Kosiniak-Kamysz za Piechocińskiego? "Marzy mi się dwucyfrowy wynik"

Minister był gościem "Jeden na Jeden" w TVN24
Minister był gościem "Jeden na Jeden" w TVN24
Źródło: tvn24
- W PSL wybory się dokonały. Nie ma buntu, to jest troszkę nakręcane - powiedział w "Jeden na Jeden" minister pracy i wiceprezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany czy zastąpi na stanowisku obecnego szefa ludowców Janusza Piechocińskiego. - Nie ma takiej potrzeby - podkreślił minister. Nie dał też złudzeń związkowcom: podkreślił, że nie zamierza rezygnować z przewodniczenia Komisji Trójstronnej.

Media informują, że w PSL narasta bunt przeciwko obecnemu szefowi, a działacze są rozczarowani prezesurą Piechocińskiego. Padają głosy, że jego następcą może być właśnie Kosiniak-Kamysz.

Dobry prezes

Sam minister do takiego pomysłu się zdystansował. - Ludowcy dokonali wyboru, pewnie ambicje są bardzo duże, zarówno w terenie jak i w partii - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Podkreślił, że Piechociński "jest dobrym prezesem". - Przeforsowanie ustawy o wydłużeniu funkcjonowania stref ekonomicznych, zmiany do promocji gospodarczej to są bardzo dobre inicjatywy - wyliczył.

Dodał, że "sondaże nigdy PSL nie rozpieszczały". - Nie jestem z tego zadowolony, bo też wolałbym widzieć wynik dwucyfrowy i on mi się marzy od wielu wielu lat. Że budzę się w dzień po wieczorze wyborczym do parlamentu i widzę przynajmniej jedynkę z przodu - powiedział wiceprezes PSL.

Nie odejdzie

Minister rozwiał też złudzenia związkowców, którzy jako jeden z warunków powrotu do rozmów z rządem postawili odejście Kosiniaka-Kamysza z funkcji przewodniczącego Komisji Trójstronnej. Dziś o 11 odbędzie się kolejne jej posiedzenie. Wszystko wskazuje na to, że bez udziału związkowców, za to z przewodniczącym.

- Nie widzę powodu do składania rezygnacji. Przez czas pełnienia tej funkcji starałem się i animowałem dialog społeczny w taki sposób, jak to było możliwe. (...) To jest bardzo trudna rola prowadzenie dialogu trójstronnego. Ale udało się przyjąć ustawę o ochronie miejsc pracy - podkreślił minister.

I dodał: - Nie myślałem, nie myślę i nie będę myślał o rezygnacji, ponieważ nie mam sobie nic do zarzucenia w sposobie prowadzenia Komisji Trójstronnej. Zawsze może być lepiej, nie znaczy, że mam monopol na najlepsze rozwiązania - podkreślił.

Autor: mn//kdj / Źródło: tvn24.pl, TVN24

Czytaj także: