Zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków ma usłyszeć Krzysztof Bondaryk, generał kierujący przez pięć lat Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, czyli największą polską służbą specjalną - wynika z informacji tvn24.pl. Wcześniej ten sam zarzut prokuratorzy sformułowali wobec Pawła Wojtunika, który kierował Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. - Jestem niewinny i padam ofiarą zemsty - przekonuje Bondaryk.
Generał Bondaryk ma się stawić w siedzibie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku w przyszły wtorek. Wzywany jest w charakterze podejrzanego, o czym jako pierwsi poinformowali we wtorek dziennikarze portalu OKO.press. W praktyce oznacza to, że śledczy mają już gotowy projekt zarzutów, który przedstawią generałowi.
Zarzuty po audycie
Fakt, że otrzymał wezwanie w charakterze podejrzanego, potwierdza sam generał w rozmowie z dziennikarzem tvn24.pl.
- To również białostocka prokuratura stawiała mi zarzuty i aresztowała mnie na sześć miesięcy w stanie wojennym. Dziś jest tak samo upolityczniona jak wtedy. Jestem niewinny i padam ofiarą zemsty - uważa Bondaryk.
Nieoficjalnie wiadomo, że białostocka prokuratura regionalna wyspecjalizowała się w śledztwach dotyczących działań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w czasach rządów koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.
- Po wyborach nowa ekipa zarządziła audyt działań poprzedników. Efektem było kilka zawiadomień, które trafiły do prokuratur regionu podlaskiego. Tutaj prokurator regionalna Elżbieta Pieniążek jest bardzo zaufaną osobą, w czasach pierwszego rządu PiS pracowała w służbach - mówi nam jeden z aktualnych funkcjonariuszy, prosząc o zachowanie anonimowości.
"Oznacza dla obydwu utratę emerytury"
Art. 231. Nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego § 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. Kodeks karny
Generał Bondaryk ma być winny przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w związku z zawieraniem umów z pracownikami Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Co ważne, kwalifikacja mówi o paragrafie 2 artykułu 231 Kodeksu karnego - co oznacza, że przestępstwo to miałby popełniać dla osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, za co grozi kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat.
- Ta sama kwalifikacja jak w przypadku Pawła Wojtunika. I oznacza dla obydwu utratę emerytury w przypadku prawomocnego skazania - mówi nam prokurator.
Według krakowskiej prokuratury przestępstwo Wojtunika miało polegać na tolerowaniu przestępstw jednego z podwładnych. Dzięki tej "tolerancji" podwładny pobierał pensję, co zdaniem śledczych miałoby być właśnie "korzyścią osobistą".
"Założyłem trzy rzeczy"
Nie jest jednak do końca jasne, o co chodzi, gdyż Wojtunik doniósł do prokuratury na podwładnego, który następnie został oskarżony i aktualnie czeka na wyrok. Podobnie w sprawie Bondaryka prokuratura przekonuje, że pracownicy służb, z którymi Bondaryk zawierał umowy, odnosili korzyści majątkowe. I to pozwoliłoby postawić generałowi zarzut z artykułu 231 Kodeksu karnego, paragraf 2.
- Gdy premier [Donald Tusk - przyp. red.] złożył mi propozycję objęcia funkcji szefa ABW, założyłem trzy rzeczy. Że będę chronił państwo i konstytucję uczciwie. Że będzie dzień, w którym zostanę zwolniony i będę rozliczany. Że po tej funkcji żadnej sensownej pracy już nie będę mógł wykonywać, zostanie mi emerytura - mówi tvn24.pl Bondaryk.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) //now / Źródło: tvn24.pl