Prezydent jest dzisiaj w stanie - gdyby chciał - zbudować w Sejmie klub po prawej stronie, od którego zależałoby wszystko - ocenił w "Faktach po Faktach" Szymon Hołownia, lider ruchu Polska 2050. Komentując aktywność Andrzeja Dudy w czasie pandemii COVID-19, przyznał, że dziwi się, "jak bardzo prezydent nie wykorzystuje tej szansy, którą ma, żeby zaistnieć na scenie politycznej".
Szymon Hołownia jako kandydat w czerwcowych wyborach prezydenckich uzyskał 2 693 397 głosów (13,87 procent). Wybory wygrał jednak ubiegający się o reelekcję Andrzej Duda.
Po wyborach Hołownia zdecydował się założyć ruch Polska 2050. W piątek zaprezentował jego nowych członków. Są to: ekolożka Katarzyna Jagiełło, europeistka Anna Radwan oraz łódzki radny Bartłomiej Dyba-Bojarski. Instytut Strategie 2050 zasiliła doktor ekonomii Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Hołownia: dziwię się temu, jak bardzo prezydent nie wykorzystuje tej szansy
W piątek w "Faktach po Faktach" Szymon Hołownia powiedział, że w trudnym czasie epidemii COVID-19 spodziewałby się po głowie państwa czegoś więcej niż dotychczasowe aktywności prezydenta Andrzeja Dudy.
- Dziwię się temu, jak bardzo prezydent nie wykorzystuje tej szansy, którą ma, żeby zaistnieć na scenie politycznej. Bo ma ją niezwykłą - ocenił Hołownia. - W każdej kadencji – i to wielu byłych prezydentów i premierów mi to już mówiło – jest wiele bieżącego zarządzania, natomiast są też dwa, trzy momenty historyczne - mówił. Według niego "cała zabawa czy rzecz polega na tym, żeby tych momentów nie przegapić".
- Nie wiem, jakie będą następne historyczne momenty Dudy, natomiast teraz jest na pewno jeden z nich, kiedy trzeba by było kogoś, kto wyjdzie i nad całym tym chaosem roztoczy parasol bezpieczeństwa - dodał.
"Cały ten układ rządowy wisiałby na głosach prezydenta Dudy, który mógłby chcieć wkroczyć do gry"
Lider Polski 2050 mówił też, że na miejscu prezydenta "zacząłby się rozglądać za montowaniem swojej reprezentacji w Sejmie". - Przecież on jest w stanie ro zrobić. On jest w stanie dzisiaj – gdyby chciał, gdyby mu się tylko chciało – zbudować w Sejmie klub po prawej stronie, od którego zależałoby wszystko, i przed którym (Jarosław - red.) Kaczyński musiałby się ugiąć, (Zbigniew - red.) Ziobro, (Mateusz - red.) Morawiecki. Cały ten układ rządowy wisiałby na głosach prezydenta Dudy, który mógłby chcieć wkroczyć do gry - przekonywał. - Ale nawet tego nie robi, nawet w tę grę nie wkracza - dodał Hołownia.
Hołownia: koło poselskie powstanie prawdopodobnie po świętach
Szymon Hołownia był pytany, kiedy powstanie zapowiadane przez niego koło poselskie z członkami Polski 2050. Jak mówił, "to jest kwestia dynamiki sceny politycznej, rozwoju naszego ruchu". - Dzisiaj mamy na polskiej scenie politycznej taką sytuację (…), jak w I wojnie światowej. To znaczy wszyscy siedzą w okopach, przyglądają się sobie nawzajem, biorą się na przeczekanie. Ktoś się tam raz na jakiś czas wychyli, to pójdzie salwa, a tak naprawdę cały czas się testuje, patrzy jak ta układanka się skończy. A to są ruchy płyt tektonicznych niewidziane od bardzo dawna - mówił.
Hołownia zapewnił, że "koło będzie". - Jesteśmy w dobrych rozmowach z kilkoma posłami, ale też i w Senacie takie rozmowy toczymy - przekazał.
Wskazywał, że koło powstanie prawdopodobnie "po świętach, może na początku nowego roku". - To jest kilka, kilkanaście tygodni. Nie spieszy nam się, dlatego że mamy świadomość, że każdy przyjmowany poseł czy posłanka wchodząca do naszego ruchu, to nie jest tylko trik PR-owy, który musimy wykonać, tylko to jest związek na dobre i na złe z kimś, kto przychodzi z całym bagażem doświadczeń - zauważył.
- Proszę mi wierzyć, że nie ma tu żadnej strategii jakiegoś przemyślanego budowania napięcia. Jak będziemy gotowi, to to ogłosimy – oświadczył Hołownia.
"Tak naprawdę każdy wynik głosowania będą w stanie podważać"
W czwartek wieczorem Sejm rozpatrywał uchwałę Senatu w sprawie ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia kadr medycznych w okresie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii. W czasie pierwszego głosowania Sejm, wbrew stanowisku partii rządzącej, przyjął uchwałę izby wyższej. Mimo większej liczby posłów, która poparła odrzucenie, zabrakło głosów do wymaganej większości bezwzględnej.
Chwilę później do marszałek Elżbiety Witek podszedł wicepremier Piotr Gliński. - Elżbieta, jest prośba od szefa, żeby zrobić przerwę, bo chyba reasumpcję trzeba będzie zrobić - powiedział Gliński, co zarejestrowały mikrofony. Po tych słowach marszałek Sejmu zarządziła 10 minut przerwy. Po złożeniu przez grupę posłów wniosku o reasumpcję tego głosowania oraz zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów, wniosek podano pod głosowanie. Tym razem senacki sprzeciw został odrzucony.
CZYTAJ NA KONKRET24: Jak często powtarzano głosowania w Sejmie? >>>
Hołownia uznał, że "to jest coś absolutnie nieprawdopodobnego". – Oczywiście, że w Regulaminie Sejmu o reasumpcji głosowania się wspomina, tylko że mówi się oczywiście, że to musi być formalna procedura, wniosek 30 posłów, Konwent Seniorów. Oni oczywiście są w stanie to przeprowadzić. Natomiast komentarz do Regulaminu Sejmu, który oni sami wydali, w ogóle nie przewiduje robienia reasumpcji w sytuacji, w której komuś nie podoba się wynik głosowania - zauważył gość TVN24.
Jak powiedział, politycy parlamentarnej większości "robią reasumpcję, kiedy po prostu nie podoba im się wynik, a więc tak naprawdę każdy wynik głosowania będą w stanie podważać". - To jest kolejny dowód na to, że w Polsce de facto dzięki PiS-owi nie istnieje już trójpodział władzy – ocenił lider Polski 2050.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24