Wciąż jest szansa na Euro 2012 w Krakowie - twierdzi minister sportu Mirosław Drzewiecki. I to nie tylko w wariancie awaryjnym - w razie ewentualnego niepowodzenia jednego z miast zaakceptowanej czwórki. - Padła konkretna propozycja ze strony ukraińskiej, by Kraków mógł organizować imprezę wspólnie z Lwowem - powiedział minister w programie "24 godziny" TVN24.
Według Mirosława Drzewieckiego, stolica Małopolski mogłaby pomóc w obsłudze turystycznej przybywających na mecze do Lwowa. Oczywiście, jeśli te się tam odbędą, bo na razie UEFA nie zaakceptowała tego miasta jako organizatora Euro. Odrzuciła natomiast Kraków, ale nie wytłumaczyła dlaczego.
- Bardzo chciałbym poznać to uzasadnienie - powtórzył w "24 godzinach" prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Według niego, Kraków przygotowany był świetnie, co jeszcze przed 1,5 miesiąca potwierdziła UEFA. - Kontrola stwierdzała, że jesteśmy przygotowani najlepiej z całej 12 - twierdzi Majchrowski. Co więc się stało?
Winny jest PiS?
- Winna temu jest decyzja podjęta przez poprzedni rząd, która wpisała Kraków i Chorzów na listę miast rezerwowych. Umowa została podpisana z czteroma miastami i one wszystkie dobrze się przygotowały - tłumaczy Mirosław Drzewiecki.
Jacek Majchrowski, choć decyzja UEFA mu się podoba, nie załamuje rąk. - Promujemy Kraków niezależnie od Euro, choć tak duża impreza na pewno by tej promocji pomogła - mówił prezydent Krakowa.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24