Poseł PiS Lech Kołakowski, który we wtorek zapowiedział swoje odejście z partii i założenie nowego koła, spotkał się w środę z prezesem partii Jarosławem Kaczyńskim. Niedługo po tym spotkaniu poinformowano, że decyzja o jego zawieszeniu w prawach członka PiS została wycofana. Tak samo stało się wobec byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który również sygnalizował możliwość odejścia z partii i stworzenie nowego ugrupowania.
We wtorek władze Prawa i Sprawiedliwości zdecydowały o przywróceniu w prawach członka partii 13 z 15 posłów, którzy opowiedzieli się we wrześniu, mimo dyscypliny partyjnej, przeciwko uchwaleniu "piątki dla zwierząt", czyli nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, która między innymi zakazuje hodowli zwierząt na futra i wprowadza ograniczenia uboju rytualnego.
Decyzja ta nie objęła wtedy posła PiS Lecha Kołakowskiego - który we wtorek rano ogłosił, że odchodzi z PiS i zapowiedział założenie koła sejmowego - oraz byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który wyrażał w ostatnim czasie podobne stanowisko.
"Umorzono postępowanie dyscyplinarne"
W środę Kołakowski spotkał się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Niedługo po tym spotkaniu Krzysztof Sobolewski, szef Komitetu Wykonawczego PiS, poinformował, że umorzono postępowanie w sprawie naruszenia statutu partii przez Kołakowskiego i Ardanowskiego, w związku z czym decyzja o ich zawieszeniu została wygaszona i przywrócono ich na członków PiS.
"Była to pierwsza rozmowa, odbędą się kolejne"
Lech Kołakowski spotkał się w środę po południu z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim i szefem klubu PiS, wicemarszałkiem Sejmu Ryszardem Terleckim. Towarzyszył mu lider AGROunii Michał Kołodziejczak. Kołakowski powiedział później, że na korytarzu minął się z innym zawieszonym posłem PiS - Janem Krzysztofem Ardanowskim.
Po spotkaniu Kołakowski i Kołodziejczak rozmawiali z dziennikarzami. - Nasze działania muszą być roztropne, rozważne, nie mogą szkodzić naszej ojczyźnie. Natomiast te słowa, które wczoraj wybrzmiały, nie ulotniły się w powietrze - powiedział Kołakowski.
- Przed zakończeniem rozmowy, czy kolejnych rozmów, nie powinienem się w ten sposób wypowiadać - przyznał poseł.
Zaznaczył jednak, że rozmowa z szefem Prawa i Sprawiedliwości to jego "bardzo ważny sukces". - Fakt rozmowy z prezesem Jarosławem Kaczyńskim jest w tej chwili bardzo istotny. Była to pierwsza rozmowa, odbędą się kolejne - zapowiedział.
"Sytuacja związana z moim członkostwem jest sytuacją otwartą"
Powiedział, że spotkanie z Kaczyńskim było potrzebne, ale "szkoda, że nie odbyło się w maju lub w miesiącach letnich". Dodał, że na rozmowę z prezesem PiS czekał pół roku. - Sytuacja związana z moim członkostwem jest sytuacją otwartą, będzie ta decyzja podjęta po kolejnej rozmowie - przekazał. Dopytywany, czy podtrzymuje wolę tworzenia koła sejmowego, powiedział, że bez względu na sytuację, będzie miał na uwadze "polską rację stanu". Podkreślał, że "dobre reformy PiS muszą być kontynuowane". - Opowiadam się za konstytucyjną kadencją parlamentu do roku 2023 - mówił.
- Bez względu jak się los ułoży, dzisiaj najważniejsza jest sprawa naszej ojczyzny i odpowiedzialnych działań - powiedział Kołakowski.
Nie chciał odpowiedzieć, czy rozmawiał z prezesem PiS o nowym projekcie noweli ustawy o ochronie zwierząt. - Prezes lubi zwierzęta, ja też mam pieska, z którym lubię wychodzić - mówił.
"Jeżeli postawimy jako cel powstanie koła, to koło powstanie"
Wcześniej, jeszcze przed spotkaniem z Kaczyńskim, Kołakowski oświadczył, że jego "wystąpienie z klubu nastąpi w momencie rejestracji koła, automatycznie". Na uwagę, że między innymi wiceszef PiS, europoseł Joachim Brudziński nie wierzy w powołanie przez Kołakowskiego nowego bytu w Sejmie, poseł odparł: - Wszyscy jesteśmy ludźmi wielkiej wiary, natomiast to są decyzje już podjęte.
Zdaniem nadal zawieszonego w prawach członka partii posła są "szanse" na powołanie nowego koła. - Zgodnie z regulaminem [Sejmu - przyp. red.] wystarczą trzy osoby, trójka posłów - zauważył.
Podkreślił przy tym, że "ta sytuacja w związku z powrotem osób zawieszonych jest nową sytuacją". - Natomiast analizuję sytuację. Myślę, że to posiedzenie Sejmu powinno przyczynić się do podjęcia decyzji przez niektórych kolegów. Sprawa jest otwarta - dodał Kołakowski. - Jeżeli postawimy jako cel powstanie koła, to koło powstanie - stwierdził.
Dopytywany, czy powołanie koła jest celem, odpowiedział: - W tym kierunku zmierzamy.
Kołodziejczak: będziemy pomagać w budowaniu takiego koła, które będzie niezależne
Lider AGROunii ocenił zaś, że zadanie, które postawił sobie Kołakowski, jest trudne. - My będziemy wspierać, pomagać w budowaniu takiego koła, które będzie niezależne - zadeklarował Michał Kołodziejczak. Uznał także, że "dzisiejsze zachowanie posłów, którzy tak naprawdę bez słowa wracają do Prawa i Sprawiedliwości, jest skreśleniem ich w oczach polskiej wsi". - Mówię to z pełną odpowiedzialnością - dodał.
Według niego "Prawo i Sprawiedliwość nie ma dzisiaj pomysłu na polską wieś, nie ma dzisiaj już także mandatu od polskich rolników do tego, by podejmować tak trudne decyzje, na jakie się rzucili".
Kołodziejczak zapewnił też, że Kołakowski we wszystkich podejmowanych działaniach ma "pełne wsparcie od AGROunii, także od innych związków i mniejszych organizacji rolniczych".
CZYTAJ TAKŻE: Lech Kołakowski: odchodzę z PiS >>>
"Obecne przepisy dotyczące ochrony zwierząt są wystarczające"
Kołakowski pytany o ewentualną nową "piątkę dla zwierząt" przekonywał, że "obecne przepisy dotyczące ochrony zwierząt są wystarczające". - Wystarczy wesprzeć inspekcję weterynaryjną - ocenił.
Poseł mówił też, że "jeżeli będzie potrzeba tworzenia nowych aktów prawnych, posłowie, którzy znają specyfikę rolnictwa, złożą stosowne projekty". - Inne środowiska nie powinny składać swoich projektów - stwierdził.
Lider AGROunii nie wykluczył zaś powrotu rolników do strajków na drogach, jeśli miałaby być forsowana kolejna "piątka dla zwierząt". - Dziękuję panu posłowi, że miał jako jedyny odwagę i pokazał prawdziwą wartość polskich rolników, bo oni w końcu poczuli się upodmiotowieni - dodał, zwracając się do Kołakowskiego.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24