Toyota prognozuje 21-procentowy spadek zysku w bieżącym roku finansowym. To efekt ceł Donalda Trumpa i kursu jena. Z kolei Ford w związku z taryfami nałożonymi przez USA podniósł ceny katalogowe trzech amerykańskich modeli importowanych z Meksyku nawet o 2000 dolarów za sztukę.
Toyota, największy producent aut na świecie, prognozuje, że jego dochód operacyjny w kolejnym roku rozliczeniowym (do marca 2026 r.) wyniesie 3,8 bln jenów (26 mld dolarów). Dla porównania w zakończonym właśnie okresie jego wynik wyniósł 4,8 bln jenów (33,2 mld dolarów).
Wyzwania dla Toyoty
Jak wskazuje CNN, Toyota stoi w obliczu ryzyka, że zostanie dotknięta szeroko zakrojonymi skutkami taryf Trumpa, nie tylko ze względu na wpływ na eksport do USA, ale także z powodu potencjalnego pogorszenia nastrojów konsumentów w USA i na pozostałych rynkach.
Jak podała Toyota w prezentacji, niższy zysk w przyszłym roku ma wynikać także z negatywnego wpływu silniejszego jena na eksport, a także wyższych cen materiałów.
Podobnie jak inni globalni producenci samochodów działający w USA, Toyota może stawić czoła wysokim kosztom pracy i zostać zmuszona do większych wydatków na inwestycje, jeśli zdecyduje się na dalszą rozbudowę swojej bazy produkcyjnej w USA.
CNN wskazuje także, że chociaż spadek sprzedaży pojazdów Toyoty w Chinach był mniejszy niż w przypadku innych japońskich producentów samochodów, to nadal firma zmaga się z problemem zahamowania spadku sprzedaży na największym rynku samochodowym świata, zmagając się z silną konkurencją ze strony chińskich marek.
Podwyżki u Forda
Cła Donalda Trumpa odbiły się także na amerykańskim producencie, jakim jest Ford. Zaledwie kilka dni po tym, jak dyrektorzy firmy stwierdzili, że nie spodziewają się znaczącego wzrostu cen samochodów w całej branży w tym roku, do dealerów Forda w całym kraju trafiła notatka z informacją o podwyżce cen.
Stwierdzono w niej, że sugerowana przez producenta cena detaliczna (MSRP), znana również jako "cena naklejki", wzrośnie od 600 do 2000 dolarów za pojazd, w zależności od dodatków i wyposażenia. Ford poinformował, że podwyżka cen nie dotyczy pojazdów obecnie dostępnych do dystrybucji, ale będzie dotyczyć tych wyprodukowanych po 2 maja, które zaczną docierać do dealerów za kilka tygodni.
- To nasze zwykłe działania cenowe podejmowane w połowie roku w połączeniu z niektórymi taryfami, z którymi się mierzymy – powiedział rzecznik Forda Said Deep dla CNN. - Nie przerzuciliśmy pełnego kosztu taryf na naszych klientów. Nasze podejście w tej rozwijającej się sytuacji nadal polega na robieniu tego, co jest słuszne dla naszych klientów i naszej firmy - dodał.
Ford oświadczył w zeszłym tygodniu, że będzie nadal oferował klientom promocyjne "ceny pracownicze" do 4 lipca. Ford twierdzi, że posiada wystarczające zapasy pojazdów wyprodukowanych i importowanych przed wejściem w życie ceł, aby obsłużyć zakupy do tego dnia.
Podczas poniedziałkowego briefingu dla mediów dyrektor finansowy Forda Sherry House nie chciała komentować planów cenowych Forda, ale powiedziała, że nie spodziewa się znacznego wzrostu cen nowych samochodów w Stanach Zjednoczonych. Firma spodziewa się, że cła będą ją kosztować około 1,5 miliarda dolarów do końca tego roku.
- Obecnie spodziewamy się, że ceny branżowe związane z taryfami (wzrosną) o około 1- 1,5 proc. w drugiej połowie (roku) - powiedziała.
Cła na auta i części do nich
Od 3 kwietnia importowane auta do USA są objęte cłem do 25 proc.. Większość głównych producentów samochodów importuje część swoich amerykańskich pojazdów z zagranicznych zakładów, w tym z tych w Meksyku. Ford montuje w Meksyku trzy amerykańskie modele: elektryczny samochód Ford Mustang Mach-E, średniej wielkości pickup Maverick i podstawowy SUV Bronco Sport. Modele te stanowiły około 17 proc. sprzedaży Forda w USA w pierwszym kwartale.
Jak wskazuje CNN, podwyżka cen nie oznacza, że klienci koniecznie zapłacą 2000 dolarów więcej za pojazd. Ceny detaliczne są ustalane na podstawie indywidualnych negocjacji między kupującymi a dealerami, chociaż cena producenta jest zazwyczaj punktem wyjścia.
Pomimo cła na import samochodów i dodatkowego cła na importowane części, co podniosło koszty produkcji, większość producentów samochodów nie spieszyła się do tej pory z ogłaszaniem podwyżek.
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock