Ksiądz Edmund Jaworski jest proboszczem podpoznańskiej wsi Gułtowy. Stara się podążać drogą wskazaną przez papieża Franciszka. Reporter "Czarno na białym" porozmawiał z duchownym o kluczowych w nauczaniu papieża kwestiach - o ubóstwie wśród księży, komunii dla rozwodników czy przyjmowaniu uchodźców. Jedak o samym proboszczu więcej mówią reakcje parafian na wieść o tym, że będzie musiał ich opuścić.
Wieś Gułtowy w Wielkopolsce. Tu od 19 lat parafią kieruje ks. Jaworski. Proboszcz, ale i duszpasterz motocyklistów. Kapłan otwarty, znany w Wielkopolsce i postrzegany raczej jako liberał niż konserwatysta. Ewentualnie jako człowiek kościelnego centrum. O papieżu Franciszku mówi, że "mu odpowiada". 1 czerwca będzie już proboszczem parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Przemęcie, również w Wielkopolsce. - Myślałem, że sobie zostanę, a będę musiał się przeprowadzić - opowiada ks. Jaworski. I ma obawy przed nową misją. - Człowiek, który myśli, że wszystko umie, nie jest wolny i mądry - podkreśla.
"Każdy ma słabość, że chce dobrze żyć"
Na spakowanie dostał niewiele czasu. Rzeczy też ma niewiele: meble, stary telewizor, lodówka, ośmioletni samochód oraz motocykl. Wszystko - jak dodaje - zmieści się w małą ciężarówkę. Przez reportera "Czarno na białym" został zapytany o polskich księży i ich ubóstwo, do którego wzywa papież Franciszek. - Każdy ma słabość, że chce dobrze żyć. Gdzieś tę pokusę trzeba odrzucać - odpowiada. Przywołana została więc postać jałmużnika papieskiego, arcybiskupa Konrada Krajewskiego, o którym wiadomo, że swoje własne mieszkanie oddał rodzinie syryjskich uchodźców. Czy papież Franciszek, ogłaszając dla polskiego duchownego nominację kardynalską, wskazuje w ten sposób drogę pozostałym biskupom i księżom? Ks. Jaworski nie ma wątpliwości, że tak.
Pomóc, ale na miejscu
Co z uchodźcami? Przyjmować czy nie? Papież wielokrotnie zachęcał do tej pierwszej opcji.
- Pomóc trzeba, ale głównym naszym zadaniem jest pomoc im na miejscu. Wiem, że papież Franciszek mówił, żeby przede wszystkim przyjmować, ale nikt nie powiedział, że muszę zgadzać się z Biskupem Rzymu. Chętnie bym wpuścił uchodźców, bo oni za 24 godziny będą w Niemczech. Bo przecież nie będą żyli za zapomogę, którą otrzymują polscy bezrobotni. Nie uważam, że te osoby nie chcą nic robić i tylko pobierać zasiłek, ale Polska jest dla nich zbyt małą perspektywą - wyjaśnia. Ks. Jaworski jest już bliżej papieża, zapytany o jego nauczanie zgodnie, z którym pod pewnymi warunkami księża mogą udzielać komunii rozwodnikom żyjącym w ponownych związkach. - Widzę w tym głębszy sens niż w fikcji procesów, stwierdzających nieważność małżeństwa w części opartej na kłamstwie - podkreśla.
Otwarty, potrafi rozmawiać
Padło również pytanie o pedofilię w kościele, z którą walczy papież Franciszek. Czy niektórzy polscy biskupi mogą ukrywać przypadki pedofilskie wśród księży, a przynajmniej nie dość przykładać się do przeciwstawiania się zjawisku? - Nie mam takiej wiedzy - odpowiada krótko. Styl w jakim ksi. Jaworski sprawuje posługę jest otwarty, ma do siebie dystans, potrafi rozmawiać z ludźmi i być z ludźmi. - Jeśli coś jest moim sukcesem w życiu kapłańskim, to to, że ktoś, kto nie chodzi do kościoła, nie boi się do mnie przyjść. Taka osoba wie, że nie naruszę jej godności - mówi. Parafianie złego słowa na jego temat nie powiedzieli, więc trudno im się pogodzić z jego odejściem. Dekret arcybiskupi, ten o przenosinach, był dla wielu z nich szokiem. Ale klamka zapadła.
Autor: kz / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24