Setki migrantów zebrały się na przejściu granicznym w Kuźnicy. "Przygotowywana jest próba siłowego forsowania granicy. Wszystko odbywa się pod nadzorem białoruskich służb" - napisała Straż Graniczna. Polskie służby opublikowały kilka nagrań. Ministerstwo Obrony Narodowej przekazało, że "w dzisiejszej operacji biorą udział żołnierze białoruskiego specnazu". Podlaska policja przekazała, że "około godziny 16 kilkusetosobowa grupa bezskutecznie próbowała sforsować granicę w rejonie Starzyny".
Migranci koczowali w obozie w rejonie Kuźnicy od tygodnia. W piątek Straż Graniczna przekazała, że ich liczba przekroczyła już tysiąc.
Straż Graniczna opublikowała w poniedziałek przed południem nagranie, na którym widać gromadzących się na przejściu granicznym migrantów. "Od rana na przejściu granicznym w Kuźnicy po stronie białoruskiej gromadzą się nielegalni imigranci. Dołączają do nich kolejne grupy, które do tej pory koczowały przy granicy. Przygotowywana jest próba siłowego forsowania granicy. Wszystko odbywa się pod nadzorem białoruskich służb" - podała Straż Graniczna.
Po polskiej stronie przejścia, za drutem kolczastym, stoją policjanci, żołnierze i funkcjonariusze SG. Widać też policyjną armatkę wodną. - W tej chwili skierowane są tam wszystkie nasze siły, jakie mogliśmy tam skierować - powiedziała rzeczniczka Straży Granicznej podporucznik Anna Michalska.
MON: żołnierze białoruskiego specnazu biorą udział w operacji
Ministerstwo Obrony Narodowej przekazało na Twitterze, że "w dzisiejszej operacji w rejonie Kuźnicy biorą udział żołnierze białoruskiego specnazu (białoruskie siły specjalne - red.)".
"Kilkusetosobowa grupa bezskutecznie próbowała sforsować granicę w rejonie Starzyny"
Po godzinie 19 podlaska policja przekazała na Twitterze, że "około 16 kilkusetosobowa grupa bezskutecznie próbowała sforsować granicę w rejonie Starzyny". "W kilkudziesięciu policjantów oraz strażników granicznych i żołnierzy poleciały kamienie. Jeden z nich uszkodził kask ochraniający głowę policjanta. Atak został odparty" - dodano.
Żaryn: Migranci byli okłamywali. Przekonywano ich o możliwości transportu do Niemiec
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn ocenił, że "obecna próba masowego, nielegalnego, wejścia do Polski to skutek plotek rozpuszczanych wśród migrantów, które dodatkowo uwiarygadniane były przez białoruskie służby". "Migranci byli okłamywali. Przekonywano ich o możliwości transportu do Niemiec. Niebezpieczne kłamstwa" - napisał rzecznik na Twitterze.
Ministerstwo Obrony Narodowej pokazało inne nagranie, na którym - jak czytamy - widać "instrumentalne wykorzystywanie migrantów przez Białoruś". "Migranci, głównie kobiety i dzieci są zmuszane do podejścia pod ogrodzenie, by białoruskie media mogły przygotowywać swoje propagandowe materiały" - pisze MON.
Na nagraniu wykonanym ze śmigłowca widać wyludniony obóz migrantów, znajdujący się niedaleko przejścia granicznego.
W związku z kryzysem migracyjnym w strefie przygranicznej obowiązuje stan wyjątkowy. Nie mają tam wstępu między innymi dziennikarze. Relacjonując wydarzenia na granicy, media mogą korzystać niemal wyłącznie z oficjalnych rządowych nagrań i informacji.
Giczan: białoruskie służby doprowadziły migrantów na przejście graniczne
W poniedziałek służby białoruskie przeprowadziły migrantów do przejścia granicznego w Kuźnicy. Nagrania z tak opisanej akcji publikował w mediach społecznościowych białoruski dziennikarz Tadeusz Giczan. Na nagraniach widać tłum migrantów prowadzony wzdłuż lasu przez białoruskie służby w stronę przejścia granicznego. Jak napisał Giczan, konwój ciągnął się na kilometr. Na nagraniu pochodzącym z agencji BiełTA, które opublikował Giczan, widać, jak migranci wchodzą na przejście graniczne przebijając się przez płot po stronie białoruskiej.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/@podlaskaPolicja