"Mówił, że naszym ciałem jesteśmy w stanie osiągnąć wszystko". Muzyk oskarżany o pedofilię

[object Object]
Znany muzyk Krzysztof Sadowski oskarżony o pedofilię. Materiał programu "Uwaga" TVN
wideo 2/3

Odwożąc mnie do domu, zatrzymywał się. Kazał iść na tył samochodu i robić konkretne czynności. Była nauka całowania, masturbacji jego i mojej. Zgwałcił mnie. To był ostatni raz, kiedy go widziałam - mówi jedna z byłych podopiecznych Krzysztofa Sadowskiego. Śledztwo w sprawie gwałtu i pedofilii, której miał przed laty dopuścić się znany muzyk i kompozytor, prowadzi warszawska prokuratura. Materiał programu "Uwaga!" TVN.

ZOBACZ CAŁY MATERIAŁ NA STRONIE "UWAGI!" TVN >

- To wszystko było taką pomocą dla nas, żebyśmy coś w życiu osiągnęły. Tak nam powiedział, że tak świat jest skonstruowany i musimy wiedzieć, że w tej branży tak jest, i że naszym ciałem jesteśmy w stanie osiągnąć wszystko - powiedziała jedna z ofiar Krzysztofa Sadowskiego.

- Bo taka branża jest. Showbiznes taki jest - dodała.

Inna z ofiar stwierdziła, że "Krzysztof Sadowski bardzo lubił dzieci". - Jako dziecko nie do końca wiedziałam, co on tak naprawdę robi, natomiast wszyscy widzieliśmy, że on jest dziwny - powiedziała. - Myśmy nawet nie rozmawiali ze sobą dokładnie o tym wszystkim, natomiast dużo osób, dużo dzieci go unikało - przyznała.

- Ten człowiek działał w różnych środowiskach muzycznych: jazzowym, młodzieżowym i wcześniej w kościelnym przez prawie czterdzieści lat - wyjaśniała Ewa Gajda, była podopieczna Krzysztofa Sadowskiego. - Moim zdaniem wiedzieli wszyscy. Każda osoba, która była blisko Krzysztofa Sadowskiego, wiedziała o tym, że jest pedofilem - oceniła.

"W tamtych czasach to był prestiż"

W świecie muzycznym 82-letni dziś Krzysztof Sadowski to postać dobrze znana - organista i kompozytor, współautor piosenek Ireny Santor, Violetty Villas oraz Danuty Rinn. W latach 90. tworzył popularne telewizyjne programy - "Tęczowy Music Box" i "Co jest grane". To programy, których filarem były dziesiątki rozśpiewanych i tańczących dzieci, podopiecznych założonej przez artystę fundacji.

Ewa Gajda przyznała, że zazdrościła koleżankom, że chodzą na próby i biorą udział w występach. Poprosiła rodziców, żeby ją zapisali do zespołu. Dostała się po castingu.

- Cieszyłam się, że dostałam się do zespołu (...), że mamy fajne kolorowe ubrania - mówiła i podkreśliła, że dla dziecka na początku lat 90. "gdzie wszystko było bordowe, szare albo granatowe" to były bardzo pozytywne rzeczy.

Marta, była podopieczna Krzysztofa Sadowskiego wskazała, że członkostwo w zespole "to był wtedy bardzo duży prestiż". - To był jeden z lepszych zespołów i generalnie bym to bardzo dobrze odbierała, bo to były bardzo fajne wspomnienia, samego zespołu - przyznała.

ZOBACZ TAKŻE: HISTORIA TRAUMY. SKRZYWDZIĆ MIAŁ JĄ KRZYSZTOF SADOWSKI >

- Trafiłam na nagrania "Tęczowego Music Boxu", a ponieważ byłam fanką tego programu i zespołu, poszłam do nich i zaczęłam mówić im, że bardzo mi się to podoba, że chciałabym spróbować. Zaprosili mnie na przesłuchanie - opowiedziała Anna. - Był tam wtedy Krzysztof Sadowski - podkreśliła.

- Był miły, bardzo opiekuńczy. Wychowywałam się bez ojca, więc był takim dobrym wujkiem. Przyjeżdżał do mojego domu rodzinnego i opowiadając mamie, jakie mam umiejętności muzyczne i do prowadzenia programu. Chciał nawet moją siostrę uczyć gry na keyboardzie - powiedziała Marta. - W tamtych czasach to był prestiż. W ogóle jego rodzina była uznawana za porządną rodzinę i generalnie przez wszystkich był postrzegany jako człowiek kochający dzieci - dodała.

"Wkładał mi ręce pod bluzkę i w majtki"

Na trop mrocznego oblicza muzyka wpadł blisko rok temu dziennikarz i pisarz Mariusz Zielke. Bohaterka jego kolejnej książki twierdziła, że w dzieciństwie, jako jedna z podopiecznych Sadowskiego była przez niego molestowana. Po sprawdzeniu wiarygodności kobiety Zielke opublikował swe podejrzenia na założonej w tym celu internetowej stronie.

- Chciałem, żeby ofiary dowiedziały się, że ten sprawca dokonał gwałtów i molestowania na wielu osobach. I od razu zaczęły się zgłaszać ofiary. Już pierwszego dnia było ich dużo - mówi Zielke.

Po miesiącu od pierwszej publikacji dziennikarz zebrał blisko 30 relacji kobiet i kilku mężczyzn, którzy twierdzą, że w dzieciństwie byli ofiarami muzyka. Wśród nich jest psycholożka Ewa Gajda.

- On zawsze był wśród dzieci. On zawsze był z nami. Jak jechaliśmy na występy autokarem, to jechał z nami. Wkładał mi ręce pod bluzkę i w majtki, kiedy siedziałam mu na kolanach. Później on się przesiadał do innego dziecka i inne dzieci brał sobie na kolana i robił z nimi to samo - powiedziała Gajda.

Olga: był dla mnie jak ojciec, ale córki nie obejmuje się w tych miejscach. CZYTAJ WIĘCEJ >

Marta opowiedziała, że jak się jechało z nim samochodem, "kazał kłaść rękę na drążku do zmiany biegów". - I on kładł tę rękę na moim ręku i całą drogę tak trzeba było jechać. Był bardzo niemiły, jak się tego nie zrobiło i się nie pamiętało, że tak trzeba zrobić - dodała.

- Sama doświadczyłam tych jego dziwnych zachowań, kiedy wyjechaliśmy na obóz do Kielc. On robił nocne obchody pokojów. Myśmy nocowały po trzy, cztery dziewczynki w pokoju i on przychodził wieczorami, kiedy dzieci były już w piżamach, siadał na łóżko pod pretekstem, że chce powiedzieć dobranoc i wkładał ręce pod kołdrę. Na początku łaskotał, potem głaskał, wsadzał ręce pod pidżamę - powiedziała inna była podopieczna Krzysztofa Sadowskiego.

"Przychodził wieczorami, kiedy dzieci już były w piżamach. Wkładał ręce pod kołdrę"
"Przychodził wieczorami, kiedy dzieci już były w piżamach. Wkładał ręce pod kołdrę"Uwaga TVN

- Kazał mi się położyć na swoim łóżku pod ścianą, a sam położył się z brzegu. Zaczął dotykać. Zobaczyłam, że ma rozpięty pasek od spodni i rozpięty rozporek. Wtedy się przestraszyłam i uciekłam z pokoju. To był mój ostatni kontakt z Krzysztofem Sadowskim - powiedziała Ewa Gajda.

Marta przypomniała, że Krzysztof Sadowski woził dzieci na zajęcia i koncerty niebieskim vanem. - Z tyłu była masa koców i kolorowych poduszek, które służyły pewnie do nagrań. Zawsze odwożąc mnie do domu, zatrzymywał się. Kazał iść na tył i robić konkretne czynności. Była nauka całowania, masturbacji jego i mojej - powiedziała.

Kobieta przyznała otwarcie, że została przez Krzysztofa Sadowskiego zgwałcona. - To był ostatni raz, kiedy go widziałam - dodała.

Umorzenie postępowania

Kiedy Ewa Gajda opowiedziała w domu, co ją spotkało na obozie, jej mama natychmiast złożyła doniesienie o przestępstwie. Sprawa muzyka mogła już wówczas ujrzeć światło dzienne, ale prowadzone przez warszawską komendę policji postępowanie trudno dziś uznać za fachowe.

- Siedziałam w pokoju przesłuchań z jakimiś dwiema paniami. Byłam sama, bez mamy. Moja mama wspomina teraz, że przez drzwi słyszała mój płacz. Pamiętam, że policjantki zapytały mnie o datę, kiedy to się wydarzyło. Mając dziesięć lat powiedziałam, że nie wiem - opowiedziała.

- Policjantki powiedziały, że muszę się zdecydować. I pokazałam na kalendarzu. Okazało się, że pokazałam złą datę, że Sadowski w tym dniu był na wycieczce i był na zdjęciach z tej wycieczki. To było jego alibi, a dziesięciolatka wybrała złą datę. To był powód umorzenia postępowania - zwróciła uwagę Gajda.

Mimo opinii biegłego, że pokrzywdzone dziecko nie kłamie, a jego zeznanie oddaje przebieg zdarzeń, jedyne dotyczące muzyka śledztwo umorzono. Przez blisko 30 lat nikt inny nie powiadomił policji o jego zachowaniach wobec dzieci. Ewa Gajda twierdzi, że stało się tak, ponieważ "Krzysztof Sadowski był bardzo wpływową osobą".

- Był mocno związany ze środowiskami policyjnymi, prawniczymi, prokuratorskimi i politycznymi. Wiem to teraz. Mając dziesięć lat, nie mogłam tego wiedzieć - przyznała. - Dorośli, którzy funkcjonowali w jego otoczeniu, bali się konsekwencji, co by się stało, gdyby na niego donieśli. Konsekwencje dla nich byłyby bardziej negatywne niż dla niego - oceniła.

"To była tajemnica poliszynela"

W środowisku muzycznym mówiło się o sprawie domniemanych skłonności artysty, choć otwarcie przyznają to tylko nieliczni artyści młodszego pokolenia.

- Milczenie byłoby przyzwoleniem. Nikt z nas nie był świadkiem tych koszmarnych czynów pana Sadowskiego. Ale chcemy zabrać głos, żeby wesprzeć te kobiety - powiedziała Aga Zaryan, wokalistka.

"Milczenie byłoby przyzwoleniem". Artyści o sprawie Krzysztofa Sadowskiego
"Milczenie byłoby przyzwoleniem". Artyści o sprawie Krzysztofa SadowskiegoUwaga TVN

- Kiedy jeździliśmy na warsztaty do Puław, ja zaczynałem w 1991 roku, to o tej sprawie się mówiło w naszym środowisku, rozmawiało się ze starszymi osobami - stwierdził pianista Michał Tokaj. - Więc to była taka tajemnica poliszynela - dodał.

- Podczas jednego z koncertów finałowych, tych warsztatów, ktoś z publiczności, kiedy Sadowski wyszedł zapowiedzieć koncert, głośno krzyknął: "Zostaw dzieci" - wspomniał Sławomir Kurkiewicz.

Aga Zaryan powiedziała, że "pojawiały się anonimy". - Temat krążył w postaci anegdotek, historii i niestety kawałów, co jest przerażające. Trzeba by zapytać to starsze pokolenie, które jakoś się nie pali, żeby na ten temat rozmawiać - zwróciła uwagę. - Sama zapytałam osoby z tego środowiska, dlaczego milczą, a one mi powiedziały, że nie chcą na ten temat rozmawiać - dodała.

"To bardzo złożona rzecz"

Ewa Gajda nie wierzy w to, że środowisko muzyczne nie wiedziało na temat zachowań Krzysztofa Sadowskiego. - W stowarzyszeniu jazzowym krążył nieszczęsny anonim o tym, że prezes kąpie się pod prysznicami z dziewczynkami w bursie - powiedziała.

Przyznała, że "powstała nowa norma zachowania". - Krzysztof Sadowski zachowuje się w ten sposób i to jest norma, jakby wszyscy weszli w jego grę, że to jest akceptowane w środowisku. "Dajcie Krzysiowi spokój, niech maca te dziewczynki" - powiedziała Gajda.

