Scaramucci przyznał w wywiadzie dla norweskiego dziennika "Aftenposten", że konsekwencje dotkną przedsiębiorców i konsumentów po obu stronach Atlantyku, ale to mieszkańcy USA odczują decyzje swojego przywódcy najbardziej.
Jak podkreślił, wzrost cen spowodowany wprowadzeniem przez Biały Dom taryf celnych importerzy próbują niwelować we własnym zakresie. Ostatecznie firmy będą jednak musiały przerzucić efekty konfliktów celnych Trumpa na nabywców.
Scaramucci o Trumpie
"Nie mogą finansować konsekwencji jego decyzji w nieskończoność" - powiedział norweskiej gazecie były doradca prezydenta USA.
W opinii Scaramucciego wzrosty kursów giełdowych mają zakończyć się pod koniec roku, gdy firmy podniosą ceny produktów objętych nowymi cłami.
Pogorszenie nastrojów na Wall Street spowoduje z kolei zmianę podejścia do Trumpa największych amerykańskich inwestorów. Według jego byłego współpracownika, irytacja wielkiego biznesu rośnie, ale nie należy oczekiwać spektakularnych wyrazów niezadowolenia z polityki gospodarczej prezydenta.
Czytaj też: Trump negocjuje przejęcie technologicznego lidera
Inwestorzy odwracają się od Trumpa
"Odwracają się od niego, ale robią to po cichu. Stają się coraz bardziej zirytowani Trumpem" - stwierdził Scaramucci w wywiadzie dla "Aftenposten".
Scaramucci został powołany na stanowisko dyrektora ds. komunikacji podczas poprzedniej kadencji Trumpa, w lipcu 2017 r. Miał odpowiadać za strategię medialną prezydenta. Został odwołany po zaledwie 11 dniach po konflikcie z szefem personelu Białego Domu Johnem Kellym.
Od tamtej pory jest zadeklarowanym krytykiem Donalda Trumpa. Chociaż pozostaje członkiem Partii Republikańskiej, w wyborach prezydenckich w 2024 r. poparł kandydaturę Kamali Harris.
Autorka/Autor: BC/kris
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/YURI GRIPAS / POOL