Po spotkaniu z premierem prezes Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że "przebiegało ono w dobrej atmosferze i było bardzo przydatne, gdyż pozwoliło zrozumieć argumenty obu stron". Dyskusja z PiS była drugim, po SLD, spotkaniem Donalda Tuska z liderami opozycji ws. kryzysu finansowego.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński przyznał, że jego partia i rząd mają odmienną filozofię, co do walki z kryzysem. Zauważył jednak, że środowa rozmowa to dobry krok do zakończenia stanu wojny i rozpoczęcia normalnej konkurencji politycznej.
Były premier wyraził także nadzieję na zbliżenie stanowisk rządu i PiS w sprawie zmian przepisów o otwartych funduszach emerytalnych. Prawo i Sprawiedliwość proponuje, by Polacy mogli sami wybierać, czy chcą przystąpić do OFE czy pozostać w ZUS. Od 10 lat - po reformie emerytalnej rządu Jerzego Buzka - takiego wyboru nie ma.
Jarosław Kaczyński zaznaczył, że nie było mowy o kwestii wprowadzenia euro, ani o zmianie konstytucji w związku z przyjęciem europejskiej waluty. Jego zdaniem spotkanie było "pożyteczne". - Chociaż nasze poglądy w bardzo wielu sprawach są odmienne, jeżeli chodzi o filozofię podejścia do kryzysu, to pewne kwestie żeśmy sobie wyjaśnili - dodał.
"Obaj politycy nadal mają odmienne zdanie"
Relacjonując to spotkanie minister w kancelarii premiera Sławomir Nowak powiedział, że przebiegło w dobrej atmosferze, ale obaj politycy nadal mają odmienne zdanie na temat zwalczania skutków recesji.
Nowak dodał, że Jarosław Kaczyński zaproponował, aby w dobie kryzysu finansowego zwiększyć deficyt budżetowy o 7 miliardów złotych, co rząd uważa za szkodliwe dalsze zadłużanie obywateli. - Nie mogło być tu zgody i porozumienia - dodał.
- Uwzględniwszy fakt, że deficyt dzisiaj to jest 18 miliardów złotych, (plus) cięcia oszczędnościowe w budżecie, z których dużą częścią PiS się nie zgadza, plus te 7 miliardów, to daje w sumie około 40 miliardów złotych. To oznaczałoby zadłużenie każdej polskiej rodziny o kolejne 2 tysiące złotych. Na to państwo polskie po prostu nie może się zgodzić - mówił Nowak.
Według szefa kancelarii premiera PiS nie zgadza się na zawieszenie na najbliższe dwa lata finansowania partii politycznych z budżetu, co postulowała Platforma Obywatelska.
Tusk i SLD: szybko do euro
Wcześniej szef rządu spotkał się z liderami lewicy. - Rząd i SLD potwierdziły potrzebę konsekwentnego i szybkiego zmierzania do euro. Z dużym zrozumieniem SLD odnosi się do trzymania w ryzach deficytu budżetowego 18 mld złotych - powiedział Nowak na briefingu prasowym.
Jak zaznaczył, rozmowa dotyczyła także aktywizowania kredytów dla małych i średnich przedsiębiorstw. Według szefa gabinetu premiera, Sojusz ze zrozumieniem i aprobatą odniósł się do projektów ustaw, które mają zwiększać akcję kredytową dla małych i średnich przedsiębiorstw. - W tych kluczowych obszarach stanowisko rządu i SLD jest bliskie - dodał Nowak.
Pytaliśmy, co z pakietem socjalnym
Z kolei Grzegorz Napieralski podkreślił, że spotkanie z premierem było krótkie, ale potrzebne. Według niego, liderzy Sojuszu i Donald Tusk zgodzili się co do niektórych wspólnych działań antykryzysowych, takich jak np. dokapitalizowanie banku BGK.
- Zaprezentowaliśmy nasze stanowisko w sprawie walki z kryzysem gospodarczym, ale wyraziliśmy też duży niepokój co do niektórych działań rządu w tej sprawie, zwłaszcza cięć, o których zbyt dużo jeszcze nie wiemy - powiedział szef SLD Grzegorz Napieralski
- Pytaliśmy też premiera, co z pakietem socjalnym, co się będzie działo z tymi, którzy stracą pracę. Naciskaliśmy jednocześnie, żeby powrócić do poprzedniej stawki podatkowej dla najlepiej zarabiających [40 proc.; obecnie jest to 32 proc. - red.]. Pokazaliśmy, że na zmianach zyskali najbogatsi - mówił szef Sojuszu.
Liderzy Sojuszu poruszyli też na spotkaniu z premierem sprawę obniżki składki rentowej sprzed dwóch lat, która - jak ocenił Napieralski - negatywnie wpływa na deficyt budżetowy.
"Zawinił PiS"
Według Napieralskiego, na spotkaniu z premierem była mowa również o przyjęciu przez Polskę euro. - Pytaliśmy oczywiście o euro, czy data 1 stycznia 2012 r. jest doktrynalnie podtrzymywana przez Tuska. Zgodziliśmy się, że w tej sprawie najbardziej zawinił rząd PiS, który mając wzrost gospodarczy nie potrafił - lub nie chciał - pracować nad wprowadzeniem tej waluty - podkreślił szef Sojuszu.
Dodał, że na środowym spotkaniu rozmawiano także na temat finansowania partii politycznych. - Stwierdziliśmy wprost, że hasło które rzuciła PO [zawieszenia na dwa najbliższe lata subwencji dla partii z budżetu - red.] jest absolutnie populistycznym hasłem, które ma niewiele wspólnego z kryzysem - mówił Napieralski.
Źródło: PAP, Polskie Radio, Fakty TVN