- Wiedziałam, że muszę zrobić jakiś hałas - mówiła w programie "Teraz My!" TVN popularna w USA polska modelka Joanna Krupa, która wywołała religijny skandal występując w rozbieranej sesji z krzyżem i różańcem w ręku.
- Wiedziałam, że muszę zrobić jakiś hałas, by ludzie otworzyli oczy na to, co się dzieje na tym świecie, jak się okrutnie torturuje zwierzątka - mówiła w "Teraz My!" Joanna Krupa. - Krzyż oznacza cierpienie, miłość, nadzieję i wiarę - kontynuowała modelka, tłumacząc motyw swojego postępowania.
Krupa stanowczo zaznaczyła, że za jej sesją nie stała chęć obrażenia kogokolwiek. - Chodziło o otworzenie ludziom oczu. Nie sądzę, żeby Jezus czy Bóg byli obrażeni - oświadczyła. - Ludzie powinni wiedzieć, że ryzykowałam swoją reputację, by otworzyć im oczy – dodała modelka.
Sellin krytykuje, Hołdys ripostuje
Sesja Joanny Krupy i jej przekonywania nie trafiły do obecnego w studiu Jarosława Sellina, posła koła poselskiego Polska Plus. - Osoby tak sympatyczne jak Joanna Krupa nie do końca rozumieją, że trzeba się kierować empatią do wszystkich ludzi - oświadczył Sellin. Jego zdaniem, artyści występujący w tego typu sesjach "powinni zastanowić się, czy nie obrażają uczuć innych ludzi". - Ewidentnie celem była tu prowokacja, by dużo o tym zdjęciu mówiono - dodał poseł.
- Inni nie rozumieją, pan rozumie. Tak wygląda grzech pychy - zwrócił się do posła muzyk Zbigniew Hołdys. - Pani Joanna nie rozumie co robi, ale pan rozumie, że ona grzeszy - ironizował muzyk.
Zdaniem Hołdysa, w sesji Joanny Krupy nie ma nic złego. - To jest grzeszna istota? Tak wygląda grzech? To jest profanacja? - dopytywał muzyk. - Dzieło boskie w postaci człowieka, pięknej kobiety trzymającej krzyż może obrażać uczucia religijne? - pytał Hołdys. - Może - odpowiedział mu Sellin.
Źródło: TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN, fot. peta.org