Pan prezydent jest przekonany, że taka ustawa jest potrzebna na każdy układ polityczny, dla każdego kolejnego prezydenta - powiedziała w TVN24 prezydencka minister Małgorzata Paprocka, odnosząc się do ustawy, która ma zwiększyć uprawnienia prezydenta w sprawach unijnych. Mówiła też o "lex Tusk" i okolicznościach powstania tej ustawy. - Dlaczego w tym momencie? Bo w tym momencie była taka potrzeba - stwierdziła.
Sejm uchwalił w piątek ustawę o współpracy władz w sprawie przewodnictwa Polski w Radzie Unii Europejskiej, które będzie miało miejsce w pierwszej połowie 2025 roku. Jeśli ustawa wejdzie w życie, prezydent zyska dodatkowe uprawnienia w kreowaniu polityki unijnej, między innymi przy wyborze kandydatów na najważniejsze stanowiska w UE. Część opozycji twierdzi, że to "niekonstytucyjna próba odebrania prerogatyw Radzie Ministrów".
Paprocka: prezydent jest przekonany, że taka ustawa jest potrzebna na każdy układ polityczny
Małgorzata Paprocka, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, gościła we wtorek w "Jeden na jeden" w TVN24.
- Prezydent zapowiadał tę inicjatywę już 1 maja, w rocznicę przystąpienia do Unii Europejskiej, na wspólnej konferencji z premierem. Pan prezydent jest przekonany, że taka ustawa jest potrzebna na każdy układ polityczny, dla każdego kolejnego prezydenta - mówiła.
Dodała, że "w ocenie pana prezydenta jest potrzeba włączenia we współdziałanie z Radą Ministrów, by były obsadzane stanowiska w konsensusie". - Dla każdego prezydenta, obojętnie, kto jest piastunem, ważne jest to, kto jest polskim komisarzem, polskim sędzią, kto zajmuje kluczowe stanowiska w Unii Europejskiej, bo reprezentuje tam nasze interesy. To jest dla prezydenta niezwykle istotne - dodała.
- Jest konieczność współdziałania prezydenta i współuczestniczenia w takich istotnych kwestiach jak polityka unijna. Jesteśmy w oczywistej sytuacji geopolitycznej. Trudno sobie wyobrazić, żeby co innego prezydent mówił na szczycie NATO, czy ONZ, a co innego prezes Rady Ministrów na forum unijnym - powiedziała Paprocka.
Przyznała jednak, że takiej sytuacji "nie było". Pytana zatem, czy ma obawę, że tak może się wydarzyć, odpowiedziała: - To może nie obawa, a fakty historyczne. To nie (obecni - red.) pan prezydent, ani pan premier, używał określenia, że "prezydent jest mu do niczego niepotrzebny".
W 2008 roku Donald Tusk jako premier powiedział, że "nie potrzebuje pana prezydenta", wtedy Lecha Kaczyńskiego, na szczycie unijnym w Brukseli..
"Dlaczego w tym momencie? Bo w tym momencie była taka potrzeba"
Paprocka mówiła też o tak zwanym lex Tusk, które czeka na decyzję prezydenta. - Ustawa wpłynęła do kancelarii, pan prezydent ma termin, na pewno będzie informować (o swojej decyzji ws. podpisu - red.) - przekazała.
- To jest ustawa potrzebna. Prezydent nigdy nie kwestionował tego, że zarówno ta ustawa główna, jak i nowelizacja służą polskiej racji stanu. Komisja powinna powstać, dobrze wybrani sensowni członkowie powinni podjąć działania, a opinia publiczna ma się dowiedzieć, czy najważniejsze osoby w państwie nie podejmowały decyzji na szkodę naszej ojczyzny pod rosyjskim wpływem - powiedziała.
- Dlaczego w tym momencie? Bo w tym momencie była taka potrzeba - powiedziała prezydencka minister, odnosząc się do terminu powstania ustawy. - Potrzeba tego, by obywatele wiedzieli, czy najważniejsze osoby w państwie nie podejmowały kluczowych decyzji dla naszego bezpieczeństwa pod wpływem rosyjskich służb - dodała.
Kiedy wybory? Paprocka: nie ma żadnej przeszkody, prezydent ma termin do 14 sierpnia
Prowadzący program Radomir Wit zapytał Paprocką o termin wyborów parlamentarnych. Wciąż nie jest on znany, choć między innymi Janusz Kowalski, polityk Zjednoczonej Prawicy, mówił otwarcie o tym, że odbędą się 15 października.
Pytana, czy szeregowy poseł wie więcej na temat terminu wyborów niż prezydent, odparła: - To jest chyba niewłaściwie postawiony akcent.
- Każdy z posłów, każdy z polityków, uczestników debaty publicznej może stawiać i prezentować swój pogląd, swoją wolę. Może pan Janusz Kowalski zaklina rzeczywistość, może tak dokładnie będzie. Decyzja jest po stronie głowy państwa - powiedziała.
Przypomniała, że "prezydent ma konstytucyjny termin do 14 sierpnia" i zapewniła, że "na pewno w tej dacie wybory zostaną ogłoszone". - Nie ma żadnej przeszkody, to jest decyzja głowy państwa, kiedy chce to zrobić - zaznaczyła Paprocka.
Paprocka: narzędzia do rozwiązania konfliktu w TK są w rękach sędziów
Prezydencka minister mówiła też o trwającym konflikcie w Trybunale Konstytucyjnym. - Trybunał Konstytucyjny ma niezwykle istotną rolę w państwie i panu prezydentowi niezwykle zależy na tym, żeby we właściwy sposób swoje funkcje wykonywał - podkreśliła.
- Natomiast państwo podnosiliby zarzuty - słusznie - jeżeli byłaby jakakolwiek interwencja innych władz na Trybunał. Wszelkie narzędzia do tego, by rozwikłać spory, które są w Trybunale Konstytucyjnym, mają tylko i wyłącznie sędziowie - zaznaczyła, pytana o ewentualne działania prezydenta w sprawie rozwiązania konfliktu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24