Trzeba będzie znaleźć odpowiedni balans między nakazami i rozsądkiem z punktu widzenia zdrowia publicznego i epidemiologii, a gospodarką. Jeżeli pójdziemy na "masówkę" i rozluźnimy absolutnie tę gospodarkę, to może zdarzyć się kolejne odbicie i niestety ten niewidoczny wróg przekroczy nasze mury - powiedział w niedzielę we "Wstajesz i weekend" doktor Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Do soboty potwierdzono w Polsce 15 651 przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarło 785 chorych. W sobotę minister zdrowia Łukasz Szumowski powiedział, że "de facto jesteśmy na balansie pomiędzy wygaszaniem epidemii a znowu wejściem w trend wzrostowy".
Wirusolog, doktor Tomasz Dzieciątkowski, powiedział w niedzielę w TVN24, że te słowa są niejednoznaczne. Dodał, że z danych Małopolskiego Centrum Biotechnologii wynika, że "rzeczywiście tak zwany współczynnik R jest obecnie bliski jedności". - Jeżeli będzie poniżej jedności, będzie to świadczyło, że epidemia w Polsce wygasa. Natomiast wszystkie wartości powyżej jedynki świadczą o tym, że mimo wszystko mamy trend wzrostowy - dodał.
- W tej chwili jest to, o ile dobrze sobie przypominam, 1,03. Nie wygląda to tak dramatycznie, jak miesiąc temu, kiedy ta wartość oscylowała w granicach pięciu, ale tak czy inaczej nie można jednoznacznie powiedzieć, że w Polsce epidemia COVID-19 ma się ku końcowi - ocenił Dzieciątkowski.
"W tym sezonie epidemicznym szczepionki przeciwko koronawirusowi nie będzie"
Pytany był również o prace nad szczepionką. Podkreślił, że "w tym sezonie epidemicznym szczepionki przeciwko koronawirusowi nie będzie" i powiedział o ponad 100 projektach na całym świecie zmierzających do jej opracowania.
- Będę się bardzo cieszył, jeżeli jedna trzecia z tych projektów przejdzie do drugiej, albo do trzeciej fazy badan klinicznych i będzie mogła stanowić pewną nadzieję dla umęczonej społeczności Ziemi - dodał.
Zaznaczył jednak, że "nie można wykluczać takiego rozwoju sytuacji, że koronawirus SARS-CoV-2 będzie mutował, podobnie chociażby jak wirusy grypy, i będą konieczne zmiany szczepionki". - Na pewno wiadomo jedną rzecz, szczepienie przeciwko koronawirusowi nie wytworzy odporności dożywotniej. W związku z tym na sto procent będziemy musieli się doszczepiać - powiedział gość TVN24.
Odniósł się do pojawiających się informacji, że na jesieni będziemy mieli do czynienia z drugą falą ataku koronawirusa. Ocenił, że to jest "bardzo realny scenariusz". - W związku ze zmianą aury mury naszej warowni zaczną powoli się kruszyć. To nie jest na takiej zasadzie, jak większość sobie wyobraża, że tak naprawdę temperatura, czy też warunki geograficzne mają jakiś wpływ na koronawirusa - powiedział Dzieciątkowski.
- Nawet na podstawie bardzo świeżych, bo sprzed dwóch dni, badań Kanadyjczyków, tak naprawdę nie stwierdzono, żeby klimat miał wpływ na SARS-CoV-2. Natomiast rzeczywiście klimat, a raczej pory roku, będą miały wpływ na nasze mury obronne, czyli funkcjonowanie naszego układu odpornościowego - dodał.
"Trzeba znaleźć odpowiedni balans"
Wirusolog odniósł się także do kwestii rozluźniania restrykcji i odmrażania gospodarki. Podkreślił, że gospodarka jest bardzo ważna, ale, jak dodał, "trzeba będzie znaleźć odpowiedni balans między nakazami i rozsądkiem z punktu widzenia zdrowia publicznego i epidemiologii, a gospodarką". - Jeżeli pójdziemy na 'masówkę' i rozluźnimy absolutnie tę gospodarkę, to może zdarzyć się kolejne odbicie i niestety ten niewidoczny wróg przekroczy nasze mury - ocenił.
Źródło: TVN24