- Albo droga pomocy sądowej, czyli zwrócenie się do sądu rejonowego, który będzie to robił, albo liczenie osobiście przez Sąd Najwyższy, przez trzech sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej - tłumaczył rzecznik SN Michał Laskowski, pytany o to, kto - w przypadku przychylenia się sądu do wniosków Prawa i Sprawiedliwości - miałby przeliczać głosy w wyborach do Senatu. Laskowski zaznaczył, że wyniki te "na dzisiaj są ważne, a senatorowie podejmują swoje obowiązki".
W poniedziałek Prawo i Sprawiedliwość złożyło do Sądu Najwyższego wnioski w ramach protestów wyborczych. Chcą ponownego przeliczenia głosów w sześciu okręgach w wyborach do Senatu. Wniesione protesty rozpatrzy nowo utworzona Izba Kontroli Nadzwyczajnej w składzie trzech sędziów. Następnie cała Izba wyda uchwałę, w której może zdecydować o ponownym przeliczeniu głosów. SN ma na to 90 dni.
Skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN został wyłoniony przez nową Krajową Radę Sądownictwa, która z kolei została wybrana przez Sejm.
Kto miałby przeliczyć głosy?
Rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski w rozmowie z reporterką TVN24 mówił we wtorek o tym, kto miałby zająć się przeliczaniem głosów, jeżeli zarządzi o tym SN.
- Według moich informacji są dwie drogi. Albo droga pomocy sądowej, czyli zwrócenie się do sądu rejonowego, który będzie to robił, albo liczenie osobiście przez Sąd Najwyższy, przez tych trzech sędziów lub nawet wyznaczenie rozprawy i liczenie głosów. Jest to możliwe teoretycznie. Zdaje się, że raz - w latach 90. - coś takiego się zdarzyło, że liczono tutaj głosy - powiedział Laskowski. Wskazywał, że "obwodowych komisji już nie ma, zostały one rozwiązane po wyborach, więc nie jest tak, że liczy to urzędnik". - Ale tak naprawdę decyzję w tej sprawie podejmie sąd, właśnie ten sąd - najpierw w składzie trójkowym - podkreślił.
"Na dzisiaj wyniki są ważne"
Zaznaczył, że "na dzisiaj wyniki (wyborów parlamentarnych - red.) są ważne, senatorowie podejmują swoje obowiązki, robią to, co do nich należy".
- Natomiast jeśli ostateczna uchwała stwierdzi nieważność wyborów w jakimś okręgu, czy w odniesieniu do kogoś konkretnego, to może również stwierdzić, że mandat tej osoby wygasł. Wtedy trzeba będzie być może przeprowadzić ponownie wybory w jakimś okręgu - tłumaczył rzecznik SN.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ Z RZECZNIKIEM SN MICHAŁEM LASKOWSKIM:
Kiedy można złożyć protest wyborczy?
Według Kodeksu wyborczego protest przeciwko ważności wyborów w okręgu można wnieść w dwóch przypadkach. Pierwszy z nich to sytuacja, w której doszło do "przestępstwa przeciwko wyborom, (…) mającego wpływ na przebieg głosowania, ustalenie wyników głosowania lub wyników wyborów".
Drugi to "naruszenie przepisów kodeksu dotyczących głosowania, ustalenia wyników głosowania lub wyników wyborów, mającego wpływ na wynik wyborów".
Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii nie potrafiła w "Rozmowie Piaseckiego" wskazać, na jakiej podstawie PiS złożył protesty. - Nie wiem, nie słyszałam, jakie jest uzasadnienie w tym wniosku - mówiła.
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24