- To próba zaspokajania ambicji politycznych, ale nie ma większego znaczenia dla funkcjonowania lewicy - tak Jolanta Szymanek-Deresz z LiD ocenia powrót Leszka Millera do polityki pod szyldem Polskiej Lewicy. Byłego premiera nie oszczędzają także koledzy z innych ugrupowań.
Leszek Miller został w sobotę wybrany na szefa nowej partii - Polskiej Lewicy (PL). Uczestnicy kongresu założycielskiego partii - około 280 osób - przyjęli wynik głosowania owacją na stojąco. Miller był jedynym kandydatem, a przeciw jego kandydaturze oddano jeden głos.
- To jest próba zaspokajania ambicji politycznych - skomentowała działania byłego premiera i byłego lidera Sojuszu Lewicy Demokratycznej Jolanta Szymanek-Deresz, członkini SLD, wchodzącego w skład koalicji Lewicy i Demokratów.
Według niej, Miller ponosił już porażki na różnych polach - w SLD, we współpracy z Andrzejem Lepperem i Samoobroną. - Więc próba poszukiwania jakiegoś nowego obszaru nie ma to większego znaczenia dla funkcjonowania lewicy - skwitowała posłanka LiD.
Wyborcy wysłali Millera na emeryturę Millera nie oszczędził także były minister zdrowia w jego własnym gabinecie - Marek Balicki. - Chyba nie wyciągnął wniosków ze swojego wyniku wyborczego - powiedział polityk lewicy w TVN24. - Dobrze też, żeby pamiętał o tym, co mówił, jak był szefem SLD i premierem: że nie ważne jak się zaczyna, ale jak się kończy - dodał Balicki.
Z pobłażaniem zaś o nowej funkcji byłego premiera mówią politycy innych opcji: - Leszek Miller został przez wyborców wysłany na emeryturę i myślę, że powinien wziąć to sobie do serca - powiedział na przykład Jarosław Gowin z Platformy Obywatelskiej. A Marek Jurek z Prawicy Rzeczpospolitej skwitował krótko: - Szczerze mówiąc, nie życzę powodzenia, ale jego prawo.
Poparcia młodzieży nie zdobędzie Na łódzkim kongresie Leszek Miller stwierdził, że "inicjatywa powołania partii nie jest alternatywą dla Lewicy i Demokratów, ale wzbogaceniem oferty lewicowej. Jednym z aspektów, o których mówił, ma być respekt dla dorobku PRL: - Z najwyższym szacunkiem odnosimy się do ludzi, którzy po tragicznej wojnie budowali Polskę. Dziś traktowani są oni jak płatni pachołkowie, których trzeba się wstydzić. Należy z tym skończyć - podkreślał Miller.
Zdaniem publicystów jednak, taka postawa nie pomoże byłemu premierowi zdobyć zwłaszcza młodego elektoratu: - Jeśli jest jakaś wyrazista cecha tej partii, to jest to zwrot w stronę PRL-u. Nie jest to dyskurs skierowany do młodzieży, bo oni tego nie pamiętają - ocenił w TVN24 Sławomir Sierakowski z "Krytyki Politycznej".
Podobnego zdania jest Andrzej Rolicki z "Faktu": - Do młodzieży nie trafi, bo odwołuje się do sentymentów PRL-u, na które młodzież jest impregnowana i zupełnie jest jej to obce - wyjaśniał w TVN24.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24