Sejm przyjął w czwartek nowelizację ustawy Prawo oświatowe, nazywanej lex Czarnek 3.0, a przez rządzących "Chrońmy dzieci". Zakazuje ona między innymi stowarzyszeniom i organizacjom "promować zagadnienia związane z seksualizacją dzieci" na terenie placówek oświatowych. Nauczyciele i eksperci alarmują, że to ograniczy obecność organizacji pozarządowych w szkołach, a PiS walczy z wymyślonym problemem. Ustawa trafi teraz do Senatu.
Za uchwaleniem obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy Prawo oświatowe - nazywanej lex Czarnek 3.0 lub, jak określają ją rządzący, "Chrońmy dzieci" - głosowało 243 posłów. 202 było przeciw. 2 posłów wstrzymało się od głosu.
Główne założenia noweli to zakaz działalności w szkole organizacji "promujących zagadnienia związane z seksualizacją dzieci", obowiązek monitorowania organizacji działających w szkole (dla rady rodziców) oraz obowiązek (dla dyrektora) informowania kuratora i organu prowadzącego o organizacjach zamierzających działać w szkole.
Zdaniem nauczycieli i ekspertów ograniczy to obecność organizacji pozarządowych w szkołach. Do poprzednich dwóch ustaw "lex Czarnek", zawetowanych przez prezydenta, były te same zastrzeżenia. Tym razem nie jest to jednak projekt rządowy czy poselski, ale projekt obywatelski.
Poprawki Lewicy przepadły
Wcześniej Sejm odrzucił cztery poprawki zgłoszone przez Lewicę. Miały one na celu m.in. zdefiniowanie pojęcia seksualizacji w ustawie oraz zrównanie praw i obowiązków Kościołów lub innych związków wyznaniowych, stowarzyszeń i organizacji, które mają zamiar podjąć działalność edukacyjną w szkołach.
CZYTAJ ZA DARMO TEKST PREMIUM: #sexCzarnek: do trzech razy sztuka. PiS walczy z "seksualizacją" dzieci na "wariackich papierach"
Przyjęta została poprawka, której wnioskodawcą był Komitet Inicjatywy Ustawodawczej. Rozszerza ona przepisy ustawy mówiące o obowiązkach podmiotów zamierzających podjąć działalność w szkole lub placówce prowadzonej przez jednostki samorządu terytorialnego.
Co w nowelizacji "lex Czarnek 3.0"?
Projekt ustawy dotyczy zmian w zakresie działalności prowadzonej przez stowarzyszenia i inne organizacje, których celem statutowym jest działalność wychowawcza albo rozszerzanie i wzbogacanie form działalności dydaktycznej, wychowawczej, opiekuńczej i innowacyjnej szkoły lub placówki. W projekcie przewidziano wyłączenie możliwości działania stowarzyszeń i organizacji, które chcą na terenie przedszkoli i szkół podstawowych "promować zagadnienia związane z seksualizacją dzieci".
W uzasadnieniu projektu ustawy przekonuje się m.in., że ma ona na celu wzmocnienie pozycji i głosu rodziców oraz ich przedstawicieli w szkolnej radzie rodziców w zakresie sprzeciwiania się niepożądanym treściom kierowanym do ich dzieci przez stowarzyszenia lub inne organizacje, prowadzące działalność m.in. w szkołach.
Dorota Łoboda, radna Warszawy z ramienia KO, prezes Fundacji Rodzice Mają Głos, przedstawicielka inicjatywy "Wolna Szkoła", mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "Prawo i Sprawiedliwość celowo miesza dwa pojęcia". - Seksualizacji, która jest ocenianiem, wartościowaniem i postrzeganiem innej osoby poprzez pryzmat atrakcyjności seksualnej, i edukacji seksualnej, która oznacza zupełnie coś innego, oznacza przekazywanie wiedzy o ludzkiej seksualności - wyjaśniła. - Nie ma w Polsce organizacji pozarządowych, organizacji społecznych, nie ma w Polsce edukatorów, którzy w swoich celach czy w swoich działaniach mają seksualizację dzieci. Nie ma czegoś takiego. To jest problem wymyślony przez ministra Czarnka i jego środowisko - podkreślała.
Z kolei doktor Jędrzej Witkowski, prezes zarządu Centrum Edukacji Obywatelskiej, ocenił, że "ta ustawa po pierwsze jest emanacją braku zaufania do organizacji pozarządowych, które raczej powinniśmy traktować jako zasób dla systemu oświaty i wsparcia". - Organizacje wspierały szkoły i przy okazji kryzysu ukraińskiego, a wcześniej przy okazji edukacji zdalnej, a my zamiast im ufać, traktujemy je jako zagrożenie - zwracał uwagę. Jednocześnie tłumaczył, że "ten projekt różni się od poprzedniego projektu nowelizacji ustawy o tyle, że rola kuratora tu jest już bardzo ograniczona".
Teraz nowelizacja trafi do Senatu. Poprzednie jej wersje prezydent Andrzej Duda dwukrotnie zawetował.
Źródło: PAP, TVN24