- Przedstawiłem zdecydowanie krytyczną ocenę głosów pojawiających się w Izraelu w sprawie noweli ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej oraz warunki, które pozwolą na normalizacje debaty - powiedział szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski po spotkaniu z ambasador Izraela Anną Azari. Rozmowa odbyła się prośbę strony izraelskiej.
Jak relacjonował reporter TVN24 Paweł Łukasik, spotkanie trwało niespełna godzinę, a ambasador Azari opuściła Pałac przed 19.
Rozmowa w Pałacu Prezydenckim była związana ze sprzeciwem Tel Awiwu wobec uchwalonej w piątek przez Sejm nowelizacji ustawy o IPN.
- Rozmowa była trudna i szczera. Przedstawiłem zdecydowanie krytyczną ocenę głosów, jakie pojawiają się w Izraelu w związku z nowelizacją ustawy o IPN oraz warunki, które pozwolą na normalizację debaty - powiedział Szczerski po spotkaniu. Jak mówił, przedstawił też pozytywne oczekiwania co do przebiegu prac grup eksperckich, których powołanie uzgodniono podczas rozmów premierów Mateusza Morawieckiego i Benjamina Netanjahu. - Podkreśliłem też wagę dobrych relacji Polski i Izraela w kontekście polityki globalnej - dodał prezydencki minister.
Poinformował też, że zdał relację ze spotkania prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Ponadto był w siedzibie MSZ, gdzie przedstawił przebieg rozmowy z Anną Azari oraz przekazał informację premierowi Mateuszowi Morawieckiemu.
Szef MSZ Izraela o wątpliwościach
W poniedziałek po południu rzecznik izraelskiego ministerstwa spraw zagranicznych Emmanuel Najszon - zwracając się do Polaków - napisał na Twitterze, że stronie izraelskiej krytykującej nową ustawę o IPN nie chodzi o sformułowanie "polskie obozy śmierci". "Oczywiście, że nie były polskie" - oświadczył.
"Drodzy polscy internauci - problemem nie są obozy śmierci. Oczywiście, że nie były polskie. To były obozy niemieckie. Problemem jest prawnie dozwolona, fundamentalna wolność mówienia o zaangażowaniu Polaków w mordowanie Żydów bez obawy o groźbę kary. To proste" - napisał Najszon, zwracając się do osób śledzących jego tweety.
W niedzielę Najszon zapowiadał, że jego resort skontaktuje się w sprawie nowej ustawy o IPN z polskim rządem, "wysyłając bardzo jasny przekaz".
- Nikt nie może zmieniać prawdy historycznej i nie ma tu miejsca na edukowanie rodzin osób, które przeżyły Holokaust - powiedział.
Dear Polish followers - the issue is NOT the death camps . Of course they were not Polish. Those were German death camps . The issue is the legitimate and essential freedom to talk about the involvement of Poles in the murder of Jews without fear or threat of penalisation.Simple.
— Emmanuel Nahshon (@EmmanuelNahshon) 29 stycznia 2018
Nowelizacja ustawy o IPN
Zgodnie z uchwaloną w piątek nowelą ustawy o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech.
Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Do nowych przepisów krytycznie odniosły się w sobotę władze Izraela, między innymi premier Benjamin Netanjahu. Ambasador Azari zaapelowała w sobotę o zmianę w tej nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady".
Zastępca ambasadora RP w Tel Awiwie został wezwany w niedzielę do izraelskiego MSZ, "wyrażono sprzeciw Izraela wobec sformułowań w ustawie o IPN". "Zwłaszcza termin przyjęcia (ustawy - red.), w przeddzień Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, był zadziwiający i niefortunny" - napisało izraelskie MSZ.
Autor: pk//kg / Źródło: TVN24, PAP