- To, że przez sześć tygodni robi się więcej, niż się zrobiło przez siedem lat, pokazuje jak bardzo się leniło przez te ostatnie lata - mówił w "Jeden na jeden" Jacek Kurski o Hannie Gronkiewicz-Waltz. Europoseł Solidarnej Polski ocenił, że ewentualna niska frekwencja w warszawskim referendum będzie winą Prawa i Sprawiedliwości. Jak przekonywał, partia Kaczyńskiego "zrobiła z tego mordobicie między PiS a PO".
Jacek Kurski podkreślał, że chciałby, aby Hanna Gronkiewicz-Waltz przegrała niedzielne referendum.
- Chciałbym, żeby została ukarana za tę wielką, zmarnowaną szansę, jaką jest dzisiaj Warszawa - mówił. - Gigantyczne pieniądze, poparcie, komfort rządzenia na poziomie wsparcia państwa, jak i pieniędzy europejskich i nieskończone, rozgrzebane inwestycje - wyliczał.
Kurski zarzucał obecnej prezydent, że składa za dużo obietnic, których nie realizuje. - Jeszcze jedno referendum i Warszawa uzyska dostęp do morza - ironizował. Jak ocenił, jest to "taki pic na wodę, fotomontaż". - To, że przez sześć tygodni robi się więcej, niż się zrobiło przez siedem lat, pokazuje jak bardzo się leniło przez te ostatnie lata - mówił.
Niska frekwencja? "Wina PiS"
Zdaniem Jacka Kurskiego do referendum pójdzie 359 tysięcy osób. Głosowanie będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy uczestniczyli w wyborach prezydenta w Warszawie w 2010 roku, czyli co najmniej 389 430 osób.
Jak mówił Kurski, niska frekwencja będzie winą Prawa i Sprawiedliwości. - Dopóki to była oddolna, obywatelska inicjatywa, wobec której partie trzymały się z dystansem, ale nie pchały się na sztandar, to była absolutnie pewna frekwencja powyżej 30 procent - przekonywał. Jak dodał, PiS zawłaszczył sobie to referendum, "wszedł z buciorami". - Zrobił z tego mordobicie między PiS a PO - mówił.
Jak tłumaczył, skutek jest taki, że część wyborców, która ma dosyć rządów PO, nie pójdzie do referendum, bo "zorientowała się, że zagra w orkiestrze PiS."
- Jeżeli Hanna Gronkiewicz-Waltz jednak przegra, to pogratuluję opatrzności, że Hofman (rzecznik PiS - red.) aż tak bardzo nie zepsuł tego referendum - zaznaczył europoseł Solidarnej Polski.
Kurski stwierdził, że nie jest zaskoczony tym, że obecna prezydent Warszawy jest uważana za najlepszego prezydenta stolicy po 1989 roku (w sondażu MillwardBrown dla TVN24 zdobyła 36 proc. głosów). - Hanna Gronkiewicz-Waltz jest najbardziej znana, bo jest od siedmiu lat prezydentem, dlatego elektorat PO przy niej jest, ale to o niczym nie świadczy - podkreślał.
- Jest to osoba, która się do tej roboty nie nadaje - mówił i dodał, że Warszawa jest "jedną wielką zmarnowaną europejską szansą".
"Referendum coraz bliżej"
W niedzielę warszawiacy zdecydują w referendum o dalszym losie obecnej prezydent miasta. Inicjatywę zapoczątkowaną przez szefa Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, burmistrza Ursynowa Piotra Guziała poparły m.in.: PiS, Ruch Palikota i Solidarna Polska.
Autor: db//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24