Tylko w pierwszej połowie tego roku 41 tysięcy osób w Europie zachorowało na odrę. Kilkadziesiąt z nich zmarło. Lekarze ostrzegają przed epidemią groźnego wirusa, a winią za nią rosnącą niechęć ludzi do szczepień. Niechęć tę, wbrew wiedzy naukowej, podsycają antyszczepionkowi aktywiści. Materiał magazynu "Polska i świat" TVN24.
To wirus który rozprzestrzenia się błyskawicznie, dlatego odra powraca z coraz większą intensywnością. - Nagle populacja zaczyna wierzyć, że w sumie szczepienia nie są potrzebne. Liczba osób szczepionych maleje, stąd tracimy ochronę - podkreśla Goran Stevanovic, dyrektor kliniki chorób zakaźnych i tropikalnych w Belgradzie.
Bo o ile - dzięki szczepieniom - o odrze udało nam się zapomnieć, zapomnieliśmy też, że to choroba zakaźna i chroni przed nią jedynie szczepionka.
Epidemia na Ukrainie
Coraz więcej osób więc choruje. - Wrócimy do czasów, w których choroby zakaźne zabijały ludzi na skalę dzisiaj niewyobrażalną - ostrzega immunolog doktor Srdjan Jankovic. Wyobraźnie uruchamiają liczby.
Jeszcze dwa lata temu odra dotknęła 5 tysięcy osób, rok temu 24 tysiące, a tylko w pierwszej połowie tego roku już 41 tysięcy osób.
O prawdziwej epidemii mówimy na Ukrainie, gdzie rodzice nie szczepią niemal połowy dzieci, ale odra szaleje też we Francji, Gruzji, Grecji, Włoszech, Rosji i Serbii. Tylko tam w ostatnich miesiącach zmarło już 14 osób.
- Wielu rodziców wierzy, że szczepionki są bardziej niebezpieczne niż choroby, przed którymi chronią, i dodatkowo powodują autyzm - wyjaśnia doktor Jankovic. Dlatego Belgrad rusza z kampanią, która ma podnieść zaufanie do szczepionek.
- Ta teza została całkowicie obalona i po 20 latach badań możemy spokojnie powiedzieć, że nie ma ryzyka wystąpienia autyzmu u dziecka zaszczepionego przeciwko różyczce, odrze i śwince, ryzyka wynikającego ze szczepienia - zapewnia pediatra, doktor Paweł Grzesiowski z Centrum Medycyny Zapobiegawczej i Rehabilitacji.
Mamienie antyszczepionkowców
Mimo to wymyślone teorie antyszczepionkowe zyskują zwolenników. - Są coraz skuteczniejsi w mamieniu ludzi, aby odwodzić ich od szczepień - przyznaje Jan Bodnar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Antyszczepionkowi aktywiści, niestety, narażają nie tylko siebie, ale też innych. Szczególnie kilkumiesięczne maluchy, które jeszcze nie zostały zaszczepione, a już utraciły wrodzoną odporność. One przed wirusem nie mogą się obronić.
Polscy przeciwnicy szczepień też nie są bezpieczni. - Do końca sierpnia odnotowaliśmy 116 przypadków [odry - przyp. red.] - informuje Bodnar. - Gdyby to porównać do poprzedniego roku, można mówić o trzykrotnym wzroście - zaznacza.
A nigdy nie wiemy, kto jest zagrożeniem. Odra przenosi się drogą kropelkową już na kilka dni przed pierwszymi objawami. Skutki choroby mogą być nawet śmiertelne. I nie trzeba pić z jednego kubka czy jeść tym samym widelcem. Wystarczy przebywać w tym samym pomieszczeniu.
Chroni jedynie szczepionka.
Więcej materiałów na stronie magazynu "Polska i świat" TVN24.
Autor: mm//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24