Strajk lekarzy przybiera coraz to nowe formy. "Hipokrates też by wreszcie nie wytrzymał" - napisali na transparentach małopolscy lekarze. Medycy z Katowic przynieśli przed śląski urząd wojewódzki m.in. kamasze dla marszałka Sejmu Ludwika Dorna.
Siedmiu lekarzy z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi przygotowuje się tymczasem do strajku głodowego.
Przed kilkoma szpitalami w Łodzi lekarze blokowali przez godzinę ruch uliczny przechodząc po pasach dla pieszych. W tym czasie medycy ze szpitala im. Kopernika oddawali krew. Prawdopodobnie we wtorek w ramach protestu również wyjdą oni na ulicę.
Około 600 – 700 protestujących osób przyjechało do przed urząd wojewódzki w Krakowie z różnych palcówek służby zdrowia w Małopolsce. "Hipokrates też by wreszcie nie wytrzymał", "Rząd nie płaci, Polak zdrowie traci", "Pozwólcie nam godnie wykonywać zawód" – głosiły hasła na transparentach.
Demonstranci wręczyli wojewodzie petycję, w której domagali się podwyższenia wynagrodzeń i reformy systemowej opieki zdrowotnej. - Jestem lekarzem, znam problemy służby zdrowia, możecie liczyć na mnie jako adwokata waszej sprawy. Dokument, który otrzymałem, w dniu dzisiejszym zostanie przekazany do kancelarii pana premiera – powiedział oczekujący na manifestantów przed urzędem wojewoda Maciej Klima.
- Co pan zrobił jako wojewoda, czy pan wie, że najliczniejsza grupa pielęgniarek protestujących w Warszawie jest z Małopolski? Czy pan się zainteresował, co jedzą, w jakich warunkach przebywają? – pytał przewodniczący Małopolskiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Krakowie Tadeusz Wadas.
- Wróć do szpitala za tysiąc złotych! – wołali do wojewody protestujący. - Prosimy przekazać panu premierowi, by wyszedł do nas tak jak pan, a nie czekał w innym miejscu – apelowali.
"Z perspektywy kancelarii premiera nie widać prawdopodobnie rosnącego z dnia na dzień zagrożenia załamania się opieki zdrowotnej w Polsce" – napisano w petycji. Pracownicy małopolskiej służby zdrowia podkreślili, że determinacja w środowisku jest duża. "Pracownicy tego sektora długi czas okazywali cierpliwość i wyrozumiałość dla działań reformatorskich w służbie zdrowia" - czytamy w petycji, która ma być wyrazem "oburzenia na podejście rządzących" do postulatów strajkujących.
"Nie żądamy rzeczy niemożliwych w kraju, w którym wolnorynkowa gospodarka daje wzrost gospodarczy i możliwość lepszych zarobków tam, gdzie nie dyktuje wynagrodzeń dławiąca ręka budżetu państwa. To jawna niesprawiedliwość. Pracujemy ciężko i dlatego nie uznajemy żelaznego argumentu rządzących o braku możliwości realizacji naszych postulatów, natomiast widzimy stały brak woli" – napisano w petycji.
Gwizdy, stukot wypełnionych drobnymi monetami plastikowych butelek i transparenty z wyrazami poparcia dla protestujących w Warszawie - to poniedziałkowa demonstracja lekarzy i pielęgniarek przed Śląskim Urzędem Wojewódzkim w Katowicach.
Wiwaty i entuzjazm zgromadzonych wywołał lekarz z 28-letnim stażem Paweł Wróblewski, starszy asystent Kliniki Ginekologii i Położnictwa Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu, kiedy podniósł w jednej ręce znoszone buty, a w drugiej wizerunek kaczora Donalda. - Buty to symbol kamaszy dla pana marszałka Dorna. Spróbujemy zawieźć mu je do Warszawy jako prezent – powiedział dziennikarzom. Wróblewski miał też tabliczkę z wyliczeniem swojego wynagrodzenia, które w kwietniu wynosiło 1537,99 zł.
