- Jeśli tak dajecie do zrozumienia, że to Zbigniew Ziobro uniemożliwia to, żeby ustąpić w sprawie sądów, w sprawie tych tak zwanych kamieni milowych, to odwołajmy go wspólnie - mówił lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk kierując apel w stronę rządu. Według niego w kontekście zablokowanych unijnych pieniędzy dla Polski "to nie kamienie milowe są problemem, tylko kamienie u szyi naszej ojczyzny". - Zbigniew Ziobro, Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki to są te kamienie, które naprawdę stanowią problem - ocenił.
Przewodnicy Platformy Obywatelskiej Donald Tusk spotkał się w czwartek z mieszkańcami Sępólna Krajeńskiego (woj. kujawsko-pomorskie). W swoim przemówieniu odniósł się między innymi do kwestii kamieni milowych, do których wypełnienia zobowiązała się Polska, by otrzymać unijne pieniądze. Według Komisji Europejskiej, szczególnie te dotyczące sądownictwa, nie zostały wykonane, dlatego KE blokuje wypłatę środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
Szef PO powiedział, że ma w tym kontekście "apel do rządzących". – Jeśli tak dajecie do zrozumienia, że to (minister sprawiedliwości i prokurator generalny, Zbigniew) Ziobro uniemożliwia to, żeby ustąpić w sprawie sądów, w sprawie tych tak zwanych kamieni milowych, to proszę bardzo, odwołajmy go wspólnie – zaproponował.
- Bo co jest ważniejsze? Te ponad 300 miliardów złotych dla Polski czy stołek dla ministra Ziobry? Nie ma żadnego problemu, złożymy wotum nieufności dla ministra Ziobry przed najbliższym posiedzeniem Sejmu i pomożemy wam odwołać tego człowieka też w waszym interesie - kontynuował.
Tusk: to nie kamienie milowe są problemem, tylko kamienie u szyi naszej ojczyzny
Bo - jak wskazywał Tusk - "jeśli Polska dostanie te nam należne pieniądze, to wszystkim będzie lepiej, także sympatykom partii rządzącej". - Mam nadzieję, że ten apel wreszcie dotrze do Jarosława Kaczyńskiego. Chociaż moja wiedza mówi mi, że oni wszyscy przyłożyli się do tego, żeby wprowadzić Polskę w ten bardzo ostry konflikt z Unią Europejską, to oni wszyscy przyłożyli się do tego, żeby zniszczyć praworządność w Polsce - powiedział.
Mówił też, że "to nie kamienie milowe są problemem, tylko kamienie u szyi naszej ojczyzny". - Ziobro, Kaczyński, Morawiecki to są te kamienie, które naprawdę stanowią problem - dodał Tusk.
Medal "wymyślony specjalnie dla Sasina"
Lider PO odniósł się także do czwartkowej informacji o odznaczeniu wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina Medalem Honorowym Poczty Polskiej im. Króla Polski Zygmunta II Augusta.
- To jest medal numer jeden, ten medal właśnie wymyślono, żeby dostał go Sasin, który z pocztą ma tyle wspólnego, że robił te wybory kopertowe, 70 milionów złotych poszło w piach - powiedział Tusk.
- Wyobraźnia podpowiada nieskończona ilość tego typu nagród i uznań dla rządzących. Ja już widzę oczami wyobraźni "złoty respirator" dla (Łukasza) Szumowskiego, albo "złota wędka" dla minister (Anny) Moskwy za czyste wody w polskich rzekach, prawdopodobnie już pracują nad tym - ironizował.
"To Święto Niepodległości będzie świętem dla wielu bardzo smutnym"
Tusk mówił również o obchodach 11 listopada. - Istota Święta Niepodległości polega na tym, że wbrew codziennym emocjom, wbrew sporom, czasami niechęciom tak wyraźnym, kiedy widzimy biało-czerwoną flagę, kiedy widzimy naszego orła i kiedy świętujemy rocznicę niepodległości, to staramy się wszyscy, ci wszyscy, którzy mają dobrą wolę, staramy się odnaleźć to, co czasami tak ginie w tej wrzawie codziennego dnia, co nas łączy albo co powinno nas łączyć - stwierdził. Dodał, że bardzo by chciał, żeby "nie tylko od święta, ale generalnie życie publiczne w Polsce, polityka, ale także nasze codzienne zachowania, relacje, między rodzinami, między przyjaciółmi, były nacechowane o wiele większym zaufaniem, sympatią, empatią, próbą zrozumienia siebie nawzajem".
- Bardzo bym chciał, żeby Polska była znowu tym miejscem – bo ostatnio tak chyba się nie czujemy - gdzie na przykład ciężka praca jest dobrze nagradzana - mówił dalej lider Platformy Obywatelskiej.
