W poniedziałek rusza proces ws. korupcji, jakiej mieli się dopuścić pracownicy firmy Philips przy przetargach na zakup sprzętu medycznego dla polskich szpitali. Oskarżone są 23 osoby. Tymczasem dziennikarze "Superwizjera" TVN dotarli do zeznań jednego z niemieckich menedżerów koncernu, z których wynika, że w korporacji mógł istnieć fundusz łapówkarski, o którym informowały również holenderskie media. Jego kryptonim to PAD.
Śledztwo polskiej prokuratury dotyczyło części koncernu, która zajmuje się produkcją i sprzedażą wysokiej klasy sprzętu medycznego, w tym tomografów komputerowych, rezonansów magnetycznych i aparatów rentgenowskich. Sprzęt trafiał do publicznych szpitali w wyniku – zdaniem prokuratury – ustawionych przetargów.
PAD na specjalne okazje
Wilfried Berkholz, były szef sprzedaży Philipsa na Polskę i do krajów byłego Związku Radzieckiego, zeznał 19 września 2008 roku: - Na pytanie czy były określone rezerwy finansowe na pokrycie jakichkolwiek niespodziewanych kosztów, mogę tylko powiedzieć, że były takie rezerwy prowizyjne, które były kontrolowane przez panów o nazwiskach Grimm oraz Heyne. Jeżeli chodzi o dalsze okoliczności zawarte w tym pytaniu, korzystam tutaj z przysługującego mi prawa odmowy udzielenia informacji (…).
Jak wynika z ustaleń polskiej prokuratury, w tym z projektów kalkulacji cenowych zabezpieczonych w polskim oddziale Philipsa, wydatki na łapówki określano hasłem PAD. Zwykle było to do dziesięciu procent wartości kontraktu netto.
Polscy prokuratorzy zaproponowali zajęcie się tym wątkiem swoim niemieckim kolegom, jednak tam sprawa została umorzona ze względu na przedawnienie. Niemcom nie udało się także zabezpieczyć w hamburskiej siedzibie Philipsa żadnych dokumentów, o które prosili Polacy, bo wszystkie zostały zniszczone - oficjalnie z powodu upływu czasu.
Wkrótce proces
Przez tę sprawę Philips może mieć międzynarodowe kłopoty. Według holenderskich mediów, notowanemu na giełdzie nowojorskiej Philipsowi grożą wielomilionowe kary za stosowanie korupcyjnych praktyk. Konkurent Philipsa, firma Siemens, w 2008 roku musiała zapłacić 800 milionów dolarów grzywny za korupcję w krajach Ameryki Południowej.
Polskie śledztwo w sprawie Philipsa rozpoczęło się od zeznań Mariana Kuliga, który – zanim zdecydował się na współpracę z prokuraturą – sam kiedyś brał udział w ustawianiu przetargów na sprzęt medyczny Philipsa. W trakcie śledztwa pojawił się kolejny skruszony: jeden z byłych dyrektorów regionalnych Philipsa w Polsce, który w swoich zeznaniach potwierdził, że wręczał łapówki dyrektorom szpitali i szczegółowo opisał ustawione przetargi.
Rok temu "Superwizjer" TVN przygotował reportaż poświęcony tej sprawie CZYTAJ WIĘCEJ
Na ławie oskarżonych zasiądą 23 osoby, w tym trzech byłych dyrektorów Philips Polska oraz dyrektorzy, głównie śląskich, szpitali. Jest wśród nich m.in. były wicemarszałek województwa śląskiego.
W poniedziałek przed sądem okręgowym w Katowicach ma się odbyć pierwsze posiedzenie organizacyjne w tej sprawie.
Źródło: TVN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: "Superwizjer" TVN