- Każdy może wejść na teren Sejmu, gdy przebywają tam najważniejsze osoby w państwie. To może doprowadzić do takich sytuacji jak na Bliskim Wschodzie – tak Marek Kuchciński (PiS) broni pomysłu ogrodzenia parlamentu płotem.
- Nie boję się pracy w Sejmie – zastrzega Kuchciński. - Ale rozumiem obawy marszałka, który ma ogromną wiedzę byłego szefa MSWiA i świadomość, że możemy być narażeni na zagrożenia – uzasadnia szef klubu PiS. Jakie zagrożenia? - pytał dziennikarz.
pomysł całkiem sensowny, argumentacja też, ale chyba była by lepsza droga jak w USA czyli zakaz przebywania głównych przedstawicieli rządu w tym samym miejscu i czasie ... Amerykanie mają to rozwiązane i niektóre rzeczy warto zastosować u nas internauta m. m
- Nie mówmy od razu terrorystyczne – odpowiedział poseł. - Ale różne osoby postronne mogą wejść na teren Sejmu, a jeśli oddziela je tylko szyba od najważniejszych osób w państwie, to mogą być sytuacje jak na Bliskim lub Dalekim Wschodzie – argumentuje Kuchciński. Polityk przyznaje, że płot jako odgrodzenie się od obywatela budzi złe skojarzenia, ale "do obowiązków państwa należy zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim, także władzy".
- Nawet za PRL płotów nie było – drążył dziennikarz. - Ale nie było też terroryzmu – odparł polityk. - A mówił pan przed chwilą: nie przesadzajmy z terrorystami – nie dawał za wygraną jego rozmówca. – Mówię o sytuacji generalnej, światowej – stwierdził polityk. Jak dodał, ze wszelkich analiz wynika sugestia, ze należy wzmocnić bezpieczeństwo Sejmu.
Przecież podobno dzisiaj w Polsce każdy obywatel może się czuć bezpiecznie! Jak powiedział niedawno p. Kaczyński czy Ziobro. To posłowie nie są obywatelami? internauta obywatel
Katyń elementem kampanii? Pytany o uroczystości mianowania na wyższe stopnie oficerskie ofiar zbrodni katyńskiej, które odbędą się w piątek przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie, Kuchciński zapewnił, że nie są one częścią kampanii wyborczej. Taki zarzut postawiła część rodzin katyńskich. Część z bliskich ofiar byli zniesmaczeni, że w ogóle nie zostali poinformowani o zorganizowanej uroczystości. Inni z kolei nie mogliby dojechać z zagranicy. Zaprotestował tez reżyser Andrzej Wajda i aktorka Maja Komorowska. - Jest dość niezręczne, ze mamy wybory, ale cały proces zaplanowany parę miesięcy temu. Nie możemy zmieniać wcześniej zaplanowanych wydarzeń – argumentował polityk.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24