Bartosz Lewandowski, obrońca Marcina Romanowskiego, opublikował na X fragmenty uzasadnienia sądu w sprawie, która dotyczy aresztu dla byłego wiceministra sprawiedliwości. Sąd miał nie zgodzić się na wyłączenie sędziego Przemysława Dziwańskiego, nominowanego przez upolitycznioną KRS i argumentować, że "sama okoliczność nominacji danej osoby nie stanowi automatycznego powodu do stwierdzenia, że zachodzi uzasadniona wątpliwość co do obiektywnej i subiektywnej bezstronności".
W środę Sąd Okręgowy w Warszawie - jak poinformował wcześniej mecenas Bartosz Lewandowski - nie uwzględnił wniosku prokuratury o wyłączenie sędziego Przemysława Dziwańskiego od rozpoznania zażalenia w sprawie polityka.
Prokuratura Krajowa wnioskowała o wyłączenie sędziego Dziwańskiego ze względu na jego nominację przez upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa i na to, że podpisał listę poparcia do KRS dla byłego wiceszefa MS Łukasza Piebiaka, zamieszanego w aferę hejterską. Prokuratura poinformowała w środę, że nie otrzymała informacji w tej sprawie.
CZYTAJ WIĘCEJ: O co chodzi w sprawie Marcina Romanowskiego. Podsumowujemy
"Orzeczenie wydał wieloletni sędzia tego Sądu, a nie żaden 'neosędzia'. Przez wzgląd na praktykę medialnego i politycznego 'glebowania' wszystkich, którzy się wymykają z podzielania kierunku prorządowego, nie będę podawał nazwiska pana sędziego" - napisał Bartosz Lewandowski na platformie X. Dodał też, że posiedzenie sądu było niejawne, co oznacza, że strony nie były o nim zawiadamiane, a żeby o nim wiedzieć - jak zaznaczył w innym wpisie - "wystarczyło dowiedzieć się w sądzie".
Lewandowski cytuje uzasadnienie sądu
Lewandowski przytoczył też fragmenty uzasadnienia postanowienia sądu, który oddalił wniosek prokuratury o wyłączenie sędziego Dziwańskiego. Czytamy w nim, że "zgodnie z treścią postanowienia Sądu Najwyższego sama okoliczność nominacji danej osoby na sędziego przez obecną KRS nie stanowi automatycznego powodu do stwierdzenia, że zachodzi uzasadniona wątpliwość co do obiektywnej i subiektywnej bezstronności takiej osoby w rozpoznawaniu spraw".
"Konsekwentnie nie stanowi takiej podstawy udzielenie poparcia innej osobie, kandydującej do Krajowej Rady Sądownictwa" - czytamy na portalu X.
"Zarzuty prokuratora, postawione we wniosku o wyłączenie sędziego, mają charakter subiektywny i nie są niczym poparte. Nie sposób dopatrzeć się powiązania sędziego Przemysława Dziwańskiego z podejrzanym lub ze Zbigniewem Ziobro, od którego rzekomo miał być uzależniony awans zawodowy sędziego. Brak jest podstaw do tego, aby uznać, że sędzia Przemysław Dziwański ma rozpoznać niniejszą sprawę nierzetelnie z uwagi na swoje rzekome 'preferencje i sympatie'" - cytuje na X Lewandowski.
"Instytucja wyłączenia sędziego jest instytucją wyjątkową, a w związku z tym wymaga od wnioskodawcy rzetelnego przedstawienia, w tym udokumentowania, okoliczności skutkujących ewentualnym wyłączeniem" - czytamy.
Wniosek o wyłączenie sędziego Dziwańskiego
Wniosek Prokuratury Krajowej o wyłączenie sędziego Dziwańskiego od udziału w rozpoznaniu zażalenia na postanowienie sądu w sprawie Romanowskiego wpłynął do Sądu Okręgowego w ubiegły piątek. Chodzi o postanowienie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa, który 16 lipca odmówił aresztowania polityka Suwerennej Polski, podejrzanego przez prokuraturę o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości.
W uzasadnieniu wniosku o wyłączenie sędziego wskazano, że Dziwański został powołany na stanowisko sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie w 2023 roku z nominacji obecnej KRS, co według prokuratury - ze względu na między innymi wyroki europejskich trybunałów - oznacza, że nie można uznać go za gwaranta niezależnego i niezawisłego sądu.
- Ma to szczególne znaczenie w niniejszej sprawie, gdyż zarzuty stawiane podejrzanemu Marcinowi Romanowskiemu dotyczą wprost i pozostają w bezpośrednim związku z pełnionymi przez niego funkcjami kierowniczymi w Ministerstwie Sprawiedliwości, w tym funkcjami sekretarza i podsekretarza stanu - podał we wtorek rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. Wskazał też, że w procedurze opiniowania Dziwańskiego z urzędu - jako członek KRS - uczestniczył ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
- Sam fakt pozytywnego przejścia przez procedurę nominacji sędziowskiej, prowadzoną przez Krajową Radę Sądownictwa, której członkiem był Zbigniew Ziobro, w powiązaniu z występowaniem w niniejszym śledztwie osoby Zbigniewa Ziobro jako osoby ściśle powiązanej ze zdarzeniami objętymi zarzutami przedstawionymi jego ówczesnemu zastępcy, Marcinowi Romanowskiemu, może podawać w wątpliwość rzetelność wydanego w niniejszej sprawie orzeczenia przez sędziego - dodał prokurator Nowak.
Według rzecznika, sędzia Dziwański "ujawnił swoje poglądy, wskazujące na sympatyzowanie i przychylność ówczesnemu kierownictwu Ministerstwa Sprawiedliwości, oddając swój głos poparcia na Łukasza Piebiaka (byłego wiceministra sprawiedliwości) jako kandydata na członka Krajowej Rady Sądownictwa". Poparcie to - czytamy w komunikacie - "wzbudza uzasadnioną obawę, że prywatne preferencje i sympatie sędziego mogą przeważyć nad wymaganą przy rozstrzygnięciu sprawy rzetelnością".
Prokuratura chce aresztowania Romanowskiego
Wobec Romanowskiego, który był wiceministrem sprawiedliwości w rządzie Zjednoczonej Prawicy, prokuratura chce zastosować areszt na trzy miesiące. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa 16 lipca odmówił jednak aresztowania polityka ze względu na chroniący go immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Prokuratura, składając zażalenie na tę decyzję, twierdziła, że ponowna analiza prawna wskazuje, iż zakres ochrony immunitetowej dotyczący Romanowskiego w ZP Rady Europy nie obejmuje zarzucanych mu czynów.
Prokuratura zapowiedziała, że w razie podtrzymania decyzji sądu pierwszej instancji, o odmowie aresztowania Romanowskiego, będzie wnioskowała do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy o uchylenie immunitetu politykowi.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24