Czołgi Leopard 2 powstały, by zatrzymać spodziewaną sowiecką inwazję na terenie podzielonych żelazną kurtyną Niemiec. Znalazły nabywców w 20 państwach, co współcześnie czyni z nich najbardziej rozpowszechnioną zachodnią konstrukcję. Do Polski trafiły z magazynów Bundeswehry. Były dla nas pierwszymi po II wojnie światowej czołgami niezaprojektowanymi w ZSRR. Najpierw MON rozmieściło je w południowo-zachodniej Polsce, by potem przerzucić połowę do Warszawy. Druga połowa latami czekała na przedłużającą się modernizację. Teraz, razem z innymi zachodnimi czołgami, trafią w ręce Ukraińców, by wreszcie robić to, do czego zostały stworzone, czyli odeprzeć rosyjski atak.Artykuł dostępny w subskrypcji
Po tygodniach nacisków okazało się, że presja ma sens. Rząd w Berlinie zadeklarował w środę, że przekaże Ukrainie, walczącej od 11 miesięcy z rosyjską agresją, kompanię swoich czołgów Leopard 2. Co więcej, ogłosił, że nie będzie sprzeciwiał się przekazaniu Leopardów 2 znajdujących się w arsenałach innych państw. To ważne, bo w międzynarodowym obrocie uzbrojeniem i sprzętem wojskowym standardem są klauzule w kontraktach, które mówią, że nabywca nie może bez zgody sprzedającego przekazać broni stronie trzeciej. Tymczasem Leopard 2 to produkt niemieckiej zbrojeniówki.