Agnieszka Liszka zgodziła się zostać rzecznikiem rządu - poinformował PAP przyszły szef gabinetu Donalda Tuska Sławomir Nowak. O tym, że to najprawdopodobniej ona będzie twarzą nowego gabinetu, mówił Donald Tusk na czwartkowej konferencji prasowej.
We wcześniejszej rozmowie z portalem tvn24.pl kandydatka na rzecznika rządu Agnieszka Liszka mówiła, że jak tylko podejmie ostateczną decyzję, jako pierwszy dowie się o tym sam Donald Tusk. Pytana czy premierowi w ogóle wypada odmawiać, mówiła wymijająco: - To nie jest jeszcze czas na te rozmowy. Mam zobowiązania wobec swoich pracodawców i trudno mi teraz powiedzieć coś więcej.
Nie chciała też spekulować na temat swoich pomysłów na politykę komunikacyjną nowego rządu: – Porozmawiamy o tym, jak już się porozumiemy z premierem - podkreśliła i zachęcała, by zatelefonować później: - Jak widać odbieram telefony, więc odbiorę - zapewniła kandydatka na rzeczniczkę w rozmowie z tvn24.pl.
Rzeczniczka z zawodu Przyszły premier przedstawił kandydatkę na rzeczniczkę swojego gabinetu, jako menedżera komunikacji społecznej i absolwentkę kilku uczelni. Agnieszka Liszka to m.in. była rzeczniczka Andrzeja Olechowskiego w kampanii prezydenckiej w 2000 r.
Obecnie pracuje w firmie konsultingowej McKinsey & Company Poland. Była dziennikarką Warszawskiego Ośrodka Telewizyjnego, była też rzeczniczką prasową PZU S.A. Jest absolwentką Instytutu Dziennikarstwa oraz Instytutu Stosunków Międzynarodowych na Uniwersytecie Warszawskim, doktorat obroniła w Studium Generale Europa przy Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Pochodzi z Gdańska.
Jako swoje hobby, na jednym z portali branżowych, wymienia: "nałogowe czytanie prasy, literaturę piękną, kino, turystykę. (...) Uwielbiam Kaszuby i Bory Tucholskie" - deklaruje przyszła rzeczniczka.
Długo oczekiwana kandydatura Donald Tusk długo zwlekał z podaniem nazwiska swojej rzeczniczki - dłużej niż z ogłoszeniem nazwisk kandydatów na ministrów poszczególnych resortów. Stąd pojawiało się wiele spekulacji na ten temat.
Tuż po wygranych przez PO wyborach, jako kandydata na rzecznika prasowego nowego rządu wymieniano Tomasza Arabskiego, niegdyś dziennikarza, w poprzedniej kadencji Sejmu forsowanego przez Platformę do KRRiT. W tej roli widział go Donald Tusk (obaj razem grają w piłkę). Ostatecznie jednak Arabski zostanie szefem Kancelarii Premiera.
A sam Tusk podgrzewa atmosferę. Na jednej z konferencji prasowej powiedział, że nazwisko rzecznika przyszłego rządu zostanie ogłoszone na końcu, bo to "słodka tajemnica". Zapewnił dziennikarzy, że będzie to dla nich przyjemna niespodzianka.
Słodka tajemnica Tuska Wtedy zaczęto spekulować, że rzecznikiem zostanie ktoś z dziennikarskim doświadczeniem i w dodatku kobieta. Na giełdzie nazwisk potencjalnych „twarzy” rządu Tuska pojawiło się nazwisko Hanny Smoktunowicz, która kilka tygodni temu wraz ze swoim mężem Tomaszem Lisem odeszła z Polsatu. Politycy Platformy jednak zaprzeczają. Sławomir Nowak, przyszły szef gabinetu politycznego Tuska nazywa to "medialnym wymysłem".
Na korytarzach Sejmowych wymienia się też nazwisko Barbary Górskiej, dyrektor PR Ernst & Young, a wcześniej dziennikarki m.in. RMF FM i rzeczniczki Telekomunikacji Polskiej. Jednak ona mówi stanowczo w rozmowie z tvn24.pl: - Nie będę rzecznikiem rządu.
W podjęciu decyzji chciał pomóc Platformie "Super Express". Wytypował nawet kandydatkę - Magdę Mołek, która – jak przekonuje „SE” - ma dziennikarskie doświadczenie i urodę. Gazeta zadzwoniła do niej z rzekomą propozycją współpracownika od Donalda Tuska. Mołek nie powiedziała „nie”, jednak jak się okazało był to tylko żart „SE”.
Do tej pory wśród rzeczników rządu były trzy kobiety. W latach 1989-90 medialną twarzą gabinetu Tadeusza Mazowieckiego była prawniczka i dziennikarka Małgorzata Niezabitowska. Od roku 1993 do 1995 za kontakty z mediami odpowiadała w rządzie Waldemara Pawlaka była Miss Polonia Ewa Wachowicz. W 1995 roku funkcję rzecznika prasowego rządu Leszka Millera na dwa lata objęła Aleksandra Jakubowska.
Źródło: tvn24.pl, PAP, Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: TVN24