Ksiądz Wojciech Lemański nie ma prawa wykonywać funkcji kapłańskich - stwierdził w rozmowie z TVN24 Marcin Przeciszewski z Katolickiej Agencji Informacyjnej. Podkreślił, że akt zawieszenia obowiązuje od momentu wręczenia dekretu, a nie od jego uprawomocnienia - o czym przekonywał kapłan. Ks. Lemański zapowiedział, że złożył odwołanie od tego dekretu, bo - jak uważa - nie zasługuje na taką karę.
Ks. Wojciech Lemański poinformował w piątek, po opuszczeniu Kurii Warszawsko-Praskiej, że abp Henryk Hoser wręczył mu dekret o kanonicznej karze suspensy. Rzecznik kurii Mateusz Dzieduszycki napisał na Twitterze, że suspendowanie ks. Lemańskiego oznacza "bezterminowy zakaz (pełnienia - red.) funkcji kapłańskich i noszenia stroju duchownego".
"Kolejny etap buntu"
- Dekret suspendujący oznacza zawieszenie danego kapłana co do pełnienia jego obowiązków wynikających z obowiązków kapłańskich - wyjaśnił na antenie TVN24 Przeciszewski. Dodał, że każdemu kapłanowi przysługuje prawo do odwołania, co zapowiedział ks. Lemański.
- Do czasu ostatecznej decyzji Stolicy Apostolskiej kapłan powinien się wstrzymać od wykonywania obowiązków kapłańskich - podkreślił. - Słowa księdza Lemańskiego, że on nadal będzie pełnił te obowiązki, jest niestety kolejnym etapem jego buntu przeciwko władzy biskupa diecezjalnego, przeciwko złożonym ślubom, bo przecież każdy kapłan ślubuje posłuszeństwo swojemu biskupowi. To bardzo źle rokuje.
Przeciszewski stwierdził, że jeśli Lemański nie zmieni swojego postępowania, to "istnieje prawdopodobieństwo graniczące z pewnością", że Stolica Apostolska podtrzyma decyzję biskupa.
Zawieszony kapłan
W piątek ks. Lemański - wezwany do kurii - stawił się na spotkanie z abp. Henrykiem Hoserem. Duchownego wzywano pisemnie, bo nieskuteczne okazały się próby nawiązania z nim kontaktu telefonicznego. Ksiądz Lemański został zawieszony. Chodziło o wypowiedzi księdza z 10 sierpnia podczas pikniku w Jasienicy. Dziennikarze pytali wówczas księdza o przyczyny cofnięcia zgody na odprawianie w tej parafii okolicznościowych mszy św., a ks. Lemański zażartował: "Może za wolno szedłem na pielgrzymce?". "Mój biskup jest autonomiczny, ja zresztą też. Powiedział, że czasowo wstrzymuje swoją zgodę. Czasowo to może znaczyć miesiąc, dwa, trzy... Ja już czekam na tę decyzję mojego biskupa ponad rok, więc poczekam jeszcze kilka miesięcy” - dodawał wówczas.
Autor: pk//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA