Jeżeli chcemy tej wiosny poczuć jakiekolwiek poluzowanie, to niestety te najbliższe tygodnie powinniśmy spędzić w izolacji społecznej – powiedział na konferencji prasowej rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Odnosząc się do najnowszych danych epidemicznych, dodał, że "duży niepokój budzi to, co się dzieje w województwie śląskim i mazowieckim".
Ministerstwo Zdrowia poinformowało we wtorek o 16 741 nowych potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem. Resort przekazał też informację o śmierci 396 osób, u których stwierdzono SARS-CoV-2. W Polsce koronawirusa potwierdzono dotychczas u 2 089 869 osób, z których 49 761 zmarło. W porównaniu z poniedziałkiem przez pacjentów z COVID-19 zajętych jest prawie 1,5 tysiąca więcej łóżek.
Andrusiewicz: zestawienia budzą niepokój
Do najnowszych danych epidemicznych odniósł się na konferencji prasowej rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
- Mimo dzisiejszego niedużego, jak na ostatnie dni, wzrostu (...), to nie jest to jeszcze żadna oznaka, że epidemia w naszym kraju spowalnia – powiedział.
- Najważniejsze są zestawienia tygodniowe, a one dalej budzą nasz niepokój. Jesteśmy na pułapie średnio 22,5 tysiąca zakażeń dziennie – dodał.
Zwracał uwagę, że "tylko ostatniej doby przybyło nam ponad 1400 zajętych łóżek, co musi budzić niepokój nas wszystkich, nie tylko ministra zdrowia". - Na szczęście cały czas udaje nam się budować bufor łóżkowy i wyprzedzać tę codzienną liczbę zajętych łóżek Tylko ostatniej doby stworzyliśmy bufor 1580 nowych łóżek dla pacjentów covidowych. Widać, że cały czas jesteśmy przed szczytem fali – stwierdził Andrusiewicz.
"Szczyt trzeciej fali jeszcze jest przed nami"
- Ostatniej doby przybyło ponad 90 pacjentów pod respiratorami, ale udało nam się jednak zwiększyć bufor o prawie 70 respiratorów – dodał rzecznik resortu zdrowia.
Rzecznik Ministerstwa Zdorwia zapowiedział, że w następnych dniach nadal tworzone będą dodatkowe łóżka covidowe i respiratory, zwiększy się również liczba dostępnych karetek i zespołów ratownictwa medycznego. Ocenił, że "szczyt trzeciej fali jeszcze jest przed nami".
"Drastyczny wzrost"
Andrusiewicz mówił że "duży niepokój budzi to, co dzieje się w województwie śląskim i mazowieckim. - Widzimy drastyczny wzrost szczególnie po stronie województwa śląskiego. Nadzieję, że restrykcje przyniosą efekt, budzi sytuacja na Warmii i Mazurach – powiedział.
- Mamy 75 procent zajętych łóżek w Polsce, najbardziej dramatyczna sytuacja jest na Mazowszu, gdzie zajętych ponad 80 procent łóżek – przekazał.
- Czynimy usilne starania, żeby zwiększać bazę łóżkową, ale proszę się nie dziwić, że pacjenci są wywożeni poza Warszawę, bo to rzecz naturalna i mówiliśmy już o tym – nie możemy dopuścić do sytuacji, w której jeżeli w danym mieście brakuje łóżek, to pacjent czeka. Zamiast czekać w karetce na podjeździe szpitala 4-5 godzin, to koordynator ratownictwa medycznego znajduje karetce pierwszy wolny szpital – tłumaczył rzecznik resortu zdrowia.
- Rozumiemy, że czasem dojazd do tego szpitala trwa dwie godziny, ale w ciągu tych dwóch godzin pacjent jest zaopiekowany i w szpitalu. Sam fakt, że część pacjentów trafia poza Warszawę świadczy o tym, że ten system koordynacji ratownictwa działa bardzo sprawnie – przekonywał Andrusiewicz.
"Najbliższe tygodnie powinniśmy spędzić w izolacji"
Andrusiewicz odniósł się także do niedawno wprowadzonych obostrzeń na terenie całego kraju. Jak mówił dalej rzecznik resortu zdrowia, "czas, żeby te obostrzenia mogły wpłynąć na wyhamowanie epidemii, to jest mniej więcej dwa tygodnie".
- To są dwa tygodnie naszej pełnej odpowiedzialności, w których, o co naprawdę apeluje minister z premierem, wszyscy powinniśmy przejść na pracę zdalną. Jeżeli firmy mają możliwości, by wprowadzić prace zdalną u siebie, to tak, jak to było na wiosnę ubiegłego roku, ta praca zdalna powinna być jak najszybciej wprowadzona – zaapelował rzecznik MZ.
- Jeżeli chcemy tej wiosny poczuć jakiekolwiek poluzowanie, to niestety te najbliższe tygodnie powinniśmy spędzić w izolacji społecznej. Każdy z nas powinien ograniczyć kontakty społeczne, żeby nasza przyszłość rysowała się w jaśniejszych barwach – powiedział.
Andrusiewicz: poczekajmy na efekty aktualnych obostrzeń
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia był pytany na konferencji prasowej, czy brany jest pod uwagę scenariusz wprowadzenia całkowitego lockdownu w Polsce. O takiej możliwości, w przypadku przekroczenia poziomu 30 tysięcy nowych zakażeń dziennie, powiedział w poniedziałek główny doradca premiera do spraw COVID-19 profesor Andrzej Horban.
Andrusiewcz mówił, że w sobotę zostały wprowadzone nowe obostrzenia w całym kraju. - Rozumiem niecierpliwość i pewne wywieranie presji, że coś się powinno w najbliższych dniach zmienić, ale poczekajmy aż te restrykcje, obostrzenia będą przynosić rezultaty – powiedział rzecznik MZ.
- Jeżeli sytuacja rzeczywiście zaogniłaby się pod kątem liczby zakażeń, jeżeli obserwowalibyśmy bardziej dynamiczne wzrosty, to na pewno będzie to czas do podejmowania działań. Na dzień dzisiejszy tych działań jeszcze nie ma, czekamy na to, co się wydarzy w następstwie podjętych decyzji, które weszły w życie w sobotę – mówił Andrusiewicz.
- Jeżeli ta dynamika nabierałaby tempa, na pewno będzie reakcja – zapewnił.
Andrusiewicz: będzie możliwość automatycznego wystawiania skierowań na test
Andrusiewicz podczas wtorkowego briefingu mówił, że rośnie zainteresowanie formularzem umożliwiającym wykonanie testu na koronawirusa. Poinformował jednocześnie o wprowadzeniu pewnych zmian w tym zakresie.
- Do piątku konsultanci obdzwaniają i odbierają telefony do godziny 21. Ale w piątek wprowadzamy nową możliwość automatycznego wystawiania skierowania na test przez profil zaufany – powiedział.
Mówił, że zaleca założenie profilu zaufanego. Podkreślił również, to można go wyrobić tymczasowo. - Jeśli oczywiście nie mamy profilu zaufanego, nadal możemy skorzystać z tych możliwości, które mamy dotychczas, ale polecam założenie profilu zaufanego – powiedział.
Andrusiewicz poinformował też, że test na koronawirusa będzie można wykonać raz na siedem dni. Jak mówił, MZ obserwuje, że "dość duża grupa osób" stara się wykonywać testy co trzy dni. - Chcielibyśmy, by ten test robiło jak najwięcej osób, a nie jak najczęściej. Chcemy, by dużo osób nowych, które mają problem chociażby z dodzwonieniem się do podstawowej opieki zdrowotnej, mogło otrzymać skierowanie za pośrednictwem domowej opieki medycznej – podkreślił. Dodał, że "na dziś jest tam zarejestrowanych 67 tysięcy osób".
Rzecznik MZ poinformował też, że blisko 55 tysięcy osób skorzystało z pulsoksymetrów w ramach domowej opieki medycznej. - Zainteresowanie domową opieką medyczną zdecydowanie rośnie – powiedział.
Andrusiewicz poinformował też, że w granicach 70 procent zakażeń koronawirusem w całym kraju to zakażenia wariantem brytyjskim.
Rzecznik MZ: nie ma problemów ze zwolnieniami lekarzy rezydentów
W czasie wtorkowego briefingu rzecznik resortu zdrowia pytany był o kwestie rezydentów.
Andrusiewicz podkreślił, że "rezydenci zachowują się bardzo odpowiedzialnie i stoją przy łóżkach pacjentów". - Nie odnotowujemy w żadnym regionie problemów ze zwolnieniami młodszego personelu medycznego – lekarzy rezydentów. Mamy sygnały ze szpitali, mamy sygnały z oddziałów NFZ, że jest pełna odpowiedzialność po stronie młodych lekarzy – to są lekarze trzydziestoletni. Jest pełna odpowiedzialność po ich stronie, za którą im dziękujemy – oświadczył rzecznik resortu zdrowia.
