Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe są bliskie porozumienia na temat startu ze wspólnej listy w wyborach do europarlamentu. Ma ono zostać ogłoszone na początku lutego – ustalił portal tvn24.pl. Mniejsze partie opozycyjne mogą dołączyć, ale "muszą się dostosować" – twierdzą nasi rozmówcy z PO i PSL.
Środowe popołudnie. Do Marka Sawickiego na sejmowym korytarzu podchodzi szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. – Panie ministrze, jest pan przeciwnikiem porozumienia z Nowoczesną – zagaja z wyrzutem. - Nie, jestem tylko przeciwnikiem wystawiania wspólnej listy – odpowiada spokojnie były minister rolnictwa.
- Powinniśmy wystartować osobno, bo inaczej 20 procent naszych wyborców zagłosuje na PiS, a 20 procent nie pójdzie do wyborów – stwierdza w rozmowie z tvn24.pl Sawicki, który nie przekonał jednak do swojej koncepcji szefostwa PSL.
Platforma układa kamienie
Według naszych źródeł we władzach PO i PSL porozumienie dotyczące wspólnego startu, o którym rozmawiali liderzy obu partii – Grzegorz Schetyna i Władysław Kosiniak-Kamysz - ma być ogłoszone na początku lutego. Wcześniej umowę mają zatwierdzić najważniejsze ciała statutowe obu ugrupowań - Rada Krajowa Platformy i Rada Naczelna PSL.
Polityk PSL: - Pomysł jest taki, by po przegłosowaniu zgody na stworzenie wspólnej listy Władek i Grzegorz ogłosili wspólny start. Tak to sprzedamy w mediach.
Polityk PO: - Najpierw formalnie chcemy być dogadani z PSL-em. Jak dwa większe kamienie się ułoży, to łatwiej będzie je obudować mniejszymi. Nie może być tak, że przyjdzie mała partia i powie, że ma 1,5 procent poparcia, więc oczekuje 1,5 procent mandatów i miejsc w spółkach. W ten sposób powtórzymy błędy AWS-u i wszystko się rozpadnie.
W opinii rozmówców tvn24.pl z PO i PSL obu ugrupowaniom udało się porozumieć w sprawie miejsc na listach. Ludowcy obecnie mają czterech europosłów – Jarosława Kalinowskiego, Andrzeja Grzyba, Krzysztofa Hetmana i Czesława Siekierskiego – i chcieliby ten stan utrzymać. Według naszych informacji PSL ma dostać kilka "jedynek" i "dwójek". W grę wchodzi też to, że Siekierskiego może na liście zastąpić były marszałek województwa świętokrzyskiego Adam Jarubas.
Poseł PO: - Z PSL-em nam się dobrze współpracowało. Nie mają wielu europosłów i dużych oczekiwań. Reszta musi się dostosować. Mówi się w mediach, że PSL się z nimi na boku dogaduje. Trzeba to przeciąć. Dlatego Schetyna ma wystąpić z Kosiniakiem.
PSL rozmawia na dwa fronty
O porozumieniu mniejszych partii opozycyjnych informował we wtorek Onet. Według rozmówców portalu, PSL, Unia Europejskich Demokratów, Nowoczesna i SLD porozumiały się co do wspólnego startu w wyborach do PE, by wspólnie negocjować z Platformą, jako największą partią opozycyjną.
- Prowadzimy rozmowy na dwa fronty. Trzeba się zabezpieczyć, bo z PO nigdy nie wiadomo, co się może zmienić. Rozmowy z mniejszymi partiami mają też wzmocnić pozycję Władka w negocjacjach z Grzegorzem – wyjaśnia prominentny poseł PSL.
Poseł PO: - To normalne, że PSL rozmawia z innymi. My rozmawiamy też z SLD. Z PSL-em jesteśmy dogadani, bo to sprawdzony partner i nie ma wielu oczekiwań. Poza tym byliby w stanie wystawić listę sami. W SLD aparat na to nie pozwoli. Przegrali już kilka wyborów i nie będą chcieli ryzykować.
Szef SLD Włodzimierz Czarzasty pytany przez tvn24.pl o porozumienie PO i PSL odmawia komentarza.
– W odróżnieniu od innych polityków nie informuję o prowadzonych rozmowach – ucina lider Sojuszu.
Schetyna czarował Lubnauer
Rozmówcy tvn24.pl z Platformy przyznają, że od jesiennych wyborów samorządowych ich relacje z Nowoczesną nie należą do łatwych po tym, jak w grudniu siedmioro posłów tej partii zasiliło klub PO-Koalicja Obywatelska.
- Nie wyobrażam sobie, by Nowoczesnej nie było w szerokim porozumieniu, ale musimy się kierować faktami. Okoliczności się zmieniły – mówi prominentny polityk PO.
- Grzesiek w kampanii samorządowej czarował Lubnauer, woził ją na obiadki, opowiadał, jaka Nowoczesna jest ważna, a potem ją wystawił. Teraz ich relacje się zmieniły – uśmiecha się ważny polityk PSL.
Pytana przez tvn24.pl, czy spotyka się z Grzegorzem Schetyną, Katarzyna Lubnauer opowiada, że ostatnio z liderem PO rozmawiała w grudniu.
- Nam zależy – mówię w imieniu mniejszych partnerów - by porozumienie było stabilne na jedne i drugie wybory (europejskie i parlamentarne – przyp. red.) – tłumaczy liderka Nowoczesnej.
Nie jest jednak skora do komentowania porozumienia ludowców z PO. - Nieco inne podejście ma PO, a inne PSL. Nie będę reagowała na doniesienia medialne, ale na pewno będę chciała, by powstało jak najszersze porozumienie, bo jest taka potrzeba – podkreśla.
Autor: Grzegorz Łakomski / Źródło: tvn24.pl