Myślę, że jest to ważniejszy dzień, niż dzisiaj nam się wydaje - przyznał w "Faktach po Faktach" były wicepremier i minister obrony Tomasz Siemoniak. W ten sposób skomentował w TVN24 niemieckie i amerykańskie decyzje dotyczące przekazania czołgów dla walczącej Ukrainy. - Przekraczamy psychologiczną granicę - ocenił.
Prezydent Joe Biden ogłosił w środę, że Stany Zjednoczone przekażą Ukrainie 31 czołgów M1 Abrams. Jak zapowiedział, czołgi, których liczba odpowiada jednemu ukraińskiemu batalionowi, zostaną zakupione dla Ukrainy i ich dostawa zajmie "miesiące", ale szkolenia rozpoczną się wkrótce. Tego samego dnia niemiecki rząd zapowiedział dostarczenie Ukrainie czołgów Leopard 2.
Siemoniak: Zachód nie odpuszcza
Decyzje Waszyngtonu i Berlina komentował w "Faktach po Faktach" w TVN24 wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, były minister obrony Tomasz Siemoniak.
- Uważam, że poza samym faktem przekazania sprzętu, jest to bardzo ważny sygnał, że Zachód nie odpuszcza, NATO nie odpuszcza, Stany Zjednoczone nie odpuszczają - skomentował.
- Wrażenie, że powstaje wyłom, że Niemcy co innego, Stany Zjednoczone co innego, zostało dziś zasypane, zamknięte. Uważam, że to bardzo poważny sygnał pod adresem Rosji, że jesteśmy gotowi na długą wojnę, jesteśmy gotowi wspierać Ukrainę i że nasza siła, potęga Zachodu, jest większa niż siła Rosji. Myślę, że jest to ważniejszy dzień, niż dzisiaj nam się wydaje - dodał.
Siemoniak pytany był, czy ma żal do Niemiec z powodu tego, że zwlekano z decyzją o przekazaniu Leopardów. - To nie jest kategoria żalu. To było po prostu złe. Nawet nie z tego powodu, że nie było decyzji o czołgach, tylko że Rosja mogła uważać, że jedność Zachodu się sypie i to jest wina (kanclerza Niemiec, Olafa) Scholza - odpowiadał. - Mam nadzieję, że wyciągną wnioski z tej sytuacji - dodał.
Podsumował, że "hamletyczny styl Niemiec" tworzył "bardzo niedobre wrażenie".
"Najważniejsza jest obrona przed atakami z powietrza"
Były szef MON, odpowiadając na pytanie, jak możemy dalej wspierać Ukrainę, odparł, że jego zdaniem "najważniejsza jest obrona przed atakami z powietrza". - Są zapowiedzi dotyczące baterii Patriot ze Stanów Zjednoczonych i z Niemiec, Holandia też się tutaj zastanawia. To jest jak najbardziej krytyczna sprawa. Dopóki Ukraina będzie się obawiała ataków rakietami, pociskami manewrującymi i żadne miejsce w Ukrainie nie będzie bezpieczne, to Rosja będzie miała możliwość nękania i niszczenia infrastruktury krytycznej - tłumaczył.
Siemoniak ocenił przy tym, że tymi czołgami przekraczamy "psychologiczną granicę". - Dziś wiele krajów wysyła czołgi, które są najdroższym i najmocniejszym sprzętem jeżdżącym, jaki powstał, więc trzeba szukać następnych kroków i nie cofać się przed Rosją - zaznaczył.
Stwierdził, że wyobraża sobie scenariusz, według którego koalicja państw przekazuje Ukrainie samoloty F-16. - Jako pierwsi powiedzieli o tym Holendrzy, to było bardzo znaczące. Holandia od pewnego momentu bardzo jednoznacznie się zachowuje w sprawach Ukrainy - komentował. - Kwestią czasu jest tutaj decyzja o samolotach - stwierdził.
- My nie możemy tej wojny przegrać, Ukraina nie może tej wojny przegrać. Stawką jest to, czy Zachód, wartości demokracji, gospodarka rynkowa, wszystko, w co wierzymy, wygra, czy ustąpi przed brutalną siłą, kłamstwem i zbrodniami - podkreślał.
CAŁA ROZMOWA Z TOMASZEM SIEMONIAKIEM JEST DOSTĘPNA W TVN24 GO:
Źródło: TVN24