Zapewnił, że "czas na rozmowy przyjdzie". Oświadczył, że "minister zdrowia jest otwarty na rozmowy z każdą grupą zawodową". - Biorąc choćby pod uwagę fakt, że trwają rozmowy w komisji trójstronnej na temat wzrostu wynagrodzeń, w których to uczestniczą lekarze rezydenci, to jest świadectwo tego, że zawsze jest pole do rozmowy i ta odpowiedzialność, którą okazują rezydenci, jest świadectwem tego, że do tej rozmowy na pewno dojdzie – powiedział Andrusiewicz. Zaznaczył, że "teraz jest czas, w którym wszyscy walczymy z epidemią".
- Zapytajcie się starszych lekarzy, konsultantów krajowych, tych, którzy kształcą nowe kadry – dlaczego ten egzamin jest tak ważny i dlaczego ten egzamin powinien się odbyć. To nie jest żadna animozja na linii z Ministerstwem Zdrowia. My wykonujemy te zalecenia, które wskazują m.in. konsultanci krajowi – zwrócił się do dziennikarzy. Jak mówił, "jeżeli są animozje, to nie mogą one dotyczyć egzaminu na specjalizację".
Zwrócił uwagę, że personel medyczny został zaszczepiony. - Spośród lekarzy rezydentów, którzy będą zdawali egzamin – co jest w komunikacie – ponad 80 procent osób jest zaszczepionych. Konsultanci krajowi przygotowują te egzaminy w ścisłym reżimie sanitarnym, więc nie widzimy tu przeszkód – powiedział. - Nie widzą tu przeszkód ci, którzy te egzaminy organizują – dodał Andrusiewicz.
Zaapelował o "mniej emocji, a więcej poważnej rozmowy".
Pytany o lekarzy z zagranicy, rzecznik resortu zdrowia powiedział, że "personel jest delegowany przez wojewodów". - Staramy się pozyskiwać personel z zagranicy i wbrew opinii, choćby pana przewodniczącego Naczelnej Izby Lekarskiej – to nie jest personel, który wziął się znikąd, to nie jest personel, który nie ma doświadczenia zawodowego. To jest personel z 20-letnim doświadczeniem, mający specjalizacje, dość dobrze władający językiem polskim – wskazał Andrusiewicz.
- Jeżeli minister zdrowia wydaje zgodę na podjęcie pracy w Polsce, to jest to zgoda po opinii krajowych konsultantów, czyli po uzyskaniu opinii ekspertów – oświadczył.
Andrusiewicz o braku lekarzy w Warszawie
Podczas wtorkowego briefing prasowego Andrusiewicz odniósł się także do sytuacji związanej z brakiem personelu medycznego w szpitalach, zwłaszcza w Warszawie.
Mówił, że liczy, iż samorząd miasta będzie w stanie dojść do porozumienia z wojewodą w tej sprawie. - Mamy w Polsce 16 województw, a taki problem występuje tylko w jednym województwie, i tylko w jednym mieście – mówił Andrusiewicz.
Zwrócił uwagę, że Warszawa jest miejscem, gdzie jest najwięcej lekarzy w Polsce. - Więc nie sądziłbym, że tutaj wpływ na to ma liczba lekarzy – dodał.
W poniedziałek rzecznik rządu Piotr Mueller przypominał na konferencji prasowej, że szpital tymczasowy zorganizowano w obiekcie Szpitala Południowego na mocy decyzji wojewody nałożonej na miasto. "W ostatnich tygodniach wielokrotnie spotykamy się z działaniami ze strony ratusza, które spowalniają efektywne działanie tego szpitala ze względu na brak współpracy w zakresie skierowania dodatkowych lekarzy do pomocy właśnie w tym szpitalu rezerwowym" – stwierdził.
W poniedziałek po spotkaniu wojewoda mazowiecki poinformował, że zwrócił się do wiceprezydent Warszawy o niezwłoczne uruchomienie pełnej bazy łóżkowej w Szpitalu Południowym. - Oczekuję podjęcia bardziej intensywnych działań przez Miasto Stołeczne Warszawa – organ założycielski Szpitala Solec, który jest szpitalem patronackim dla Szpitala Południowego – w celu zatrudnienia większej liczby personelu, co umożliwi uruchomienie pełnej liczby łóżek w tej placówce – dodał wojewoda.
Rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka poinformowała we wtorek na Twitterze, że w ostatnich dniach w procesie rekrutacji do Szpitala Południowego zgłosiło się 200 osób. "Aktualnie weryfikujemy kandydatów i prowadzimy rozmowy kwalifikacyjne. Szpital podpisał do tej pory ponad 190 umów" – zaznaczyła.
Szpital tymczasowy zorganizowany w Szpitalu Południowym został otwarty 15 lutego. Docelowo placówka ma zapewnić 300 miejsc dla pacjentów covidowych, w tym 80 miejsc respiratorowych.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24