Lekarze, którzy podpisali deklarację wiary powinni "złożyć rezygnację i odejść" - stwierdziła w "Kropce nad i" Monika Płatek z Uniwersytetu Warszawskiego. - Bo powiedzieli bardzo wyraźnie, że nie będą nic robili - przekonywała karnistka na antenie TVN24. - Nie ma słowa o tym, że lekarze, którzy podpisali deklarację, nie będą leczyć zgodnie ze swoją wiedzą. Tylko sumienie nie pozwala im na pewne elementy, jak zabijanie ludzi - ocenił z kolei Andrzej Jaworski (PiS).
Pod deklaracją wiary podpisało się ok. 3 tys. osób związanych ze służbą zdrowia. Podpisy były zbierane przez internet, jak również w czasie jasnogórskiego spotkania pracowników służby zdrowia, w którym udział wzięli lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni, rehabilitanci, farmaceuci, a także dyrektorzy szpitali. Tablice z deklaracją wiary złożono na Jasnej Górze. Napisano na nich m.in., że ludzkie ciało i życie, będące darem Boga, są święte i nietykalne od poczęcia do naturalnej śmierci. Podpisując deklarację lekarze i studenci medycyny zobowiązują się do wierności Bogu i chrześcijańskiemu sumieniu. Inicjatorką powstania deklaracji wiary jest dr Wanda Półtawska, przyjaciółka Jana Pawła II.
Sprawę komentowali w "Kropce nad i" Monika Płatek, prawniczka z Uniwersytetu Warszawskiego, i Andrzej Jaworski (PiS).
"Powinni złożyć rezygnację i odejść"
- Ja nie wiem, czy ci lekarze, studenci, ratownicy medyczni, pielęgniarki przeczytali to, co podpisali. Nie wiem, czy działali z własnej woli, czy pod wpływem presji. Natomiast oni powiedzieli, że uznają, że ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga, jest święte i nietykalne. Ciało podlega prawom natury, a naturę stworzył Stwórca - mówiła Monika Płatek w "Kropce nad i". Jak dodała, w tym momencie lekarze powinni "złożyć rezygnację i odejść". - Bo powiedzieli bardzo wyraźnie, że nie będą nic robili. W żaden sposób ingerowali. Ponieważ wszystko w rękach Boga - przekonywała Płatek na antenie TVN24.
"Dowód na bezradność intelektualną"
Jej zdaniem, podpisanie tej deklaracji, to "niesamowity dowód na ogromną bezradność intelektualną". - Ja naprawdę myślę, że ci ludzie nie przeczytali tego, co podpisywali. Ale jeżeli nie czytając podpisali, to ja się boję takich lekarzy. I bardzo cieszę się, że ci którzy podpisali, jednakże ujawnili się z imienia i nazwiska. Rozumiem, że będą wywieszali tę deklarację na swoich gabinetach. Zwłaszcza na płatnych gabinetach. I rozumiem, że będzie to brane pod uwagę przez NFZ - mówiła Monika Płatek.
Jak przekonywała, deklaracja od strony teologicznej to "czysta herezja". - Dlatego, że uznają się (lekarze - red.) za kolesiów Boga, którym Bóg daje prawo do tego, żeby decydować o tym, kto może, a kto nie (mieć dzieci - red.) - komentowała Monika Płatek.
"To nawet nie herezja"
Innego zdania był Andrzej Jaworski (PiS). - Jestem zdumiony, że mamy na uczelniach takich dyletantów - skomentował wypowiedź Moniki Płatek poseł PiS. Jak dodał, jej interpretacja "Deklaracji wiary" to nawet "nie jest herezja". - W tej "Deklaracji wiary", w tym wspaniałym dokumencie, w punkcie szóstym jest wyraźnie napisane: uważam, że nie narzucając nikomu swoich poglądów i przekonań, lekarze katoliccy mają prawo oczekiwać i wymagać szacunku dla swoich poglądów i wolności w wykonywaniu czynności zawodowych, zgodnie ze swoim sumieniem - przekonywał Andrzej Jaworski w "Kropce nad i".
Jak tłumaczył, w tym dokumencie "nie ma słowa o tym, że lekarze którzy podpisali deklarację, nie będą leczyć zgodnie ze swoją wiedzą". - Tylko sumienie nie pozwala im na pewne elementy, jak na zabijanie ludzi, małych dzieci szczególnie, nie będzie się godził taki lekarz na poddawanie eutanazji ludzi starszych, chorych, cierpiących, itd. - mówił poseł Jaworski w "Kropce nad i".
Przekonywał, że dziś także mamy klauzulę sumienia. - Jeśli jesteśmy za wolnością ludzką, to to, że lekarz chce powiedzieć, że ma akurat takie wartości i na swoim gabinecie jest w stanie się podpisać, to my mamy prawo wybrać, czy chcemy iść do tego lekarza, czy chcemy iść do innego - stwierdził polityk w TVN24.
Autor: kde/tr/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24