Polityka jest dla mnie czymś interesującym, ale nie jest już tak ważna, jak kiedyś, to już przeszłość - przyznał w internetowej dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl Leszek Miller, pytany o ewentualne plany powrotu do aktywnego życia politycznego. - Przeżywam znaną panu tragedię - dodał były premier, odnosząc się do śmierci swojego syna.
Na pytanie, czy nie zamierza wrócić do polityki, były premier stwierdził, że "to już przeszłość".
- Przeżywam znaną panu tragedię - mówił Leszek Miller w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl. Odniósł się w ten sposób do śmierci swojego syna. Leszek Miller junior odebrał sobie życie w sierpniu tego roku, w wieku 48 lat.
"Polityka nie jest już tak ważna jak kiedyś"
- Polityka jest dla mnie czymś interesującym oczywiście, ale nie jest już tak ważna jak kiedyś - podkreślił były premier pytany o swoje ewentualne polityczne plany.
- Nie chcę się zamknąć w domu i siedzieć, i płakać razem z żoną - mówił były premier, dodając, że "stara się czymś zająć". Dlatego, jak podkreślił, udział w życiu publicznym i spotkania z mediami w tym momencie "są dla niego istotne i ważne".
"W całej Europie lewica przeżywa kłopoty"
Pytany, czy chciałby, aby lewica w Polsce się zjednoczyła, Miller przyznał, że chce przede wszystkim, "żeby lewica miała o wiele więcej do powiedzenia niż ma".
- Chociaż to, że dzisiaj lewica jest w kłopotach to nie jest tylko przypadek naszego kraju - zaznaczył. Jego zdaniem "w całej Europie lewica przeżywa kłopoty".
- W dużej części to wynika z tego, że wiele takich tradycyjnych postulatów lewicy zostało spełnionych - tłumaczył były premier, dodając, że "nawet najbardziej twardzi liberałowie przesunęli się w lewo, czyli przesunęli się do centrum". Zaznaczył, że nawet "twarde partie prawicowe, liberalno-prawicowe mają już programy socjalne".
- Dzisiaj już nie ma partii, która się nie pochyla nad wykluczonymi i biednymi - dodał, zwracając uwagę na socjalne zagadnienia z programu Prawa i Sprawiedliwości.
"Sprawiedliwie nie znaczy po równo"
- Można z PiS-em w tej sprawie prowadzić polemikę - mówił, wskazując na założenia Programu 500 plus. - Ja uważam, ze lewica musi mówić: to jest dobre rozwiązanie, ale trzeba wprowadzić kryterium dochodowe - tłumaczył Miller.
Jego zdaniem "rozdawanie po równo dla bogatych i biednych nie jest sprawiedliwe".
- Sprawiedliwie nie znaczy równo - podsumował były premier.
"Myślę, że kilka partii ogłosi swój sukces"
Pytany, jakich jego zdaniem należy spodziewać się wyników wyborów samorządowych, stwierdził, że "trudno powiedzieć".
- Myślę, że kilka partii ogłosi swój sukces - ocenił. - Każdy coś uszczknie - stwierdził były premier i ocenił, że Sojusz Lewicy Demokratycznej "może mieć wcale niezłą reprezentację prezydentów miast".
Pytany o to, jak będzie głosować w wyborach samorządowych i na którego kandydata skłania się oddać głos, Miller powiedział, że "pomału wyrabia sobie pogląd" i stać go "na to, aby to był wybór dojrzały, a nie robiony ad hoc". Podkreślił, że "stara się śledzić to, co kandydaci robią, jakie przestawiają programy". Ocenił także, że kampania samorządowa w tym roku "nie dotyczy właściwie kwestii samorządowych" i jest "bardzo upolityczniona".
- To, co w poprzednich latach było naprawdę ciekawym problemem do rozstrzygania w kampanii samorządowej, w ogóle zniknęło w tym roku - posumował były premier w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl.
Autor: akr//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24