- Do zderzenia toyoty i bmw doszło na skrzyżowaniu Puławskiej i Malczewskiego. Sześć osób zostało poszkodowanych
- Według ustaleń prokuratury kierowca toyoty, obywatel Białorusi, wymusił pierwszeństwo i uderzył w bmw, które ścięło latarnię, sygnalizację świetlną, uderzyło w grupę pieszych i dachowało. W trakcie postępowania ustalono także, że samochód bmw poruszał się ze znaczną prędkością.
- Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. O ten czyn jest podejrzany kierujący toyotą obywatel Białorusi Gennady A. oraz kierujący bmw Michał C. Drugi z mężczyzn usłyszał również zarzut kierowania pod wpływem środków odurzających.
Do wypadku doszło 9 czerwca 2024 roku w Warszawie na skrzyżowaniu ulicy Puławskiej i Malczewskiego. Zderzyły się toyota i bmw, to ostatnie wjechało w grupę przechodniów, a następnie dachowało.
W wyniku tego wypadku jedna osoba doznała obrażeń stanowiących ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, trzy osoby doznały średnich obrażeń ciała, jedna lekkich i jedna osoba doznała ogólnych potłuczeń.
Jeden oskarżony o spowodowanie katastrofy
W sprawie oskarżone zostały dwie osoby. Pierwsza to obywatel Białorusi Gennady A. Został on oskarżony o to, że kierując pojazdem marki Toyota Prius nieumyślnie sprowadził katastrofę w ruchu lądowym zagrażającą życiu i zdrowiu wielu osób. Jak opisał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Piotr Antoni Skiba, mężczyzna "wykonując manewr skrętu w lewo z ulicy Puławskiej w Malczewskiego nie zachował szczególnej ostrożności i nie ustąpił pierwszeństwa pojazdowi bmw nadjeżdżającemu z prawej strony ulicą Puławską podczas nadawania sygnału zielonego i poruszającemu się z prędkością nie mniejszą niż 86,4 km/h i nie większą niż 114,08 km/h znacznie przekraczającą prędkość administracyjnie dozwoloną wynoszącą 50 km/h na tym odcinku drogi, czym naruszył nieumyślnie zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym określone w art. 25 ustęp 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku Prawo o ruchu drogowym".
Skutkiem było zderzenie się z autem bmw kierowanym przez Michała C. i nieumyślne spowodowanie wypadku, w wyniku czego bmw dwukrotnie obróciło się wokół własnej osi, przejeżdżając następnie w miejscu, gdzie sześcioro pieszych czekało przed przejściem na zielone światło.
Gennadiemu A. grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Drugi był pod wpływem narkotyków
Drugi z oskarżonych to obywatel Polski Michał C. "Został oskarżony o to, że kierując pojazdem bmw i poruszając się środkowym pasem ruchu jezdni ulicy Puławskiej, znajdując się pod wpływem środka odurzającego w postaci kokainy w stężeniu 15 ng/ml we krwi, a także jej aktywnego metabolitu w postaci kokaetylenu w stężeniu 8 ng/ml we krwi, nieumyślnie sprowadził katastrofę w ruchu lądowym zagrażającą życiu i zdrowiu wielu osób, w ten sposób, że naruszając umyślnie zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym stosował nieprawidłową technikę jazdy, poruszając się z prędkością nie mniejszą niż 86,4 km/h i nie większą niż 114,08 km/h znacznie przekraczającą prędkość administracyjnie dozwoloną wynoszącą 50 km/h na tym odcinku drogi, niezapewniającą panowania nad pojazdem i nieuwzględniającą warunków, w jakich odbywał się ruch" - opisał prokurator Skiba.
Jak podała dalej prokuratura, kierujący bmw doprowadził do błędnej oceny sytuacji w rejonie skrzyżowania ulicy Puławskiej i Malczewskiego przez kierującego pojazdem marki Toyota Prius, który nie ustąpił pierwszeństwa bmw podczas wykonywania manewru skrętu w lewo z ulicy Puławskiej w Malczewskiego i zderzył się z toyotą.
Michał C. został również oskarżony o umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym. "Znajdując się pod wpływem środka odurzającego w postaci kokainy w stężeniu 15 ng/ml we krwi, a także jej aktywnego metabolitu w postaci kokaetylenu w stężeniu 8 ng/ml we krwi kierował po drodze publicznej pojazdem mechanicznym, to jest przestępstwo z artykułu 178a paragraf 1 Kodeksu karnego" - podał prokurator Skiba.
Michałowi C. za pierwszy czyn grozi kara pozbawienia wolności od 3 lat do 16, za kierowanie pojazdem pod wpływem narkotyków grozi kara pozbawienia wolności do lat 3, zakaz prowadzenia pojazdów i świadczenie pieniężne.
Nie przyznali się
Jak podała prokuratura, Gennady A. został dwukrotnie poddany badaniu trzeźwości. Wynik był negatywny, mężczyzna nie był też pod wpływem narkotyków - przekazał prokurator. Początkowo mężczyzna przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia, ale na kolejnym przesłuchaniu, po przedstawieniu mu zmienionych zarzutów zmienił zdanie i odmówił składania wyjaśnień - podała prokuratura.
Jak dodał, przesłuchany w charakterze podejrzanego Michał C. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. "W toku kolejnego przesłuchania po ogłoszeniu postanowienia o zmianie postanowienia o przedstawieniu zarzutów nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia, ustosunkowując się do drugiego z ogłoszonych zarzutów" - doprecyzował.
Wypadku można było uniknąć
Według ustaleń prokuratury Gennady A. podczas manewru skrętu z ulicy Puławskiej w lewo w Malczewskiego nie zachował szczególnej ostrożności i nie ustąpił pierwszeństwa kierowcy bmw. "Zachowanie kierującego samochodem Toyota Prius Gennadiego A. było nieprawidłowe i stanowiło bezpośrednią przyczynę wypadku" - podkreślił prokurator.
"Natomiast w odniesieniu do oskarżonego Michała C. biegły wskazał, że stosowana przez niego technika jazdy była nieprawidłowa. Gdyby bowiem kierujący samochodem bmw poruszał się z prędkością dozwoloną administracyjnie, pojazd zatrzymałby się przed miejscem potrącenia pieszych, a co za tym idzie skutki w postaci potrącenia pieszych wynikają z przyjętej przez kierującego niewłaściwej techniki i taktyki jazdy" - poinformował prok. Skiba.
Autorka/Autor: mg
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Miejska PSP m.st. Warszawy