Ewa Kopacz spotyka się dziś ze związkowcami z OZZL. Chce rozmawiać o tym, czy są skłonni - a jeśli tak, to za ile - pracować na starych zasadach. Lekarze stawiają sprawę jasno: wydłużenie czasu pracy jest warte pensji w wysokości trzech średnich krajowych.
Nie widać końca kryzysu w służbie zdrowia. Minister Kopacz chce rozmawiać o systemowej reformie służby zdrowia. Lekarze wolą inne konkrety: płacowe. - Warunkiem zgody OZZL na wydłużenie czasu pracy jest pensja w wysokości trzech średnich krajowych dla lekarza specjalisty - to stanowisko Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Lider OZZL Krzysztof Bukiel dodał, że jeśli rząd przeforsuje opóźnienie o rok wejście w życie przepisów o czasie pracy lekarzy, to związek zwróci się do prezydenta, by tę zmianę zawetował.
Bukiel zapewnił, że związek nie godzi się czekać na dodatkowe pieniądze. Lekarze nie zgadzają się też, by ewentualne podwyżki wynosiły 15 proc. Zdaniem szefa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, minister zdrowia może zaproponować właśnie 15 proc., bo w przeszłości PO składała takie deklaracje.
Tusk: poszukamy optymalnego rozwiązania
Pytany o postulaty lekarzy premier nic nie obiecywał. - Będziemy rozmawiali o tym, ile pieniędzy jest realnie w dyspozycji, tak by dyżury były lepiej płatne - powiedział. Według niego, jest możliwość, że jeśli lekarze nie zaakceptują rządowych propozycji (chodzi o przesunięcie o rok wejścia w życie przepisów o 48-godzinnym tygodniu pracy lekarza) i przepisy unijne zaczną obowiązywać, "to dodatkowy czas pracy będzie opłacany przez szpitale w ramach możliwości".
- Niektórzy lekarze pewnie się zdecydują, niektórzy nie, za pieniądze zawsze mniejsze niż oczekują. Dzisiaj w stu procentach nikt nie sprosta oczekiwaniom lekarzy - podkreślił szef rządu.
Kopacz: najpierw naprawa systemu, potem kasa
Minister zdrowia mówi ostrzej. - Propozycje które dzisiaj słyszę z ust wielu działaczy są bardzo krótkie i lapidarne: kasa. A dzisiaj musimy się poważnie zabrać za naprawianie systemu zdrowia - stwierdziła Kopacz. - Jednocześnie nie zapominając o tym, że trzeba dobrze wynagrodzić naszych lekarzy - dodała.
Chociaż rozmowy zapowiadają się burzliwie, to Ewa Kopacz nie traci nadziei na porozumienie ze związkowcami, a zwłaszcza z przewodniczącym Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, Krzysztofem Bukielem. - Nie traktuję poważnie wypowiedzi pana prezesa, który jeszcze nie usłyszał żadnej propozycji, a mówi nie ma zgody. Jeśli skierowałam to zaproszenie nie tylko po to, żeby rozmawiać wyłącznie o wynagrodzeniu. Chcę rozmawiać o naprawieniu systemu zdrowia - mówi Ewa Kopacz.
Nowa szefowa resortu zdrowia zapewnia, że opóźnienie wejścia w życie unijnych regulacji będzie korzystne dla wszystkich. - Zapisy w tej ustawie które nie doprecyzowały tak naprawdę co to jest dyżur medyczny, albo jak można rozliczać czas pracy - tak zamierza przekonywać przedstawicieli lekarzy Ewa Kopacz.
Od 1 stycznia lekarze pracują 48 godzin tygodniowo
Od stycznia 2008 r. mają wejść w życie unijne przepisy, ograniczające czas pracy lekarzy do 48 godzin tygodniowo. Zgodnie z prawem (tzw. klauzula opt-out), lekarz będzie mógł pracować dłużej, nawet do 72 godzin tygodniowo, ale musi wyrazić na to zgodę.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24