Wielokrotnie krytykował biskupów za zachowanie i poglądy, nie zgadzał się z ich podejściem do in vitro oraz pedofilii w Kościele. Twierdził, że Kościół nie potrafi stanąć w prawdzie wobec Holocaustu. Lista spornych spraw ks. Wojciecha Lemańskiego z kościelnymi hierarchami jest długa. A teraz doszedł jeszcze konflikt na tle opuszczania parafii w Jasienicy.
Między ks. Lemańskim, a kościelnymi hierarchami zaczęło zgrzytać już kilka lat temu. Duchowny, jeszcze jako proboszcz parafii w Otwocku, zaangażował się w sprawy upamiętnienia polskich Żydów i zabierał głos w sprawie Jedwabnego.
Wielokrotnie podkreślał, że "Kościołowi w Polsce brakuje odwagi, żeby stać w prawdzie wobec wielu negatywnych zjawisk związanych z ludźmi Kościoła i Holocaustem".
W 2006 r. ks. Lemański został "zesłany" do niewielkiej parafii w Jasienicy. Według "Tygodnika Powszechnego", miał usłyszeć, że "zagalopował się w dialogu z Żydami". Sam Lemański stwierdził, że źródłem jego konfliktu z abp. Hoserem jest wydarzenie z 2010 r. Wtedy to abp Hoser miał mu sugerować, że nie powinien prowadzić dialogu chrześcijańsko-żydowskiego.
- W pewnym momencie dość emocjonalnie zapytał, czy jestem obrzezany. Zatkało mnie. Spytałem wtedy: "Ale o co ksiądz arcybiskup pyta? Jak można?" - relacjonował w jednym z wywiadów, ks. Lemański.
W reakcji na to kuria warszawsko-praska oświadczyła, że "abp Hoser nie ograniczał i nie zakazywał ks. Lemańskiemu działalności na rzecz dialogu chrześcijańsko-żydowskiego".
Krytyka biskupów
We wrześniu 2011 ks. Lemański zasłynął krytyką bp. Wiesława Meringa. Biskupowi nie spodobało się to, że ks. Adam Boniecki bronił Adama Darskiego, czyli Nergala, który podczas swoich koncertów darł Biblię.
"To, co zawarł ksiądz biskup w wypowiedziach na temat tego artysty, a już zwłaszcza to, co napisał ksiądz biskup w liście otwartym do księdza Bonieckiego, uważam za niegodne nie tylko biskupa, ale i chrześcijanina" - ocenił ks. Lemański w liście otwartym do bp. Meringa.
Relacje ks. Lemańskiego z kościelnymi hierarchami stały się jeszcze bardziej napięte po tym, gdy od wiosny ub. roku duchowny zaczął - na swoim blogu - odnosić się do problemów Kościoła i krytykować kościelnych hierarchów.
"Nasi polscy biskupi czujnie strzegą doczesnych dóbr Kościoła, publicznie i głośno występując w ich obronie. Szkoda, że nie zabrzmiał ten głos równie dobitnie w obronie ludzi wypędzanych z ich domów, pozbawianych dorobku całego życia, (...) odzieranych z własności i godności" - napisał ks. Lemański. Zareagował też krytycznie na wieść o wypadku bp. Piotra Jareckiego, który miał we krwi 2,6 promila alkoholu.
- Bogu dzięki za tę latarnię. Przysłużyła się ta latarnia na Wybrzeżu Gdańskim w Warszawie absolutnie wszystkim. Samochód kierowany przez pijanego biskupa zatrzymał się na niej, a nie na bardziej lub mniej przygodnym przechodniu, na przystanku, na którym oczekiwali pasażerowie, albo na wiozącym rodzinę samochodzie z przeciwka. (...) Są w gronie polskiego Episkopatu lekarze, czyż nie zauważyli objawów choroby, z którą zmagał się ksiądz biskup i z której chce się teraz leczyć? (...) Może ta latarnia będzie przysłowiowym kamieniem opamiętania, po zderzeniu, z którym przypomnimy sobie ewangeliczną zasadę: zanim wskażesz drzazgę w oku brata, wyjmij belkę z własnego oka - napisał na blogu ks. Lemański.