Szefowie Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego, którym przez ponad 20 lat zarządzał Krzysztof Sadowski, do dziś twierdzą, że o postępowaniu kolegi wobec dzieci nie mieli pojęcia.

- Polskie Stowarzyszenie Jazzowe jest zszokowane. Mieliśmy dwie duże narady zarządu i rady oraz bardzo poszerzonej grupy muzyków, dziennikarzy i kolegów Sadowskiego. Okazało się, że nikt o niczym nie wiedział, więc szok jest potworny - powiedział Piotr Rodowicz, prezes Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego.

Tłumaczył, że niewiedza środowiska "to bardzo złożona rzecz". - Nie podejmuję się wyjaśnienia w krótkiej rozmowie. Na szczęście dzisiaj nasza świadomość, nasza i społeczna znacznie się zmieniła. Wszyscy wiemy, że pewne gesty i zachowania są naganne. W latach 80., czy 90. nie było to oczywiste. Mam na myśli przykładowo sadzanie sobie małych dziewczynek na kolana - wyjaśnił Rodowicz.

Prezes Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego podkreślił, że nikt nie był świadkiem sytuacji, w których Krzysztof Sadowski miał wkładać ręce pod bluzki czy w majtki. - Tak manipulował ludźmi, separował swoje zachowania, że nikt o tym nie wiedział - dodał.

Śledztwo prokuratury, pytania bez odpowiedzi

Aga Zaryan stwierdziła, że sprawa przez wiele lat była zamiatana pod dywan.

- Może są osoby, które uważają się winne, bo nie zdawały sobie sprawy, że było to na tak ogromną skalę, są już w tej chwili dziesiątki kobiet, które były pokrzywdzone i troszeczkę brakuje odwagi cywilnej, żeby się na ten temat wypowiadać - oceniła wokalistka. - Może te osoby dosłownie go nie kryły, ale jeżeli coś wiedziały, to mogą w tej chwili tym ofiarom pomóc - zwróciła uwagę.

CZYTAJ WIĘCEJ: ŚLEDZTWO W SPRAWIE ZNANEGO JAZZMANA >

Po wybuchu afery Krzysztof Sadowski zniknął: nie odbiera telefonu, a w domu będącym także siedzibą fundacji "Tęcza" reporterzy "Uwagi!" TVN zastali tylko jego byłą żonę. Bez odpowiedzi pozostały również spisane i pozostawione muzykowi pytania.

Przedstawiciel Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński poinformował, że w sprawie Krzysztofa Sadowskiego prokuratura prowadzi śledztwo. Dotyczy ono zgwałcenia dwóch pokrzywdzonych w drugiej połowie lat 90., które w chwili zdarzeń nie miały ukończonego 15. roku życia. - Kobiety zgłosiły się do prokuratury, ponadto wskazały listę świadków, jakich w toku postępowania należy przesłuchać - poinformował Łukasz Łapczyński.

Byłe podopieczne Krzysztofa Sadowskiego liczą na sprawiedliwość. - Przez wiele lat sprawdzałam regularnie jego nazwisko w internecie, żeby zobaczyć, czy coś wypłynęło. A ponieważ nic nie wypływało, myślałam, że jest to moja wina, że sobie to wyobraziłam. Że źle zinterpretowałam fakty i, że może w ten sposób krzywdzę w pamięci tego człowieka - stwierdziła Anna.

"To nie jest dobry wujek, to nie jest dobry wychowawca"

Marta przyznała, że o zachowaniach muzyka nie mogła powiedzieć ze wstydu. - Całe życie to trzymałam dla siebie. Przez to mam takie problemy, jakie mam, i w sferze seksualnej, i w sferze prywatnej ma to olbrzymie znaczenie. To jest nieprzepracowana trauma. Uważam, że zmarnował mi życie - oceniła.

- Popłakałam się z radości, że już wiadomo, kim jest ten człowiek. To nie jest dobry wujek, to nie jest dobry wychowawca. To nie jest osoba, z którą można bezpiecznie zostawić dziecko czy nastolatkę. Nigdy nie będzie można, dopóki on żyje. Uważam, że powinien być izolowany - podsumowała Ewa Gajda.

