układał choreografię. Wśród fanek ogromnym powodzeniem cieszyły się również jego erotyczne pląsy w mundurze. Występował też zupełnie nago, doprowadzając swoje klientki do szaleństwa. Kobiety próbowały go wtedy dotykać, gryźć, całować i wieszać się mu na szyi. Po występie zostawał jeszcze na kilkanaście minut i bawił się z towarzystwem - opisuje wyczyny stróża prawa łódzki "Express Ilustrowany".
Do sprawdzenia
- W sprawie tych występów postępowanie wyjaśniające prowadzi łódzki wydział BSW. Czekamy na jego wyniki - mówi, cytowany przez "Ekspress Ilustrowany" podinsp. Mirosław Micor, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Źródło: express.lodz.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu