W piątek po południu zaplanowano kolejne głosowanie nad prezydencką nowelizacją "lex Tusk". Reporter TVN24 Radomir Wit pytał o ustawę posłów partii rządzącej i opozycji. - Polskie służby przez osiem ostatnich lat rządów PiS nie potrafiły znaleźć osób, które były pod wpływem służb rosyjskich - zauważył poseł Lewicy Wiesław Szczepański. - Chcemy na konkretnych dokumentach pokazać, w jaki sposób funkcjonowali funkcjonariusze naszego państwa - twierdził poseł Piotr Kaleta z PiS.
Andrzej Duda podpisał 29 maja - powstałą z inicjatywy Prawa i Sprawiedliwości - ustawę o powołaniu komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 nazywaną lex Tusk. Zapowiedział, że w trybie kontroli następczej skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. 30 maja ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw, a 31 maja weszła w życie. 2 czerwca prezydent skierował do Sejmu projekt jej nowelizacji.
Pierwsze czytanie projektu odbyło się we wtorek, a w środę zajęła się nim sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych, która poparła zaproponowaną przez prezydenta nowelizację.
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Komisja do spraw wpływów na wszystko
Szczepański: co robiły służby przez osiem ostatnich lat?
Reporter TVN24 Radomir Wit na sejmowym korytarzu pytał o ustawę "lex Tusk 2.0" posłów partii rządzącej oraz opozycji.
- Jeżeli polskie służby przez osiem ostatnich lat rządów Prawa i Sprawiedliwości nie potrafiły znaleźć osób, które były pod wpływem służb rosyjskich, jeżeli słyszymy, że każdy z nas wie, że są pod wpływami służb rosyjskich, to pytam: co robiło ABW, co robiła SKW, co robiły inne służby, co robiła policja, żeby nie stwierdzić, czy w przypadku tych osób podejmowane decyzje nie były decyzjami na szkodę państwa polskiego - powiedział reporterowi TVN24 poseł Lewicy Wiesław Szczepański.
W jego ocenie może to również oznaczać, że "służby przygotowały dokumenty, natomiast przekazywały je do cywilnego nadzoru i być może ten cywilny nadzór trzyma te dokumenty po to, żeby tę puszkę Pandory otworzyć przed wyborami".
Kaleta: chcemy pokazać materiały, jakie zgromadziły służby
W przemówieniu podczas debaty na sali obrad poseł PiS Piotr Kaleta utrzymywał, że komisja ma na celu "oczyszczenie" Polski ze "złogów, agentów, zdrajców i tych, którzy byli dla naszej państwowości nieprzyjaźni". - Myślę, że wszystkim by na tym zależało - powiedział reporterowi TVN24.
Na pytanie, czy to oznacza, że przez ostatnich osiem lat wywiad, kontrwywiad, policja i prokuratura sobie nie radziły z tym zadaniem, poseł odparł, że "komisja daje taką możliwość, że te materiały, które prokuratura i służby posiadają, będą mogły być znane szerokiej opinii publicznej". - Nam o to przede wszystkim chodzi - przekonywał.
- Jedną z pierwszych koncepcji pracy tej komisji będzie to, żeby po te dokumenty, które prawdopodobnie tam się znajdują, właśnie sięgnąć. Chcemy pokazać materiały, jakie służby zgromadziły - mówił Kaleta.
Jak zapewniał, "to nie jest tak, że komisja będzie sobie wymyślała z powietrza pewne rzeczy, do których będzie chciała się odnieść". - Chcemy na konkretnych dokumentach pokazać, w jaki sposób funkcjonowali funkcjonariusze naszego państwa - tłumaczył poseł. Dodał, że "jest to również ocenienie, czy były to działania niezgodne z prawem i przede wszystkim niezgodne z interesem naszego kraju".
Prace w Sejmie
W piątek w Sejmie odbyło się drugie czytanie lex Tusk. Poseł Piotr Kaleta (PiS) poinformował, że jego ugrupowanie składa dodatkową poprawkę, której celem - jak powiedział - "jest wyłączenie jakichkolwiek wątpliwości interpretacyjnych, które mogą ujawnić się w czasie pracy sądowej". Chodzi o doprecyzowanie, kto będzie stronami postępowania przed sądem podczas apelacji od decyzji komisji. "Stronami postępowania w sprawie apelacji są osoba wnosząca apelację i Komisja" - zakłada poprawka wniesiona przez klub PiS. Na posiedzeniu komisji nie było głosów sprzeciw i poprawka PiS została przyjęta.
Głosowanie nad nowelizacją ustawy odbędzie się w Sejmie późnym popołudniem.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24