Nowa Krajowa Rada Sądownictwa rozważa "czyszczenie" lub "usuwanie" treści zamieszczonych na stronie internetowej przez poprzedników. Opowiada się też przeciwko ujawnieniu nazwisk sędziów, którzy poparli kandydatów do nowej Rady. Według członkini KRS, posłanki Krystyny Pawłowicz ujawnienie podpisów poparcia byłoby "rzucaniem pereł przed wieprze". Rada zobowiązała też komisję etyki, aby zajęła się "pozasądową polityczną działalnością sędziów". Uzasadniono, że chodzi między innymi o sędziów Igora Tuleyę i Waldemara Żurka.
Nowa Krajowa Rada Sądownictwa, z piętnaściorgiem sędziów wskazanych przez Prawo i Sprawiedliwość oraz Kukiz '15, a wybranych przez Sejm, zebrała się na drugim w tej kadencji posiedzeniu, które trwało od 9 do 11 maja. Nowa KRS zajmowała się podczas trzydniowego posiedzenia miedzy innymi spadkiem po Radzie poprzedniej kadencji, wygaszonej przez Sejm za pomocą nowej ustawy.
Zgodnie z przepisami obecnej ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa przebieg posiedzeń transmitowany jest w internecie. A zapisy wideo z posiedzeń - z wyłączeniem części utajnionych ze względu na ochronę prywatności - dostępne są na stronie KRS.
Wyczyszczenie, usunięcie, selekcja
Jedną z kwestii, którą zajmowano się na posiedzeniu, była sprawa dalszego utrzymywania lub usunięcia treści zamieszczonych na oficjalnej stronie internetowej przez KRS poprzedniej kadencji. Poprzednia Krajowa Rada Sądownictwa, w której zasiadali sędziowie wybrani przez zgromadzenia sędziowskie, do ostatniego posiedzenia sprzeciwiała się zmianom w sądownictwie wprowadzanym przez Prawo i Sprawiedliwość. Na każdym przewijał się zarzut naruszania przez obecną władzę konstytucji oraz podporządkowywania sądownictwa władzy wykonawczej.
Na stronie KRS do dziś znajdują się wezwania do sędziów, by nie przyjmowali funkcji i urzędów z rąk obecnej władzy, krytyczne opinie wobec projektów ustaw sądowniczych, a także polemika z treściami rozpowszechnianymi przez Polską Fundację Narodową w kampanii "Sprawiedliwe sądy". W imieniu poprzedniej KRS krytyczne stanowiska Rady prezentował w mediach rzecznik prasowy Waldemar Żurek. Rzadziej czynił to przewodniczący poprzedniej KRS Dariusz Zawistowski.
Członkowie obecnej Krajowej Rady Sądownictwa uznają treści pozostawione na stronie internetowej KRS głównie za dzieło Waldemara Żurka.
- Mamy tu pewne zaszłości i spadek przede wszystkim po działalności pana sędziego Żurka, który na stronach Krajowej Rady Sądownictwa zamieszczał różne treści ośmieszające Krajową Radę, atakujące rząd, atakujące państwa sędziów. Chciałam zapytać, czy możemy jakoś doprowadzić do wyczyszczenia tego i usunięcia. Czy do tego potrzebna jest jakaś nasza wola czy możemy takie działania podjąć i wyczyścić stronę KRS? - postulowała członkini Rady, posłanka Krystyna Pawłowicz.
- Chciałbym, aby nie używać słowa "wyczyścić" - zareagował obecny rzecznik KRS Maciej Mitera. - Nie będę czyścił - oświadczył.
Po tych słowach między członkami nowej KRS doszło do dyskusji o znaczeniach wyrazów "wyczyścić" i "usunąć" oraz o działalności poprzedniego rzecznika prasowego KRS.
Sędzia Mitera zapewnił jednak, że jeżeli Rada upoważni go, to gotów jest dokonać selekcji treści na stronie KRS pod kątem wskazania tych ewentualnego usunięcia.
Rozliczą "polityczne słowa w trakcie uzasadniania wyroków"
Wiceprzewodniczący KRS Wiesław Johann powiedział, że sprawa ma "znacznie głębszy aspekt". W tym momencie zaproponował uchwałę, aby komisja etyki KRS opracowała projekt stanowiska rady "w sprawie pozasądowej politycznej działalności sędziów". Uzasadniając swój projekt powiedział, że ma na myśli nie tylko działalność publiczną sędziego Waldemara Żurka, ale też "polityczne słowa w trakcie uzasadniania wyroków". Nie ukrywał, że ma na myśli między innymi sędziego Igora Tuleyę.
Igor Tuleya, sędzia wydziału karnego Sądu Okręgowego w Warszawie, znany jest z formułowania ustnych motywów i pisemnych uzasadnień wyroków niebędących teoretycznymi prawniczymi konstrukcjami, a wprost odnoszących się do badanych przez sąd okoliczności. Nakazując prokuraturze wznowienie umorzonego śledztwa w sprawie posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej, wypowiedział wielokrotnie potem cytowane zdanie: "16 grudnia pogrzebano demokrację, bezkarnie zgwałcono prawo, tamtej nocy umarła zwykła ludzka przyzwoitość". Naraził się tym politykom Prawa i Sprawiedliwości, którzy otwarcie zarzucali mu polityczne motywy orzeczenia. Sędziego skrytykowała - co rzadko się do tej pory zdarzało - warszawska prokuratura, która i tak ponownie umorzyła to śledztwo.
Teraz publicznym ogłaszaniem motywów orzeczeń sędziego Tulei ma zająć się komisja etyki Krajowej Rady Sądownictwa.
Zgodnie z wnioskiem wiceprzewodniczącego Johanna komisja etyki KRS ma zająć się przypadkami "pozasądowej, a w szczególności politycznej działalności sędziów".
Wnioskodawca wytłumaczył, jakie przypadki miał na myśli. Tu wymienił z nazwiska sędziego Igora Tuleyę i przypomniał jego pamiętny wyrok z 2013 roku w sprawie śledztwa CBA dotyczącego podejrzeń o korupcję w szpitalu. W wyroku tym Tuleya napiętnował nocne przesłuchania prowadzone przez CBA.
- Ta [polityczna - przyp. red.] działalność [sędziów - przyp. red.] może być w różnej postaci - mówił w miniony piątek wiceprzewodniczący KRS Wiesław Johann. - To mogą być wypowiedzi publiczne, słowa polityczne wypowiadane w trakcie uzasadniania wyroku, ot chociażby przykład sprawy pana sędziego Tulei, w sprawie dotyczącej korupcji w jednym z warszawskich szpitali, gdzie mówiło się o metodach ubeckich, czy o metodach stalinowskich stosowanych przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Pod lupę wezmę bastion, który terroryzuje i szantażuje
Działalność sędziów Tulei i Żurka ma ocenić komisja etyki nowej KRS w składzie: posłanka Krystyna Pawłowicz i sędziowie: Wiesław Johann, Jędrzej Kondek, Teresa Kurcyusz-Furmanik, Dagmara Pawełczyk-Woicka, Dariusz Drajewicz i Rafał Puchalski (przewodniczący)
Działalność komisji ma być szersza. Posłanka Pawłowicz wnioskowała, aby zająć się również organizacjami zrzeszającymi sędziów.
- Warto ocenić od strony etycznej działalność stowarzyszeń sędziowskich "Iustitia" i "Temida" [prawdopodobnie chodzi o Stowarzyszenie Sędziów Themis - przyp. red.], które fatalnie krytykowały i oczerniały działalność sędziów, państwa środowiska, część osób jest wyrzucana teraz. To cały czas jest bastion, który terroryzuje i szantażuje środowisko sędziów - powiedziała Pawłowicz.
Stowarzyszenie "Iustitia" uznaje nową Krajową Radę Sądownictwa za nielegalną, bo powołaną - według stowarzyszenia - wbrew konstytucji. "Iustitia" nazywa nową KRS "instytucją pełniącą rolę Krajowej Rady Sądownictwa".
Sędzia "pragnie uspokoić" posłankę. "Będzie to naprawione"
Posłanka Pawłowicz narzekała, że członkowie stowarzyszeń sędziowskich "razem z częścią poprzedniej Krajowej Rady wycieczkami do Brukseli, spotkaniami z Komisją Wenecką, umawiali się, prezentowali jakieś stanowiska, o których my nie mieliśmy zielonego pojęcia".
W tym miejscu sędzia Jarosław Dudzicz zapewnił - zwracając się bezpośrednio do parlamentarzystki rządzącego ugrupowania - że sędziowie z nowej KRS wyjdą naprzeciw oczekiwaniom posłanki i będą rozpowszechniać za granicą właściwą - w przekonaniu sędziego Dudzicza - wizję zmian w polskim sądownictwie.
- Jeśli chodzi o kontakty z zagranicą, to chciałbym panią poseł uspokoić. Będzie to naprawione. I będzie rzetelna informacja szła w cały świat. Mogę zapewnić, że podejmiemy właściwe starania, żeby rzeczywiście to zmienić, w szczególności, żeby zlikwidować zniekształcony obraz polskiego wymiaru sprawiedliwości, jaki niestety pojawia się w mediach angielskojęzycznych i niemieckojęzycznych. Będziemy nad tym pracować - zapewnił członek nowej KRS.
Wspomnianą wcześniej propozycję wiceprzewodniczącego Wiesława Johanna, aby komisja etyki zajęła się publicznymi wystąpieniami niektórych sędziów, obecni na posiedzeniu członkowie nowej KRS, przyjęli jednogłośnie.
Krystyna Pawłowicz dopytywała, czy uchwała dotyczy również treści zamieszczanych przez poprzednią KRS na stronie internetowej.
- Krysiu, dla mnie jest oczywiste, że problem, który podniosłaś, też powinien się w stanowisku komisji znaleźć jako jeden z przykładów niewłaściwego, naruszającego zasady etyki sędziowskiej postępowania - zapewnił Wiesław Johann.
Ujawnienie nazwisk to "rzucanie pereł przed wieprze”
Nowa Krajowa Rada Sądownictwa pochyliła się również nad projektem ujawnienia nazwisk sędziów, którzy w procedurze naboru poparli kandydatury obecnych członków KRS. Sprawa ta budzi kontrowersje od kilku miesięcy.
Prezydencki projekt ustawy o KRS przewidywał, że nazwiska sędziów, którzy zgłaszali kandydatów do marszałka Sejmu miały być podawane do publicznej wiadomości. Na wniosek posła Waldemara Budy (Prawo i Sprawiedliwość) Sejm wyłączył jawność tych list. Do tej pory nie wiadomo, którzy sędziowie poparli kandydatów do nowej KRS. Marszałek zgodnie z ostatecznym brzmieniem ustawy, nie opublikował list poparcia. Z kolei minister sprawiedliwości udostępnił listy poparcia na wniosek Forum Obywatelskiego Rozwoju, ale usunął z list nazwiska sędziów, a zostawił wyłącznie numery porządkowe na listach.
W Sejmie znajduje się obecnie projekt zmiany ustawy o KRS, który ma umożliwić ujawnienie list poparcia. Zgłosili go posłowie PSL, a marszałek poprosił Radę o zaopiniowanie.
Nowa Krajowa Rada Sądownictwa opowiedziała się jednak przeciw ujawnianiu nazwisk sędziów popierających kandydatury obecnych członków KRS. Według Rady ujawnienie godziłoby w prywatność osób popierających i nierówno traktowało obywateli. W myśl bowiem poselskiego projektu miałyby być ujawnione poparcie dokonane przez sędziów. Tymczasem jedną z obecnych członkiń KRS Teresę Kurcyusz-Furmanik poparła wymagana prawem grupa obywateli niebędących sędziami. Ujawnienia ich nazwisk w projekcie nie przewiduje się.
Wypracowywanie stanowiska wobec poselskiego projektu ujawnienia nazwisk sędziów trwało w KRS dwa dni. Najpierw zespół, któremu przewodniczył Wiesław Johann proponował, żeby sprzeciwić się tylko ujawnianiu numerów PESEL sędziów na listach poparcia. Wobec ujawnienia nazwisk sprzeciwu nie przewidywano.
Ten projekt wywołał jednak sprzeciw członków KRS. Najdalej idących argumentów używali zasiadający w Radzie politycy. Posłanka Krystyna Pawłowicz uznała, że ewentualne ujawnienie list poparcia byłoby wystawieniem figurujących na nich sędziów "na żer barbarzyńców politycznych". Pawłowicz uznała za bezprawne naciski środowisk sędziowskich, aby nie kandydować i nie popierać kandydatów do KRS wybieranej przez Sejm oraz ostrzeżenia, że uczestnictwo w niekonstytucyjnym organie będzie w przyszłości traktowana jako złamanie prawa.
Krystyna Pawłowicz nazwała ewentualność podania do publicznej wiadomości nazwisk sędziów popierających kandydatów do KRS "rzucaniem pereł przed wieprze dosłownie i w przenośni".
Z kolei poseł, były prokurator Stanisław Piotrowicz dowodził wręcz, że wobec sędziów mających zamiar kandydować do KRS albo popierać kandydatów dopuszczano się "w pewnym zakresie" wręcz gróźb karalnych. Zdaniem Piotrowicza charakter takich gróźb miały ostrzeżenia przed przyszłymi konsekwencjami przyjmowania przez sędziów stanowisk od obecnej władzy.
Pierwszy projekt sędziego Johanna, aby ujawnić nazwiska, a nie ujawniać numerów PESEL, nie przeszedł. Następnego dnia Wiesław Johann zaproponował, aby Rada w ogóle nie zajmowała stanowiska wobec poselskiego projektu, aby nie być sędzią we własnej sprawie. Tej propozycji KRS również nie przyjęła. Przyjęła dopiero trzecią propozycję sędziego Johanna, aby projekt ujawnienia list poparcia uznać za niekonstytucyjny.
Autor: jp//kg / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24