Wspominał, że ludzie go pytają, "jak to jest możliwe, że ktoś uczył się przez całe swoje młode życie", a kiedy idzie do pracy, ta "jest tak nędznie wynagradzana". – Ci, którzy czują się patriotami dnia codziennego, a więc ludzie, którzy rzetelnie od rana do wieczora pracują, troszczą się o swoją rodzinę, dlaczego ich codzienne życie musi być nacechowane lękiem, poczuciem niestabilności, niepewności, jak ma ta przyszłość wyglądać - mówił dalej.
W jego opinii "to Święto Niepodległości będzie świętem dla wielu bardzo smutnym też dlatego, że ludzie nie są w stanie, niektóre rodziny, przetrwać od pierwszego do pierwszego".
"Za grzechy i winy PiS-u nie mogą zapłacić obywatele"
Tusk był pytany przez uczestników spotkania między innymi o praworządność i czy "prawnicy łamiący prawo, łamiący konstytucję, będą pozbawieni prawa wykonywania zawodu".
Szef PO ocenił, że ważna jest odbudowa praworządności. - Problem z punktu widzenia etycznego, moralnego jest bezdyskusyjny, jest czarno-biały. Wiadomo, że prawnicy, sędziowie prokuratorzy są od tego, aby egzekwować prawo, a nie gwałcić prawo - mówił.
Projekt naprawy systemu sprawiedliwości uznał za bardzo trudny. Przypomniał, że przez ostatnich siedem lat zapadło bardzo wiele wyroków wydanych przez osoby, "które nie powinny się znaleźć w danym miejscu". Podkreślił, że za "grzechy i winy PiS-u nie mogą zapłacić obywatele".
- Na pewno to nie obywatele powinni płacić za to, co oni nam zrobili. Trzeba znaleźć takie narzędzia, takie instrumenty, aby twarde, jednoznaczne decyzje dotyczące i Trybunału (Konstytucyjnego - red.), i wyrzuconych sędziów, i fałszywych izb oraz neo-KRS były czarno-białe. Tu nie ma żadnych szarych odcieni. (...) Wszyscy wyrzuceni z powodów politycznych przez PiS oczywiście wrócą na swoje miejsce - zadeklarował.
Dodał, że bardzo chce, aby naprawa wymiaru sprawiedliwości "nie ugrzęzła w niekończących się debatach i żeby większość decyzji, które musimy podjąć, nie zależała od dobrej czy złej woli prezydenta (Andrzeja) Dudy". - Dla mnie najważniejsza jest ścisła współpraca z sędziami i sądami polskimi, a także z trybunałami europejskimi. Większość decyzji niszczących polski wymiar sprawiedliwości będzie można odwrócić, nie czekając na łaskawy podpis prezydenta Dudy. Bo większość z tych decyzji, to były decyzje wbrew polskiej konstytucji, wbrew polskiemu prawu, wbrew prawu europejskiemu - kontynuował.
Według niego "nie będzie to wymagało jakiś szczegółowych ustaw, aby przywrócić w Polsce praworządność". - Jest kilka zespołów, które nad tym pracują, aby nie było to ze stratą dla obywateli. Nie możecie stać się ofiarami tego, co PiS nabałaganił - powiedział Tusk.
Apel o frekwencję na wybory. "Żeby wróciła przyzwoitość"
Przewodniczący PO usłyszał też pytanie o rozliczenie obecnej władzy. Jak mówił, nie planuje zostać prokuratorem generalnym. - Jeśli będę miał wpływ na to, co się w Polsce dzieje za rok, to przede wszystkim będę chciał na nowo, jak było za moich rządów, doprowadzić do rozdzielenia prokuratury od partii politycznych – oświadczył.
- Nie dam gwarancji, jak się zachowa niezależna prokuratura. Ja mogę dać gwarancję, że prokuratura będzie niezależna - mówił lider PO. - Nie zastąpię sędziów, ale mogę zagwarantować, że nie będą podlegli partii politycznej, tak jak chce tego dzisiaj Kaczyński i Ziobro – dodał.
Jak podkreślił, on nie będzie rozliczał polityków obecnej władzy, bo od tego są niezależne sądy i prokuratury. - Z samych tych dokumentów, które przygotowała Najwyższa Izba Kontroli jest kilkadziesiąt prostych, szybkich procesów, które muszą się skończyć wyrokiem, bo właściwie wszystko jest czarno na białym, tak oczywiste, że nie ma o czym mówić – ocenił. Tusk apelował także o wysoką frekwencję w przyszłorocznych wyborach. - Żeby dokonała się sprawiedliwość, żeby wróciła przyzwoitość, to przede wszystkim trzeba ludziom nieprzyzwoitym odebrać władzę, bo to ona czyni ich bezkarnymi – podkreślił były premier.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24