Powodem zawieszenia rozmów jest brak jakichkolwiek propozycji ws. płac minimalnych w układach zbiorowych, mówił dzisiaj Tomasz Underman z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Wiceminister zdrowia Bolesław Piecha twierdzi, że strajkujący i ministerstwo zdrowia nie znalazły się w punkcie wyjścia. wskazuje, że lekarzom zostały przedstawione takie rozwiązania prawne, które w większości spełniają postulaty środowisk medycznych. Dodaje również, że początkowo roszczenia związków zawodowych dotyczyły gruntownej reformy służby zdrowia. - Teraz ich żądania dotyczą jedynie kwestii finansowej i miałyby być spełnione kosztem pacjenta - podkreśla.
- Bez dokładnych wyliczeń ministerstwa finansów dla NFZ nie można dawać konkretnych obietnic. Rozmowy o wirtualnych pieniądzach są bez sensu - mówi wiceminister. - Kontynuacja rozmów jest możliwa, ale potrzebna jest zmiana prawodawstwa, żeby spełnić postulaty strajkujących. Konieczna jest ścisła współpraca z międzynarodową organizacją pracy - dodaje Piecha w rozmowie z Anitą Werner na antenie TVN24.
- Żeby dać więcej pieniędzy środowiskom medycznym, to trzeba albo zwiększyć podatki, albo ograniczyć wydatki w innych dziedzinach - twierdzi wiceminister. - A na płace minimalne będzie potrzebnych około 14 milionów złotych - wylicza.
Z kolei Marek Underman z OZZL zarzuca ministerstwu "indolencję, adecyzyjność, brak chęci podjęcia decyzji". - Nasz protest jest aksamitny. Politycy chcą, żeby ucierpiał pacjent, aby móc nas atakować - mówi. Według słow Undermana, teraz OZZL chce rozmów bezpośrednio z premierem. - Premier mówił o płacach minimalnych, więc tylko z nim podejmiemy negocjacje. Chociaż rozumiemy, że teraz pan premier ma cała Polskę na głowie - dodaje Underman.
Tomasz Underman zapowiada, że krajowa komisja strajkowa zbierze się w Warszawie w piątek i będzie się zastanawiać, co robić dalej.
Źródło: TVN24, PAP