Każdy Polak ma prawo do opieki stomatologicznej w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Jednak zdaniem stomatologów zakres koszyka świadczeń refundowanych jest niedostateczny.
71 złotych na dorosłego Polaka. Tyle statystycznie w 2023 roku w budżecie państwa zabezpieczono na opiekę dentystyczną dla obywateli. Zdaniem lekarzy to za mało.
Jak wynika z wyjaśnień zamieszczonych na rządowych stronach, w ramach NFZ "białe plomby" przysługują w zębach przednich górnych i dolnych (od 3+ do +3, od 3- do -3). W przypadku dorosłych jest to tzw. kompozytowy materiał chemoutwardzalny; w przypadku dzieci do 18 lat to szybkoschnący światłoutwardzalny materiał kompozytowy. W dalszych zębach (od czwartego) przysługują plomby z materiału kapsułkowego stosowanego do wypełnień ubytków.
W przypadku leczenia kanałowego – dorosłym przysługuje leczenie od kła do kła (3–3). Dzieciom i młodzieży do 18 lat, kobietom w ciąży i połogu (do 42. dnia po porodzie) przysługuje leczenie kanałowe wszystkich zębów, ale tylko do 3 kanałów w zębie.
To niejedyny przykład tego, jak zapotrzebowanie rozmija się z realiami budżetowego finansowania. W kwestii tak zwanych białych plomb już od dawna odchodzi się od amalgamatów, które nie są obojętne dla naszego zdrowia. To wielki plus dla NFZ. Natomiast te białe plomby, które są refundowane, również posiadają swoją technologiczną specyfikę. Plomby chemoutwardzalne nie są optymalnym rozwiązaniem.
- Białe plomby mogą być bardzo różne. Mogą być światłoutwardzalne albo chemoutwardzalne. Te chemoutwardzalne to jest stara generacja, której praktycznie w prywatnych gabinetach nie stosuje się - powiedziała w rozmowie z TVN24 doktor Dorota Stankowska, stomatolog.
- Światłoutwardzalne wypełnienia powodują to, że wypełnienia można mieć nawet przez 15-20 lat bez zniszczenia zęba pod spodem. Adhezja do zęba, czyli przyklejenie się tej plomby do zęba, jest zdecydowanie lepsza niż w chemoutwardzalnej plombie, którą oferuje NFZ - dodała.
Koszty prowadzenia gabinetu i terminy problemem
W tym roku Narodowy Fundusz Zdrowia podniósł tak zwany etat przeliczeniowy dla świadczeniodawców, czyli stomatologów, o ponad pięć procent. To ma sprawić, że leczenie zębów w ramach publicznej ochrony zdrowia ma być dla lekarzy bardziej opłacalne.
Natomiast stomatolodzy podkreślają, że koszty prowadzenia gabinetu, również samych materiałów wykorzystywanych podczas leczenia zębów, rosną. I w wielu przypadkach mamy do czynienia z prowadzeniem tej działalności nieco powyżej krawędzi opłacalności.
Problemy występują także w zakresie terminów, które dotyczą przede wszystkim opieki ortodontycznej. Niekiedy są to miesiące, w ekstremalnych przypadkach nawet lata, by skorzystać z takiego leczenia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24