- Ja zarabiam 1580 zł po 30 latach pracy i trzech specjalizacjach. Gdybym miał się zwolnić jutro, zrobię to bez wahania. Widzimy, że nie mamy wyjścia, niezależnie od liczby lat przepracowanych będziemy musieli szukać innej pracy – powiedział dr Mieczysław Dziedzic, pracujący w szpitalu klinicznym Śląskiej Akademii Medycznej.
6 tydzień strajku trwa w całym kraju:
Wielkopolska
Strajkuje 16 z 60 szpitali, w środę do strajku przystąpi Szpital Miejski przy ul. Kurlandzkiej w Poznaniu. W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kaliszu doszło natomiast do porozumienia 11 anestezjologów z dyrekcją - dostaną podwyżki. Lekarze złożyli wypowiedzenia, których bieg kończył się ostatniego dnia czerwca. Gdyby do tego doszło, w największym w południowej części regionu szpitalu zostałoby zaledwie czterech anestezjologów.
W Wielkopolsce strajk zawiesili do tej pory lekarze z Wolsztyna, Śremu, Kalisza i Szamotuł. Do protestu mają włączyć się 2 lipca lekarze z Ostrowa Wielkopolskiego.
Lubuskie
Zdaniem szefa lubuskiego oddziału OZZL Mariusza Pawlaka strajk prowadzą lekarze z większości oddziałów szpitala w Drezdenku, m.in. nie wypełniają dokumentacji związanej z rozliczeniami z NFZ.
Od pierwszego lipca do strajku ciągłego ma przyłączyć się szpital w Świebodzinie. Pozostałe lecznice nadal nie przyłączyły się czynnie do ogólnopolskiego protestu medyków. W regionie 23 szpitale mają kontrakty z NFZ..Lekarze z tego regionu nie składają jeszcze wypowiedzeń z pracy.
Podkarpacie
Strajkuje 21 spośród 27 szpitali i jeden ZOZ ambulatoryjny oraz przyszpitalne poradnie specjalistyczne. W szpitalu w Przeworsku lekarze zakończyli strajk, ponieważ podpisali porozumienie z dyrekcją. W Łańcucie zawiesili strajk na czas negocjacji. W razie fiaska rokowań - zapowiadają składanie wypowiedzeń.
Wypowiedzenia złożyło już 380 z ponad 600 lekarzy w 9 podkarpackich szpitalach, a w czterech kolejnych przygotowują się do ich składania.
Lubelskie
Nadal strajkuje szpital w Chełmie, a w Opolu Lubelskim lekarze nie wypełniają dokumentów dla NFZ.
Świętokrzyskie
Według Świętokrzyskiego Centrum Monitorowania Ochrony Zdrowia, w poniedziałek w regionie strajk kontynuują lekarze w 16 z 24 szpitali. Na kwadrans ponad stu pracowników Świętokrzyskiego Centrum Onkologii (ŚCO) w Kielcach, przede wszystkim pielęgniarki, ale też lekarze, analitycy i sekretarki medyczne, wyszło rano przed budynek szpitala, by zamanifestować poparcie dla pielęgniarek protestujących w Warszawie.
Pomorskie
Sytuacja nie zmieniła się od zeszłego tygodnia. Strajk trwa nadal w 15 z 31 szpitali. Lekarze przygotowują się do głodówki, która ma zacząć się w środę.
Dolnośląskie
W poniedziałek do strajku przyłączyli się medycy ze szpitala w Legnicy, jednego z największych w regionie. Tymczasem większość lekarzy ze szpitala powiatowego w Lubinie zamierza złożyć wypowiedzenia z pracy. W woj. dolnośląskim obecnie strajkuje 17 szpitali na 70, w tym sześć w samym Wrocławiu. W najbliższych dniach do strajkujących dołączą się następne placówki.
Kujawsko-pomorskie
Tu większość lekarzy jest zatrudniona na podstawie tzw. kontraktów, co uniemożliwia im podejmowanie akcji strajkowej. W poniedziałek wszystkie przychodnie i szpitale w regionie pracowały normalnie.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24