Fundusz Kościelny, datki, opłaty za sakramenty - ile zarabia Kościół i na co wydaje te pieniądze? Informacje na ten temat znaleźć można m.in. w jedynym jak dotąd raporcie o zarobkach duchownych i budżetach parafii. Materiał magazynu "Czarno na białym" TVN24.
Kościół w Polsce utrzymuje się przede wszystkim z datków wiernych. Ale ile z tych pieniędzy, które dajemy na tacę, zostaje w parafii? Prosiliśmy o rozmowę kilkudziesięciu proboszczów z dużych miast i małych wsi. Żaden nie zgodził się o tym rozmawiać.
- Wytworzyła się taki odruch, że finanse kościoła to sprawa księży i tylko ich - przyznaje Artur Sporniak z "Tygodnika Powszechnego". Zdaniem dziennikarza, to zaszłość jeszcze z czasów PRL-u. Już wtedy o finansach parafii decydował biskup. I tak jest do dziś.
Na parafię i dla biskupa
Parafia musi być samowystarczalna - to znaczy powinna zebrać tyle pieniędzy, żeby wystarczyło na jej codzienne funkcjonowanie. Rocznie wierni przekazują na tacę 720 milinów złotych. To pieniądze, które proboszcz przeznacza na opłacenie organisty, sprzątaczki i gosposi, a także na oświetlenie i ogrzanie kościoła zimą.
Część tych pieniędzy musi przesłać do biskupa: o tym ile dokładnie, decyduje już sam biskup. - Wyznacza po prostu procent, żeby możliwe było utrzymanie instytucji centralnych - tłumaczy o. Stanisław Tasiemski z Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Są jeszcze datki za odprawienie mszy w zamówionej intencji i sakramenty: chrztu oraz małżeństwa, a także pogrzeby, za które ksiądz może otrzymać ofiarę, choć nie ma prawa się jej domagać, cennik jest zabroniony. Datki z sakramentów trafiają już bezpośrednio do kieszeni duchownego.
Raport o finansach kościoła
Katolicka Agencja Informacyjna, jako pierwsza i na razie ostatnia, przygotowała raport, który wylicza zarobki duchownych i budżety parafii w Polsce. Choć to raport z 2012 roku, "w ciągu tych lat nie ma radykalnych zmian", zapewnia o. Tasiemski.
Jak wynika z raportu, proboszcz w ubogiej parafii na północy kraju zarabia 1381 złotych, ale w parafii wiejskiej niedaleko Płocka już prawie cztery razy więcej - 5261 zł. Najlepiej zarabiający proboszczowie są w Warszawie - otrzymują średnio niemal 5,5 tys. złotych miesięcznie.
Roczne przychody parafii są bardzo zróżnicowane. Te najmniejsze, wiejskie parafie często mają zaledwie 30 tys. zł rocznego przychodu. Te najbogatsze - nawet 400 tysięcy. Najlepsze miesiące to styczeń i luty, czyli czas kolęd.
Na co wydawane są te pieniądze, to zależy już od proboszcza. Poza bieżącymi wydatkami i składkami do diecezji, musi on też płacić podatki. - W zależności od liczby mieszkańców danej parafii, bez względu na to, czy to katolicy, prawosławni czy niewierzący - zwraca uwagę jezuita o. Wacław Oszajca.
- Część, 20-30 procent pozostaje na, niektórzy tak to czasami nazywają, "trzynastkę dla księży", którzy chodzą po kolędzie - przyznaje jednocześnie o. Tasiemski.
Pomaga też państwo
80 procent dochodów kościoła to datki wiernych. ale 20 procent to pomoc państwa, czyli Fundusz Kościelny. W zeszłym roku ten fundusz wynosił 160 milionów. Te pieniądze idą głównie na opłacenie księży katechetów, a także na składki emerytalne i zdrowotne duchownych.
I wreszcie ostatnia najmniejsza część pieniędzy, które wierni wrzucają na tace, na samym końcu dociera do Watykanu: idzie na utrzymanie Stolicy Apostolskiej.
Więcej materiałów na stronie magazynu "Czarno na białym" TVN24.
Autor: mm/sk / Źródło: tvn24