O in vitro wbrew Hoserowi
To właśnie na blogu ks. Lemański skrytykował kościelnych hierarchów, w tym przełożonego - przewodniczącego Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych abp. Henryka Hosera m.in. za dokument bioetyczny episkopatu, przeciwstawiający się: in vitro, aborcji, eutanazji, środkom wczesnoporonnym i antykoncepcji ze względu na "szkodliwość dla człowieka".
- W dokumencie przygotowanym przez komisję bioetyczną KEP zapisano, że "możliwy jest udział w kompromisie politycznym, ale tylko wówczas, gdy służy to osiągnięciu większego dobra, (...) rozwiązaniem docelowym jest prawo odrzucające procedurę in vitro". Przy tak sformułowanych warunkach brzegowych, trudno nie tylko o kompromis, ale nawet o zwykłą rozmowę na ten temat - pisał proboszcz jasienickiej parafii.
Biskupi oświadczyli, że in vitro jest źle realizowanym pragnieniem bezpłodnych par, które chcą być rodzicami.
W reakcji na te słowa, ks. Lemański napisał list do kobiety poczętej za pomocą in vitro, która publicznie zapowiedziała apostazję z Kościoła katolickiego po opublikowaniu dokumentu episkopatu.
"Zgadzam się z pani przeświadczeniem, że gdyby biskup Hoser był w naszym kraju premierem, zabroniłby, jak nic, stosowania procedury in vitro. Ale premierem nie jest i wiele wskazuje na to, że nie będzie" - napisał ks. Lemański.
Krytykował też Kościół za próbę zamiatania - w jego opinii - problemu pedofilii pod dywan. - Papież mówi wyraźnie, mamy stanąć po stronie ofiar, a tu się okazuje, że nasi biskupi mówią: będziemy nad tym dyskutować - oburzał się w wywiadzie dla "Faktów" TVN ks. Lemański.
- Kościół nie mówi o pedofilii, bo to jest strasznie wstydliwe, a za chwileczkę może okazać się niezwykle kosztowne. Jeśli przyznamy się do jednego czy drugiego przypadku, to on zostanie rozbudowany o inne i za chwilę będziemy mieli proces o odszkodowanie. Będziemy musieli najzwyczajniej w świecie płacić, płacić i jeszcze raz płacić - mówił z kolei w Radiu Zet.
Z zakazem wypowiadania się w mediach
Już w 2012 roku abp Hosner nałożył na niego upomnienie kanoniczne, bo jak twierdził proboszcz, "konfliktuje lokalną społeczność".
W maju dostał zakaz występowania w mediach. Nie zdecydował się go jednak przestrzegać, gdyż jak stwierdził, sankcja nie obowiązuje, bo się odwołał. Od tego czasu wielokrotnie udzielał wywiadów mediom.
W końcu dekretem z 5 lipca, abp Henryk Hoser usunął ks. Lemańskiego z urzędu proboszcza parafii Narodzenia Pańskiego w Jasienicy.
Powodem odwołania ks. Lemańskiego z urzędu jest - jak głosi dekret abp. Hosera - "brak szacunku i posłuszeństwa biskupowi diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych".
Abp Hoser podkreślił także, że publicznie głoszone poglądy ks. Lemańskiego "nie spełniają wymogów prawa i przynoszą poważną szkodę i zamieszanie we wspólnocie Kościoła".
Ks. Lemański zwrócił się do abp. Hosera z prośbą o zmianę decyzji. I zapowiedział, że nie ustąpi z parafii w Jasienicy do czasu rozpatrzenia jego odwołania.
W poniedziałek, 15 lipca nie wpuścił przedstawicieli kurii warszawsko-praskiej na plebanię i nie przekazał parafii.
Autor: MAC/tr/zp / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24