"Balansujemy między wygaszaniem epidemii a znowu wejściem w trend wzrostowy"

Szumowski MZ konfa
"Sytuacja na Śląsku jest najważniejszym aspektem, nad którym się pochylamy"
Źródło: TVN24
Są regiony w Polsce, które mają bardzo wysoką liczbę zachorowań. Są regiony, które mają bardzo niską liczbę nowych infekcji - mówił na czwartkowej konferencji minister zdrowia Łukasz Szumowski. Jak podkreślił, "jesteśmy na balansie pomiędzy wygaszaniem epidemii a znowu wejściem w trend wzrostowy". Powtórzył apel, by stosować się do nakazu zakrywania ust i nosa.

W sobotę potwierdzono 144 nowe zakażenia koronawirusem w Polsce. Najwięcej nowych przypadków odnotowano w województwie śląskim - 81. Tym samym liczba zakażeń w tym regionie wzrosła do 3323. Wśród zainfekowanych są setki górników, trzy kopalnie wstrzymały wydobycie. Chorują całe górnicze rodziny. Na Śląsk przyjechał Główny Inspektor Sanitarny i zarządził testy przesiewowe dla górników.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Balansowanie między wygaszaniem a ponownym wzrostem

- Są regiony w Polsce, które mają bardzo wysoką liczbę zachorowań. Są regiony, które mają bardzo niską liczbę w tej zapadalności nowej. Myślę, że przez najbliższych kilka dni będziemy obserwować, jak wygląda opanowywanie ognisk na Śląsku i wtedy będziemy decydować, czy robimy dwie prędkości (znoszenia restrykcji – red.), czy w całej Polsce te działania będą takie same – tłumaczył minister Szumowski.

Jak mówił, "de facto jesteśmy na balansie pomiędzy wygaszaniem epidemii a znowu wejściem w trend wzrostowy".

Szumowski stwierdził, że gdyby nie Śląsk, wskaźniki w skali krajowej byłyby znacznie lepsze. Do ich pogorszenia – zaznaczył – przyczynia się także sytuacja na Mazowszu. – Ale są też takie województwa, które mają tych zachorowań bardzo, bardzo mało. Musimy patrzeć regionalnie na tę sytuację i starać się tam kierować właśnie środki – zaznaczył szef resortu zdrowia.

"Poprosiłem o wzmocnienie kontroli sanitarnej na Śląsku"

Szumowski podczas sobotniej konferencji prasowej zapewnił, że jest w stałym kontakcie z wojewodą w sprawie sytuacji na Śląsku. - W tej chwili stoi tam siedem punktów pobrań, przedwczoraj i wczoraj zostało zrobione dodatkowe tysiąc wymazów. Wczoraj w nocy te tysiąc wymazów poleciało również w Polskę, zostały rozdzielone do laboratoriów. Dzisiaj zostało już pobranych tysiąc wymazów, planujemy jeszcze dodatkowo pobrać 2,5 tysiącs wymazów, a jutro 5 tysięcy - wskazywał Szumowski.

Zaznaczył, że ponad 95 procent osób zakażonych przechodzi chorobę "całkowicie bezobjawowo". - Mając świadomość tego, że Śląsk jest gęsto zaludnionym terenem, gdzie jest zlokalizowanych bardzo dużo zakładów pracy, chcemy tę akcję ciągnąć do momentu, dopóki nie będzie opanowana całkowicie sytuacja w tych ogniskach - dodał minister.

Podkreślił, że praca w kopalni jest bardzo ciężka i trudno jest tam utrzymać taki reżim sanitarny, jak w pozostałych zakładach pracy. Poinformował, że kopalnie funkcjonują obecnie w minimalnym zakresie obsady, aby zminimalizować ryzyko transmisji wirusa.

- Poprosiłem o wzmocnienie kontroli sanitarnej na Śląsku.(...) Ministerstwo Spraw Wewnętrznych również powiedziało, że będzie wzmacniało i wzmagało intensywną kontrolę sanitarną, także kontrolę policji w przypadku osób przebywających w kwarantannie - przekazał Szumowski.

Zaapelował do górników i ich rodzin, by w najbliższym czasie pozostali w domach. - Większość z nich po prostu choruje bezobjawowo, więc intensyfikujemy maksymalnie nasze działania, żeby jak najszybciej tę grupę przebadać, przetestować, odizolować chorych od zdrowych - podkreślił minister. - Poprosiłem głównego inspektora sanitarnego Jarosława Pinkasa, żeby przekierował inspektorów sanitarnych na Śląsk w tej chwili, żeby prowadzić tam wszystkie dochodzenia epidemiczne jak najszybciej - dodał.

Znosząc restrykcje "musimy patrzeć na dane"

Mówiąc o przechodzeniu do kolejnych etapów luzowania restrykcji, Szumowski stwierdził, że  "musimy popatrzeć na dane”.

- Widzicie państwo, jak wygląda Śląsk, nagle jest wybuch ilości osób zakażonych. Musimy przyglądać się, czy poprzednie luzowania nie wpłynęły drastycznie na wzrost zachorowań. Jeśli się okaże, że generalnie w Polsce nie jest to sytuacja, która byłaby alarmowa, to wtedy utrzymujemy ten termin, który zapowiedzieliśmy, czyli dwa tygodnie między jednym a drugim luzowaniem – zapewnił Szumowski.

Podkreślił, że termin 18 maja wciąż jest przewidywanym terminem wejścia w kolejny etap znoszenia blokady kraju. - Czy on się sprawdzi, będziemy informowali po weekendzie – zapowiedział.  

- Chcielibyśmy, żeby, w reżimie sanitarnym oczywiście, powoli odmrażać gastronomię i ewentualne usługi – podkreślił. Dodał, że kolonie i obozy "to jest już kwestia czerwca-lipca".

 "Ta maseczka powinna być na twarzy"

Szumowski powtórzył apel, by stosować się do nakazu zakrywania ust i nosa. - Ta maseczka powinna być na twarzy, maseczka, chustka, komin. Zawsze wtedy zmniejszymy ryzyko, że zakażamy kogoś, bo tu nie chodzi o nas w tym momencie – wskazał.  

Zauważył jednocześnie, że "ludzie są też wszyscy zmęczeni". - Ale ogromna prośba, starajmy się to utrzymać, bo to pozwala w tych obszarach, gdzie nie ma takich dużych ognisk, na trochę jednak ustabilizowanie sytuacji – przekonywał.  

Czytaj także: