Co mi pozostało? Przynajmniej się wstrzymać - stwierdził senator Andrzej Pająk z PiS. Był on wśród dwóch senatorów, którzy złamali dyscyplinę klubową i wstrzymali się od głosu przy wyborze Lidii Staroń na Rzecznika Praw Obywatelskich w Senacie. W swojej argumentacji Pająk wrócił do próby powołania poprzedniego kandydata PiS na to stanowisko. Zapewnił, że głosował zgodnie z sumieniem.
Większość senacka nie wyraziła zgody na powołanie Lidii Staroń na Rzecznika Praw Obywatelskich. Za objęciem przez nią tego stanowiska głosowało 45 senatorów, przeciwko - 51. Trzech senatorów wstrzymało się od głosu.
Lidię Staroń poparło 45 senatorów z klubu Prawa i Sprawiedliwości, dwóch wstrzymało się od głosu, a jeden senator nie głosował.
Pająk: Staroń wstrzymała się przy Wróblewskim. Co mi pozostało?
Wśród dwóch senatorów z klubu PiS, którzy wstrzymali się od głosu, był Andrzej Pająk. Odpowiadając na pytanie o swoją dzisiejszą decyzję, przywołał poprzednie głosowanie w Senacie w sprawie akceptacji wybranego przez Sejm na RPO posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego. Jego kandydatura przepadła w izbie wyższej 13 maja.
- Uważam, że był bardzo dobrym kandydatem, przygotowanym merytorycznie prawnikiem - ocenił Pająk. - Skoro w przypadku pana Wróblewskiego pani Lidia Staroń się wstrzymała, a ja uważam, że jest ona troszeczkę niżej, jeżeli chodzi o przygotowanie do pełnienia takiej funkcji – to co mi pozostało? – zapytał. - Przynajmniej się wstrzymać - dopowiedział.
Na pytanie, czy to odwet, Pająk zaprzeczył. - To logika myślenia w stosunku do sytuacji, która była ostatnio - tłumaczył. - Tyle w temacie - uciął.
W głosowaniu senackim w sprawie wyboru RPO, senatorów PiS obowiązywała dyscyplina klubowa. Czy senator Pająk boi się konsekwencji wyłamania się z niej? - Akurat w tym momencie nie brałem (tego - red.) pod uwagę. Zagłosowałem tak, jak uważałem, zgodnie z przekonaniem, sumieniem - odpowiedział.
Dopytywany, czy ktoś z partii przeprowadził już z nim rozmowy na ten temat, Pająk odpowiedział ze zdziwieniem. - Dlaczego mają być? Tak znowu źle nie ma - uznał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24