Koronawirus w Polsce. Nowe przypadki zakażenia i śmierci

Z komunikatu ministerstwa wynika, że najwięcej nowych zakażeń potwierdzono w województwie lubelskim - 459.

Pozostałe zakażenia pochodzą z województw: mazowieckiego (376), podlaskiego (182), podkarpackiego (130), łódzkiego (112), zachodniopomorskiego (103), małopolskiego (101), wielkopolskiego (88), pomorskiego (83), dolnośląskiego (80), śląskiego (76), kujawsko-pomorskiego (66), warmińsko-mazurskiego (48), lubuskiego (27), opolskiego (24) i świętokrzyskiego (21).

31 zakażeń to dane bez wskazania adresu, które mają zostać uzupełnione przez inspekcję sanitarną.

Przed tygodniem Ministerstwo Zdrowia informowało o 1208 potwierdzonych infekcjach. Dzisiejsza liczba zakażeń jest wyższa o 799. To wzrost o 66 procent. Średnia liczba potwierdzanych dziennie zakażeń, obliczana na podstawie danych z ostatnich siedmiu dni wzrosła do 1414 i jest najwyższa od 25 maja.

Liczba aktywnych przypadków, czyli Polaków, którzy aktualnie przechodzą zakażenie, wynosi 175 337 i jest najwyższa od 19 maja.

Jak przekazał w czwartek resort zdrowia, z powodu COVID-19 zmarło kolejne 29 osób, z których 21 miało choroby współistniejące.

Od początku pandemii w Polsce potwierdzono 2 916 969 infekcji, z powodu koronawirusa zmarły 75 803 osoby.

Według danych Ministerstwa Zdrowia zeszłej doby wykonano ponad 41,1 tysiąca testów na obecność koronawirusa. 

Z opublikowanego w czwartek raportu z danymi epidemicznymi wynika, że:

- 7128 łóżek jest przeznaczonych dla pacjentów z COVID-19 (+32 w stosunku do poprzedniego dnia), - z tego 2103 łóżka są zajęte przez pacjentów z COVID-19 (+90), - 745 respiratorów jest przeznaczonych dla pacjentów z COVID-19 (+12), - z tego 207 respiratorów jest obecnie wykorzystywanych (+17), - 95 647 osób jest objętych kwarantanną (+6430), - 2 665 829 osób wyzdrowiało (+578).

Liczba pacjentów z COVID-19 przebywających w szpitalach jest najwyższa od 12 czerwca. Natomiast liczba pacjentów, którzy są leczeni przy pomocy respiratorów, jest najwyższa od 23 czerwca.

Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz poinformował w czwartek, że w stosunku do zeszłego tygodnia na Podlasiu mamy wzrost zakażeń o 110 procent, a na Lubelszczyźnie o 80 procent. - W tej chwili w skali kraju zajętość łóżek jest na poziomie 29,5 procent. Na Lubelszczyźnie jest to 57 procent, drugie jest w tej chwili niestety województwo podlaskie - to jest 47 procent zajętych łóżek, trzecie województwo podkarpackie w granicach 40 procent zajętych łóżek - przekazał.

Dodał, że "ta sytuacja w tych trzech województwach nie stabilizuje się, a wręcz się zaognia". 

- Na pewno tym podstawowym powodem, dla którego sytuacja w trzech województwach nabiera rozpędu pod kątem czwartej fali jest brak szczepień, ale też musimy brać pod uwagę, że (…) Lubelszczyzna przeszła przez trzecią falę w sposób dosyć łagodny, więc ta odporność nie została nabyta zarówno poprzez szczepienie jak i poprzez przechorowanie - mówił rzecznik MZ. 

Przekazał, że 99 procent pacjentów, którzy są podłączeni do respiratora, to ci, którzy są niezaszczepieni. - Jak mówią lekarze, z którymi rozmawiamy, i to jest niezwykle przykre, pacjenci nawet pod respiratorem są w stanie powiedzieć, że się nie zaszczepili, bo nie uznają szczepień - dodał. 

Wcześniej Andrusiewicz mówił w Polskim Radiu, że "jest kilka scenariuszy na różny rozwój epidemii". - Idziemy torem, którym zakładaliśmy, że będziemy szli, czyli zmierzamy do 5 tysięcy zakażeń na koniec października – dodał.

Pytany o decyzje rządu w sprawie ewentualnych obostrzeń epidemicznych w kraju odpowiedział, że na razie jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić o wprowadzaniu jakichkolwiek restrykcji. - Decydujące jest obłożenie łóżek szpitalnych – poinformował.

- Jeżeli porównamy obecny stan do tego, co się działo jeszcze rok temu w podobnych terminach, to wówczas mieliśmy zajęte 4 tysiące łóżek, teraz mamy 2100. Więc na pewno nie poruszamy tą samą drogą co jeszcze rok temu – mówił rzecznik.

Minister zdrowia Adam Niedzielski w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" powiedział, że "na dziś nie będzie żadnych obostrzeń". "To nie wynika z różnic w podejściu społecznym, tylko z charakteru pandemii. Rozwój czwartej fali jest inny, nie rozwija się w tak szybkim tempie jak poprzednie, choć liczba przypadków oczywiście rośnie. Porównujemy fale - dzień do dnia. I widzimy, że trendy są odmienne" - powiedział. Wskazał, że różnice są widoczne na poziomie hospitalizacji, których jest niemal dwukrotnie mniej.

Niedzielski podkreślił, że szkoły na pewno nie zostaną zamknięte. "Chcemy natomiast, żeby ludzie przypomnieli sobie i przestrzegali zasad dyscypliny społecznej, jakie stosowaliśmy wcześniej. Musimy wrócić do maseczek i egzekwowania obowiązku ich noszenia" – powiedział minister zdrowia.