Olga: był dla mnie jak ojciec, ale córki nie obejmuje się w tych miejscach. CZYTAJ WIĘCEJ >

Tuż po nagłośnieniu oskarżeń Krzysztof Sadowski wydał oświadczenie. To był jego jedyny głos w tej sprawie - stanowczo zaprzeczał kierowanym wobec niego zarzutom i wszystkie pojawiające się na jego temat informacje oparte były, jego zdaniem, na pomówieniach jednej kobiety.

Według muzyka miała ona złożyć doniesienie o przestępstwie po tym, gdy odmówił przekazania jej dużej sumy pieniędzy.

"Jestem osobą w podeszłym wieku i złym stanie zdrowia. Kierowane wobec mnie publiczne oszczerstwa dodatkowo ten stan pogarszają, podważając mój dorobek oraz godząc w moje dobre imię" - napisał Krzysztof Sadowski.

ZOBACZ CAŁY MATERIAŁ NA STRONIE "UWAGI!" TVN >

Autor: asty//now / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Około 30 osób odniosło obrażenia po tym jak prom pasażerski uderzył w nabrzeże w porcie w Neapolu. Statek podróżował z wyspy Capri. Przypuszcza się, że przyczyną wypadku był gwałtowny poryw wiatru.

Wypadek w porcie w Neapolu. Prom uderzył w nabrzeże, dziesiątki pasażerów rannych

Wypadek w porcie w Neapolu. Prom uderzył w nabrzeże, dziesiątki pasażerów rannych

Źródło:
PAP, The Maritime Executive
Samotny jak młody mężczyzna. Aplikacje randkowe tylko pogłębiają problem

Samotny jak młody mężczyzna. Aplikacje randkowe tylko pogłębiają problem

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W kawiarniach to pospolity widok, że klienci zamawiają kawę i godzinami przesiadują z laptopami w lokalu. Nowe są jednak refleksje restauratorów, którzy liczą kasę i widzą, o ile więcej zarobiliby, gdyby stolik służył kilku towarzyskim spotkaniom. Są już tacy, którzy idą dalej i wprowadzają kawiarnie wolne od laptopów. Materiał magazynu "Polska i Świat".

Restauratorzy mówią "nie" pracy z ich lokali. "Stali goście skarżyli się, że nie mogą usiąść"

Restauratorzy mówią "nie" pracy z ich lokali. "Stali goście skarżyli się, że nie mogą usiąść"

Źródło:
TVN24

Zorza polarna pojawiła się na polskim niebie w sobotnią noc. W jej obserwacji nie przeszkodziły nawet chmury, których gruba warstwa otulała w nocy część naszego kraju. Zdjęcie zjawiska otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Zza zasłony chmur wyjrzały światła północy

Zza zasłony chmur wyjrzały światła północy

Aktualizacja:
Źródło:
Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl, Kontakt 24

Władze w Teheranie badają okoliczności ataku dronów w prowincji Isfahan w Iranie. Dotychczas nie potwierdzono związków Izraela z tym atakiem - powiedział w piątek szef irańskiej dyplomacji Hosejn Amir Abdollahijan w wywiadzie dla NBC News. Jak dodał, jeśli Izrael nie dokona odwetu na Iranie za zeszłotygodniowy atak, to "jesteśmy kwita, sprawa zakończona".

Teheran "nie wykrył związków" między atakiem na Isfahan a Izraelem. "Jesteśmy kwita"

Teheran "nie wykrył związków" między atakiem na Isfahan a Izraelem. "Jesteśmy kwita"

Źródło:
PAP

Politico oceniło, że spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson zdecydował się odblokować kwestię pomocy dla Ukrainy między innymi z powodu alarmujących raportów amerykańskiego wywiadu. Portal wskazał też na rolę Donalda Trumpa w tej kwestii oraz jego spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą.

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Źródło:
PAP

Donald Trump chce się odegrać na Wołodymyrze Zełenskim. Przed wyborami, które przegrał z Joe Bidenem, on dzwonił nawet do Zełenskiego i go trochę szantażował - mówił w "Faktach po Faktach" europoseł Włodzimierz Cimoszewicz, były premier, były szef MSZ i były minister sprawiedliwości. Odniósł się także do ostatniego spotkania Andrzeja Dudy z Trumpem w Nowym Jorku.

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Źródło:
TVN24

Prezydent Andrzej Duda podczas seminarium na temat bezpieczeństwa transatlantyckiego w Vancouver przekonywał, że NATO musi zwiększać swój potencjał militarny i wydatki na obronność do 3 proc. PKB. Zdaniem Dudy najbardziej realistycznym scenariuszem zwycięstwa Ukrainy w wojnie jest zapewnienie jej zdolności bojowych w przemyślany i skuteczny sposób.

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Źródło:
PAP

Rozpoczęła się cisza wyborcza przed drugą turą wyborów samorządowych. W Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzane o atak na współpracownika Aleksieja Nawalnego. Z kolei pod Bagdadem doszło do potężnego wybuchu w wyniku "ataku z powietrza". Oto sześć rzeczy, które warto wiedzieć w sobotę 20 kwietnia.

Sześć rzeczy, które warto wiedzieć w sobotę 20 kwietnia

Sześć rzeczy, które warto wiedzieć w sobotę 20 kwietnia

Źródło:
PAP, TVN24

Czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego będą najtrudniejszymi wyborami dla premiera Węgier Viktora Orbana od ponownego przejęcia przez niego władzy w 2010 roku - ocenia politolog Daniel Rona z budapeszteńskiego think tanku 21 Research Center.

Politolog: Orban stoi przed najtrudniejszymi wyborami od czasu dojścia do władzy

Politolog: Orban stoi przed najtrudniejszymi wyborami od czasu dojścia do władzy

Źródło:
PAP

787 dni temu rozpoczęła się inwazja zbrojna Rosji na Ukrainę. Siemion Jeremin, korespodent wojenny rosyjskiego dziennika "Izwiestija" poniósł w piątek śmierć w południowowschodniej Ukrainie, w rezultacie ataku drona - poinformowała agencja Reutera, powołując się na komunikat dziennika. Podsumowujemy, co wydarzyło się w ostatnich godzinach w Ukrainie i wokół niej.

Ukraina. Najważniejsze wydarzenia ostatnich godzin

Ukraina. Najważniejsze wydarzenia ostatnich godzin

Źródło:
PAP

30 lat temu powstała najbardziej popularna choreografia twista w historii światowego kina. Chodzi o taniec Umy Turman z Johnem Travoltą i kultową scenę z filmu "Pulp Fiction". Jedną z wielu kultowych. Bo film Quentina Tarantino stał się hitem nie tylko na miarę Hollywood i statuetki Oscara. Zaburzona chronologia fabuły, charakterystyczne dla Tarantino przeplatanie humoru i grozy, uwiodły publiczność na całym świecie. Ten film zmienił kino i zmienił życie aktorów, odtwórców głównych ról, którzy po trzech dekadach od premiery spotkali się, by powspominać dawne czasy na planie.

30 lat od premiery "Pulp Fiction". "To film ponadczasowy. Klasyk"

30 lat od premiery "Pulp Fiction". "To film ponadczasowy. Klasyk"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Policjant rzucił się na pomoc tonącej w Wiśle dziewczynie. Zadziałał natychmiast i dużo ryzykował, ale zrobił to w najrozsądniejszy możliwie sposób.

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Źródło:
Fakty TVN

W najbliższą niedzielę 21 kwietnia odbędzie się druga tura wyborów samorządowych. Choć głosować będą mieszkańcy tylko niektórych polskich miast, cisza wyborcza obowiązywać będzie w całym kraju.

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W niedzielę mieszkańcy 748 gmin i miast w Polsce wybiorą wójtów, burmistrzów i prezydentów w drugiej turze wyborów samorządowych. W TVN24 i TVN24 GO będziemy śledzić przebieg głosowania w całej Polsce. O 20.30 rozpocznie się Wieczór Wyborczy, w trakcie którego podamy sondażowe wyniki i pierwsze komentarze.

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Milczące anioły - tak się mówi na dzieci, które przestają mówić, chodzić, wodzić za rodzicami wzrokiem. Rodzice dziewczynek z zespołem Retta widzą, że cierpią. Wśród nich jest Gaja - na razie nie da się jej wyleczyć, ale rozwój choroby można spowolnić. Być może do czasu, gdy nauczymy się ją leczyć. Na tę terapię trzeba mnóstwa pieniędzy. Lena już ją stosuje i widać, że warto.

Choroba, która zmienia dziewczynki w milczące anioły. Rzeczywistość dzieci chorych na zespół Retta

Choroba, która zmienia dziewczynki w milczące anioły. Rzeczywistość dzieci chorych na zespół Retta

Źródło:
Fakty TVN

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Hans Rausing, znany brytyjski miliarder, przeżywa kolejną osobistą tragedię - jego druga żona, Julia, przegrała wieloletnią walkę z rakiem. W 2012 roku zmarła pierwsza żona Rausinga, Eva. Jak podaje "The Independent", "Julia poświęciła swoje życie rodzinie i celom charytatywnym". Wraz z mężem wspierała finansowo m.in. National Gallery i inne instytucje artystyczne.

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Źródło:
The Independent, The Guardian

Do tragicznego wypadku doszło na przystanku tramwajowym w Bydgoszczy. Piętnastoletnia dziewczyna zginęła pod kołami tramwaju. Policja bada przyczyny wypadku. Sprawą zajmuje się też sąd rodzinny. Są już pierwsze decyzje.

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Pół miliona złotych schowanych w niewielkiej, ciemnej torbie przekazał mieszkaniec łódzkiego Śródmieścia w ręce oszusta. Ofiara przestępstwa była przekonana, że pomaga policji i prokuraturze rozbić grupę przestępczą. Kilka miesięcy po zdarzeniu, które nagrały kamery, policja zatrzymała 21-letnią kobietę i jej o rok młodszego partnera. 

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Źródło:
tvn24.pl

"Showmen" to tytuł biografii Wołodymyra Zełenskiego, która była pisana w ciągu pierwszego roku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jej autorem jest Simon Shuster - dziennikarz "Time" o ukraińskich i rosyjskich korzeniach, który dorastał jednak w Stanach Zjednoczonych. Shuster postacią Zełenskiego zainteresował się jeszcze zanim ten rozpoczął karierę polityczną. Gdy został prezydentem i zaczęła się inwazja, towarzyszył Zełenskiemu i w schronie w Kijowie i w czasie wyjazdów na front. Shuster przeprowadził też rozmowy z osobami z najbliższego kręgu Zełenskiego. O tym, jak Zełenski z celebryty i komika stał się mężem stanu opowiedział "Faktom o Świecie" TVN24 BiS.

Autor biografii prezydenta Ukrainy: Zełenski stał się przywódcą czasów wojny w stylu Churchilla

Autor biografii prezydenta Ukrainy: Zełenski stał się przywódcą czasów wojny w stylu Churchilla

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24

Dziennikarze TVN i TVN24 zostali w piątek w Gdyni nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego. Zdobyli wszystkie nagrody w kategorii Reportaż Filmowy. Nagrodę specjalną "Człowiek Wrażliwy" otrzymała dziennikarka TVN24 Ewa Ewart.

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Ziemia pod chińskimi miastami zapada się, co prowadzi do rosnącego ryzyka występowania powodzi. Naukowcy alarmują w nowej analizie, że na zagrożonych terenach mieszkają miliony ludzi. Powodem tego niebezpiecznego zjawiska jest niezwykle szybka urbanizacja Państwa Środka. Problem dotyczy jednak nie tylko Chin.

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Źródło:
CNN, Reuters, BBC, Science

Tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji rusza już za niespełna trzy tygodnie. Na scenie wystąpią wykonawcy z kilkudziesięciu krajów. Kogo zobaczymy w półfinałach, a kto dostaje się do finału bez eliminacji? Wyjaśniamy.

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Źródło:
eurovision.tv, eurowizja.org, tvn24.pl

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24