Krzysztof Gawkowski został zapytany w środę w "Jeden na jeden" w TVN24, czy Włodzimierz Czarzasty wciąż będzie w grudniu szefem Nowej Lewicy. Odparł, że "czas pokaże". Gawkowski zapowiedział, że wystartuje w wyborach na przewodniczącego partii.
- Chcę być szefem partii, która będzie zmieniała też obecny stan rzeczy, ale patrzę na to bardzo sekwencyjnie. To znaczy patrzę na to, co dzisiaj się dzieje w polityce, na rekonstrukcję najpierw. Później patrzę na wybory marszałka Sejmu, bo uważam, że są bardzo ważne, bo to jest status do trzymania umowy koalicyjnej - mówił wicepremier.
- Mam też szacunek do Włodzimierza Czarzastego za to, co zrobił dla Lewicy, bo doprowadził ją do rządów, doprowadził do tego, że dzisiaj współodpowiadamy za Polskę - dodał.
Obecny zarząd krajowy Nowej Lewicy, w tym dwóch współprzewodniczących, został wybrany w grudniu 2021 roku na czteroletnią kadencję. Rzecznik prasowy Nowej Lewicy Łukasz Michnik informował w maju tvn24.pl, że kongres, na którym zostaną wybrane nowe władze, odbędzie się pod koniec roku.
Gawkowski: wiem, jaka jest moja przyszłość
Gawkowski odniósł się też do kwestii zaplanowanej rekonstrukcji rządu. Powiedział, że "czuje, że za długo trwa, ale o tydzień, czy dwa, a nie o miesiące".
Na uwagę prowadzącej program Arlety Zalewskiej, że z jej rozmów z ministrami wynika, że wciąż nie wiedzą, jaka jest ich przyszłość, Gawkowski powiedział, że "wie, jaka jest jego przyszłość, bo rozmawia z premierem i wie, jak będzie wyglądała rekonstrukcja".
- Ogłosi ją premier w przyszłym tygodniu - dodał. Pytany, czy wszystko jest już dogadane, odparł, że "w dużej mierze tak".
Gawkowski mówił, że celem rekonstrukcji jest "przyspieszenie prac legislacyjnych i skorzystanie z dorobku gospodarczego, który jest dzisiaj dobrze wyskalowany we wskaźnikach". - Jeżeli jest niska inflacja i duże PKB, ono wciąż rośnie i możemy się tym chwalić w Europie, to trzeba je przełożyć na szybkie zmiany legislacyjne - podkreślił. Dodał, że "one w części już postępują w deregulacji".
- Z drugiej strony takie przygotowanie resortu gospodarczego w rękach, myślę, że ministra (Andrzeja) Domańskiego, dobrze ocenianego (…), potrafiącego też kierować pieniądze na inwestycje, które będą rosły i dawały lepsze warunki pracy Polakom - wskazał minister cyfryzacji.
Gawkowski: koniec z biadoleniem
Gawkowski podkreślał, że "Lewica nie patrzy na ten rząd tylko tak, że przychodzimy tutaj konsumować władzę".
- My patrzymy na to tak, ile zrobiliśmy. Półtora tygodnia temu Lewica zrobiła wielką konwencję podsumowującą 18 miesięcy rządzenia. Pokazaliśmy sukcesy w rządzie - w resortach nauki, polityki społecznej, cyfryzacji, za którą odpowiadam. Wskazaliśmy nasze kierunki programowe, chwaliliśmy się sukcesami, pokazaliśmy mapę z naszych 100 sukcesów w rządzie - mówił.
- Namawiam innych, żeby taką drogą szli w rządzie. To znaczy, nie ma kłótni, odkładamy je, a pokazujemy, co zrobiliśmy. Dobrze skomunikowany rząd to taki, który się chwali tym, co zrobił, pokazuje to, jeździ po kraju. Nasza strategia - Lewicy - od września, po tym, co się udało w pierwszym półroczu zamknąć, to jeżdżenie po kraju w drugiej połowie roku i od gminy do gminy pokazywanie, co zrobiliśmy. Niech wszyscy partnerzy się na tym skupią, niech wszyscy pokazują nasze wspólne sukcesy, bo my też pokazujemy sukcesy naszych partnerów - dodał.
- Pokazujmy, że jest w tym rządzie synergia, że się ludzie lubią, a nie ciągłe jakieś takie myślenie: a komuś coś się nie udało, czegoś też nie dostanie. Ja mam tego dość. Mam dość takiego myślenia, że koncentrujemy dyskusję o rekonstrukcji, kto będzie wicepremierem. Koniec z biadoleniem - kontynuował.
Pytany, czy marszałek Sejmu, lider Polski 2050 Szymon Hołownia biadoli, powiedział: - "Czasami tak. Jego środowisko, tak".
- Lubię tam ludzi. Lubię Szymona Hołownię, lubię panią minister (Katarzynę) Pełczyńską-Nałęcz. To są fajni, merytoryczni ludzie, ale jak czytam te wpisy w social mediach, to źle się z tym czuję. Nie przyszedłem do rządu po to, żeby marnować czas na pisanie na X - mówił.
Co z Andrzejem Szejną?
Gawkowski został też zapytany, czy wiceminister Andrzej Szejna zostanie w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Poszedł na urlop w związku z doniesieniami o jego problemach alkoholowych oraz postępowaniu w sprawie nieprawidłowości przy rozliczaniu tak zwanych kilometrówek.
- To decyzje pana premiera, które w przyszłym tygodniu będą podjęte - powiedział. - Lubię Andrzeja Szejnę i wiem, że były i problemy, i ma na swoim koncie też sukcesy. Wiem, że te rozstrzygnięcia przyjdą w przyszłym tygodniu - dodał.
Autorka/Autor: js/kab
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24